wtorek, 26 listopada 2013

9 rozdział !

Wstałam o godzinie 10, spojrzałam w lustro i zeszłam na dół. Moi rodzice jeszcze spali, Laura także. Weszłam do kuchni i siadłam na blacie. Zastanawiałam się co będzie w tym studiu. Czy spodoba im się mój głos i czy będą chcieli nagrywać ze mną piosenkę. W studiu miałam być o godzinie 12, dlatego postanowiłam już się powoli zbierać. Wyciągnęłam mleko i płatki z szafki i wsypałam to do dużej miski. Wyciągnęłam łyżeczkę i zaczęłam konsumować. Po zjedzeniu posprzątałam po sobie i poszłam obudzić Laurę, ponieważ ona też miała jechać ze mną. Poszłam na górę, weszłam do garderoby i zastanawiałam się co założyć. Na dworze było chłodno, ale za razem ciepło. W końcu po 20 minutowym namyśle wybrałam TO. Poszłam do łazienki, ubrałam się w uszykowany strój i zrobiłam prosty i modny makijaż. Popsikałam się jeszcze moimi ulubionymi perfumami i byłam gotowa. Wyszłam z łazienki i znowu pokierowałam się do pokoju. Spakowałam telefon do torebki, wzięłam jakieś tam nuty i tekst. Zeszłam na dół i usiadłam na krześle przy blacie. Powtarzałam sobie piosenkę w kółko. Laura zeszła po 10 minutach, a wraz z nią rodzice. Laura była ubrana w TO. Rodzice podeszli do mnie i życzyli powodzenia, pożegnałyśmy się z nimi i poszliśmy do samochodu. Zwinnym ruchem wspięłam się na siedzenie i zapięłam pasy. To samo zrobiła Laura, odpaliłam samochód i pojechaliśmy. Nie było żadnych przeszkód na drodze, dlatego szybko dojechaliśmy. W studiu byliśmy o 11:40, dlatego miałyśmy jeszcze trochę czasu. Dostałam od Oscara sms'a w którym życzył mi powodzenia. Po tych 20 minutach przyszedł po nas jakiś pan i poprosił do studia. Najpierw siedzieliśmy tam i gadaliśmy o muzyce, moim głosie, o mnie itd. Facet miał na imię Josh, miał gdzieś tak około 25 lat i jak się okazało był bardzo miły, a nawet trochę przystojny. Wyciągnęłam tekst piosenki i podałam Joshowi.
- Sama to napisałaś, czy z pomocom kogoś innego? - zapytał się mnie.
- Sama, a coś nie tak ? - odpowiedziałam mu trochę zmieszana.
- Nie, wszystko w porządku. Piosenka jest wspaniała, dlatego zdziwiło mnie to że napisałaś ją całkiem sama. Na te słowa zarumieniłam się, na szczęście Josh tego nie zauważył.
- No dobrze, to może przejdziemy do nagrywania? Masz jakiś podkład? - zapytał.
- Niestety nie mam, ale mam nuty. - odpowiedziałam, a Josh powiedział że zaraz przyjdzie i wyszedł z pomieszczenia. Po chwili przyszedł, a za nim weszli jacyś chłopcy.
- Diana, to są chłopcy którzy grają dla sławnego zespołu. Dzisiaj zagrają dla ciebie podkład. - powiedział i uśmiechnął się do mnie. 
- Dziękuję że dla mnie zagracie, to dla mnie bardzo ważne. - powiedziałam do nich i razem weszliśmy do pokoju obok gdzie były instrumenty i mikrofony. Za szybą widziałam Josha, a obok niego siedział jakiś facet też gdzieś koło 25 lat, który miał wszystko nagrać. A 2 metry dalej siedziała Laura na skórzanej kanapie i wszystkiemu dokładnie się przyglądała. 
- No dobrze, Diana daj chłopakom nuty, a wy chłopcy zgrajcie się jakoś. Jak już będziecie gotowi dajcie znak. - powiedział do nas Josh przez mikrofon. I pokazał jaki znak mamy mu dać. Dałam chłopcom nuty, a oni wymienili coś między sobą i zaczęli grać. Jak na pierwszy raz szło im znakomicie. Gdy już byli gotowi do pracy, dali znak Joshowi.
- Diana, gotowa ? - zapytał się mnie Josh, a ja kiwnęłam głową na znak że jestem gotowa.
Najpierw oni zaczęli grać wszystko się nagrało i potem ja miałam zaczynać śpiewać. Nałożyłam jakieś słuchawki i usłyszałam ten podkład. Zamknęłam oczy i zaczęłam śpiewać słowa piosenki. Gdy już skończyłam otworzyłam oczy i spojrzałam na chłopaków, po czym na Josha i tego faceta. Siedzieli z otwartymi buziami. Trochę się tego widoku skrępowałam i powiedziałam.
- Coś nie tak? - Nie odpowiedzieli, po czym pomachałam ręką w stronę chłopaków i powiedziałam.
- Haalooo !? - Oni nagle ocknęli się i z jąkaniem w głosie powiedzieli.
- T.. To.. Było.. NIESAMOWITE !!! - krzyknęli jednocześnie. Ja zarumieniłam się i ledwo słyszalnym głosem powiedziałam dziękuję. Oni zaczęli chichotać z mojego rumieńca. Odwróciłam się i ujrzałam Josha idącego do mnie. 
- Chłopcy mają rację. To było niesamowite. - powiedział i przytulił mnie. Laura także mnie przytuliła, a gość który to wszystko nagrywał coś tam robił na swoim sprzęcie. 
- Piosenka prawie nagrana, trzeba jeszcze tylko zrobić kilka poprawek. - powiedział ten koleś.
- Niestety za 15 minut będzie nagrywać inny zespół, dla którego grają właśnie chłopcy. - Powiedział i pokazał na chłopców siedzących na swoich miejscach do grania. 
- Może chciałabyś zostać i posłuchać jak oni nagrywają, a później zrobilibyśmy te poprawki ? - powiedział, a ja się od razu zgodziłam. Nie miałam dzisiaj nic do roboty, a chętnie posłuchałabym tego zespołu, bo jakoś ich nie kojarzyłam. 
- No dobrze, więc jak chcecie coś zjeść bar jest na dole, sklepik też. Za rogiem jest poczekalnia tam też możecie posiedzieć. A jak chłopcy przyjdą to was zawołam. - powiedział, a my zabrałyśmy swoje rzeczy i poszłyśmy do baru na dole. Siadłyśmy przy stoliku w rogu, na szczęście było mało osób. Zajrzałyśmy do menu i złożyłyśmy zamówienie. Kelner po 5 minutach przyniósł zamówione przez nas obydwie spaghetti. Zjadłyśmy rozmawiając o wydarzeniach z ostatnich dni. Jakoś ostatnio mało rozmawiałyśmy, ta przeprowadzka itd. trzeba było załatwić wszystkie sprawy, a po za tym obie poświęcałyśmy czas swoim chłopakom. Gdy już zjadłyśmy, zapłaciłyśmy i poszliśmy na górę do poczekalni. Jak się okazało zespół już był w studiu. Przyszedł po nas Josh i razem z nim weszłyśmy do pomieszczenia w którym przed chwilą nagrywałam piosenkę. Gdy weszłyśmy doznałyśmy szoku. Przed nami stało całe One Direction. Na pierwszy rzut oka zobaczyłam Niall'a i Harry'ego który jeszcze niedawno mi się podobał. Niall także był zaskoczony, ale po chwili się ocknął, podleciał do Laury uniósł ją do góry i obrócił się z nią. Po chwili odstawił i czule pocałował. Po chwili przywitał się także ze mną. 
- Ooo widzę że się znacie. - powiedział zaskoczony Josh, który przyglądał się całej sytuacji z boku. 
- No taak. Tylko my. - powiedział Niall i pokazał na siebie, mnie i Laurę. 
Niall przedstawił nas wszystkim chłopakom, oprócz Harry'emu. Ponieważ on sam podszedł do nas i się przywitał.
- Cześć jestem Harry, miło mi poznać dziewczynę mojego przyjaciela. - powiedział witając się z Laurą. - Niall wiele mi o tobie opowiadał. - dodał.
- Cześć jestem Laura, miło mi poznać przyjaciela mojego chłopaka. - odpowiedziała równie grzecznie co on. Następnie podszedł do mnie i powiedział:
- Cześć jestem Harry, miło mi poznać tak piękną dziewczynę i przyjaciółkę mojego przyjaciela. - powiedział do mnie i uśmiechnął się słodko ukazując przy tym swoje dołeczki. Miał taki śliczny uśmiech.
- Cześć jestem Diana, mi ciebie też miło poznać. - odpowiedziałam z grzecznością i podałam mu dłoń, on złapał ją i pocałował. 
- Hmm jaki szarmancki. - powiedziałam.
- Staram się. - odpowiedział mi patrząc prosto w oczy. Jeezu aż mi nogi zmiękły, piękne zielone tęczówki wpatrywały się w moje morskie. Mogłabym godzinami patrzeć w te jego oczy.
- No dobrze skoro już się poznaliście, chłopcy zaczynamy. - powiedział Josh. A chłopcy weszli do pomieszczenia za wielką szybą. Założyli słuchawki, w naszym pomieszczeniu zabrzmiał podkład do What Makes You Beautiful. I zaczął śpiewać Liam, nie powiem na żywo jeszcze lepiej brzmi. Laura siedziała koło mnie i szczerzyła się do Nialla, który robił głupie miny, ale jak zaczynał śpiewać od razu poważniał.  Przyszło na solówkę Harrego, zaczął śpiewać patrząc mi prosto w oczy. Czułam się tak jakby on dedykował dla mnie tą piosenkę. Skończył śpiewać i puścił mi oczko, na co lekko się zarumieniłam. STOP, co ja robię? Przecież mam chłopaka którego kocham. Nie mogę pozwolić sobie na flirty z innymi. Pomyślałam sobie i od razu się opanowałam. Gdy chłopcy skończyli śpiewać, muzyka się wyłączyła i wyszli z pomieszczenia obok. Josh powiedział im że było wspaniale i pożegnał się. Następnie podszedł do mnie i powiedział że zaraz robimy poprawki. Uśmiechnęłam się do niego i Josh wyszedł ze studnia. Niall podszedł do Laury i zaczęli się wymieniać śliną. A do mnie podszedł Harry i zapytał:
- Czy nie poszłabyś ze mną do parku i Starbucksa, żeby się lepiej poznać? - zapytał.
- Chętnie bym poszła, ale niestety zaraz mam poprawki z nagrania. - powiedziałam.
- Poczekam. - odpowiedział mi i się uśmiechnął.
- Chce ci się czekać godzinę ? 
- Jasne. Dla ciebie zrobię wszystko. - powiedział mi i znowu się słodko uśmiechnął.
- To ja czekam na ciebie w poczekalni. - dodał i wyszedł ze studia. Po chwili wyszła też Laura i powiedziała, że jedzie z Niallem. Przyszedł Josh i zaczęliśmy poprawki. Po godzinie skończyliśmy, Josh powiedział że zadzwoni jak zgra na płytę piosenkę. Pożegnałam się z nim, zabrałam swoje rzeczy i poszłam do poczekalni gdzie miał na mnie czekać Harry. 
Siedział na kanapie i mocno o czymś rozmyślał. 
- Haaloo !? Pomachałam mu przed oczyma i nagle się ocknął. 
- Ooo już ? - zapytał.
- Tak, możemy iść. - uśmiechnęłam się do niego. On także się uśmiechnął wstał i razem ruszyliśmy do wyjścia. 
*** W parku ***
Chodziliśmy jakieś dobre 2 godziny, gadając przy tym i ciągle się śmiejąc. Harry jest naprawdę świetny, między nami nie było ani chwili ciszy, cały czas toczy się jakiś temat rozmowy. Po tym spacerze czułam, jakbyśmy znali się od dobrych paru lat. Wiedziałam o nim bardzo dużo, on o mnie tak samo. Trochę nas nogi bolały dlatego poszliśmy do Starbucksa. Usiedliśmy przy stoliku w rogu. Harry poszedł zamówić nam czekoladę z bitą śmietaną. Po chwili przyszedł z zamówieniami. Piliśmy powoli, gadając. Dostałam sms'a od Oscara, ale nie odbierałam. Powiedziałam Harry'emu że idę do toalety. W toalecie zadzwoniłam do Oscara, pytał się jak mi poszło w studiu itd. Chciał do mnie przyjechać, ale ja nie chciałam opuszczać Harry'ego. Tak dobrze nam się rozmawiało. Wymyśliłam jakąś wymówkę, typu że jestem zmęczona itd. i umówiłam się z nim na jutro. Pożegnałam się i rozłączyłam. Spojrzałam w lustro, wyglądałam całkiem nieźle. Tylko nie miałam już szminki na ustach. Ale może lepiej, moje różowe usta wspaniale wyglądały z tym makijażem. Wyszłam z toalety i z uśmiechem na ustach skierowałam się do naszego stolika. Usiadłam i popatrzyłam na Harry'ego który uśmiechał się do mnie słodko.
- Co ? Mam coś na twarzy? - spytałam się go.
- Nie. Po prostu jesteś śliczna. - powiedział i spojrzał mi w oczy.
- Dziękuję. - po raz kolejny w tym dniu na mojej twarzy zagościł rumieniec. Harry zaśmiał się z tego rumieńca i powiedział:
- Lubię jak dziewczyny rumienią się przeze mnie. - powiedział. Zachichotałam razem z nim.
Gadaliśmy jeszcze jakąś godzinkę. Spojrzałam na zegarek. 21:00 muszę się już zbierać.
- Już 21, będę się zbierać. - powiedziałam dopijając gorącą czekoladę.
- Odprowadzę cię. - powiedział i wstał. 
- Jak ci się chce. - powiedziałam i zabrałam torebkę. Wyszliśmy i kierowaliśmy się w stronę mojego domu. Gdy już doszliśmy stanęliśmy przed drzwiami.
- Szkoda, że to już koniec naszego spotkania. - powiedział Harry.
- No tak, szkoda. Wspaniale się bawiłam, dziękuję. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
- Ja także się świetnie bawiłem. I liczę na więcej takich spotkań. Kiedy się zobaczymy? - zapytał.
- Może jutro pod wieczór? - spytałam
- Jasne. Napiszę jeszcze. - powiedział. W starbucks'ie wymieniliśmy się numerami..
- Będę czekać na sms'a - uśmiechnęłam się do niego słodko. Harry zaczął się do mnie przybliżać i w pewnym momencie jego warki dotknęły moich. Odwzajemniłam pocałunek, wymienialiśmy się śliną jakieś 3 minuty. Gdy już się od siebie oderwaliśmy uśmiechnęliśmy się do siebie i Harry poszedł. Weszłam do domu cała w skowronkach. Laura siedziała w salonie z Niall'em i oglądali jakiś film. Przywitałam się z nimi i poszłam do siebie do pokoju. Położyłam się na łóżku i rozmyślałam. Pocałowałam Harry'ego, pocałowałam Harry'ego.. Te myśli w kółko chodziły mi po głowie. A co z Oscarem? Przecież jest moim chłopakiem i jednocześnie najlepszym przyjacielem. Po tym dniu czułam coś do Harry'ego. Ale czy to miłość ? Czy to możliwe, że zakochałam się w chłopaku, będąc z innym chłopakiem którego kocham? Co teraz będzie? Powiedzieć Oscarowi ? Czy nic nie mówić i żyć w kłamstwie? Zerwać dla Harry'ego z Oscar'em ? Te myśli zaprzątały moją głowę. Nie mogłam ich wypędzić. Poszłam do łazienki, zmyłam makijaż, ściągnęłam ubrania i weszłam do wanny wypełnionej pianą. Po 30 minutowym relaksie, wyszłam i ubrałam się w piżamę. Spięłam włosy w wysokiego kucyka i wyszłam z łazienki. Zgłodniałam dlatego zeszłam na dół i zrobiłam sobie kanapki. Weszłam ze swoją spóźnioną kolacją do salonu i usiadłam obok Laury i Niall'a na fotelu. Pytali się mnie jak tam spotkanie z Harrym, ale ja nie chciałam odpowiadać. Wciągnęłam się w jakiś romans i oglądałam zawzięcie. Gdy już się skończył zauważyłam że Laury i Nialla już nie ma. Wyłączyłam telewizor i poszłam odnieść do kuchni talerz po kanapkach.
Weszłam po schodach na górę i pokierowałam się do pokoju muzycznego. Weszłam do małego studia i zaczęłam tworzyć piosenkę z myślą o Harrym. Gdy skończyłam śpiewać i grać na gitarze, zobaczyłam że za szybą stoi Laura z Niall'em. Wyszłam i spytałam:
- Co wy tutaj robicie? 
- Słuchamy jak śpiewasz, przy okazji nagraliśmy cię. - powiedziała Laura.
- Świetnie śpiewasz i grasz na gitarze. - powiedział Niall i przytulił mnie.
- Dziękuję. - odpowiedziałam i odwzajemniłam uścisk. 
- Ej, ej bo będę zazdrosna. - powiedziała Laura i zaczęliśmy się wszyscy śmiać.
- Widać że jesteś zakochana - powiedziała do mnie Laura. No tak jestem, ale nie wiem czy w Oscarze, czy w Harrym. Opuściliśmy pokój muzyczny i każdy udał się w swoją stronę. Laura z Niallem do jej pokoju, ponieważ Niall miał dzisiaj u niej nocować. A ja do swojego. Położyłam się na łóżku i wzięłam telefon w ręce. Zobaczyłam że mam 1 nieodebraną wiadomość od Harry'ego. Otworzyłam ją: Śpisz już ? Bo ja jakoś nie mogę zasnąć.. Myślę o tobie i tym pocałunku. 
Szybko zaczęłam mu odpisywać: Przepraszam, że wcześniej nie odpisałam, ale tworzyłam piosenkę. Ja także myślałam o tobie i tym pocałunku.
W błyskawicznym tempie dostałam odpowiedź: Oo to się dobrze składa, bo ja też napisałem dzisiaj piosenkę, ale o tobie. Jest późno idź już spać. Dobranoc, słodkich snów. 
Uśmiechnęłam się do ekranu telefonu i odpisałam: Dobranoc.
Odłożyłam telefon na szafkę nocną i ułożyłam się do snu. Jakoś nie mogłam zasnąć. Cały czas myślałam czy powiedzieć Oscarowi? Co teraz będzie? I próbowałam sobie uświadomić że nie kocham Harry'ego. Nie wiem do końca czy go kocham. Czy może to tylko zauroczenie. Przecież znamy się dopiero 1 dzień. Nie mogłabym się w nim zakochać. Przestałam o tym myśleć i udałam się do krainy Morfeusza.

**** Rano ****
 Obudziłam się o godzinie 10. Dzisiaj miałam się spotkać z Oscarem, a później z Harrym. Nie wiedziałam co będzie, próbowałam odpędzić złe myśli, ale nie za dobrze mi to wychodziło. Spojrzałam na telefon. 2 nieodebrane wiadomości od Oscara i Harrego. Odebrałam od Oscara: Wpadnę do ciebie o 13. Potem od Harrego: Będę czekał na ciebie w parku o 17:00. Uśmiechnęłam się do telefonu, ale zaraz ta mina przemieniła się w smutną. Weszłam do łazienki, umyłam zęby, zrobiłam lekki makijaż i wyszłam. Następnie skierowałam się do garderoby. Wybrałam: TO, ponieważ dzisiaj było ciepło. Gotowa już zeszłam na dół z telefonem w ręce. Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie jajecznicę z boczkiem, taką jak lubię. Gdy już wszystko było gotowe siadłam przy stole i zaczęłam zajadać się jajecznicą, przy tym sprawdzając na telefonie Tumblr'a. Skończyłam jeść, odłożyłam talerz do zmywarki i znowu siadłam do stołu. Sprawdzałam facebooka i twittera. Z dołu zbiegła roześmiana Laura z Niall'em. Laura była ubrana w: TO. Siedli obok mnie do stołu i dalej się z czegoś śmiali. Laura zaczęła im robić jajecznicę. Zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć.
_________________________________________________________________________________
Powracam z 9 rozdziałem. Teraz na pewno postaram się częściej pisać, ale nic nie obiecuję, bo nadal mam dużo nauki. Mam taką jedną małą prośbę.
Jeżeli przeczytałaś/eś skomentuj.
To dla mnie bardzo ważne. Wiedząc, że chociaż 1 osoba to czyta, będę miała więcej weny. 

wtorek, 29 października 2013

8 rozdział !

Miałam przepiękny sen, ale oczywiście z tego pięknego snu wyrwał mnie dźwięk budzika. Czy chociaż raz nie może być tak że najpierw mój sen się skończy, a potem dopiero budzik zadzwoni? No cóż, strasznie nie chciało mi się wstawać, ale musiałam. Powoli zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Zrobiłam poranną toaletę i z przymrużonymi oczami poszłam obudzić Oscara. On także niechętnie wstał i poszedł do toalety. Zeszłam na dół, moi rodzice już nie spali, robili razem śniadanie w kuchni. Przywitałam się z nimi i siadłam do stołu, po chwili dołączył do mnie Oscar. Mama podała duży talerz kanapek na stół, tata nalał wszystkim kawy i zasiedli również do stołu. Jedząc gadaliśmy kto gdzie jedzie i gdzie mamy się spotkać jak już będziemy na miejscu. Ustaliliśmy, że my wezwiemy taxi i pojedziemy jak wylądujemy. A rodzice jak już będą na miejscu przyjadą autem pod podany adres, czyli do naszego nowego mieszkania. Była godzina 06:30, o 07:30 mieliśmy być na lotnisku, a o 08:00 mieliśmy lot. Poszliśmy się już szykować. Zabrałam z pokoju ciuchy i weszłam do łazienki. Przemyłam twarz, nałożyłam jakiś krem, zrobiłam lekki makijaż, związałam włosy w wysokiego kucyka i ubrałam się w TO i wyszłam z łazienki. Po mnie wszedł Oscar, wyszedł po 10 minutach ubrany w TO. Wzięliśmy walizki i zeszliśmy na dół, rodzice także wynieśli już walizki. Tato i Oscar poszli po pudła z rzeczami, a ja poszłam wyjechać autem z garażu i podjechać pod dom, żeby było łatwiej pakować. Napisałam Laurze, żeby wychodzili już z kartonami. Bo także kartony Laury będą się w tym samochodzie znajdować. Laura wyszła z domu ubrana w TO, a za nią wyszedł Niall ubrany w TO. Zaczęliśmy pakować wszystko. Cały bagażnik i tył auta był zapakowany + walizki mojego taty i mamy. My jechaliśmy z mamą Laury w jej samochodzie, bo do jednego auta byśmy się na pewno nie zmieścili. Mama i tato musieli jechać wcześniej żeby zdążyć na prom. Pocałowaliśmy się na pożegnanie i odjechali. My wyruszyliśmy jakieś 10 min po nich. Na lotnisku byliśmy dokładnie o 07:30, wyciągnęliśmy wszystkie walizki i weszliśmy do wielkiego budynku. Z 15 minut żegnaliśmy się z mamą Laury. Laura wraz z mamą uroniła kilka łez. Niestety mama Laury zostanie teraz całkiem sama w domu. Tato Laury zmarł gdy ona miała 8 lat, był na coś ciężko chory. Laura zawsze gdy wspomina o ojcu i o tym że widziała jak umierał i co się z nim działo wylewa stado łez. Dlatego nikt z nas nie wspomina o jej ojcu, bo jak ktoś coś powie to wiemy jak to się później skończy. Niestety musieliśmy już iść na odprawę. W końcu wsiedliśmy do samolotu, stewardesa mówiła coś przez mikrofon itd. Mieliśmy zapiąć pasy i przygotować się do startu. Gdy ruszaliśmy i samolot zaczął się trząść złapałam mocno rękę Oscara. Zauważył, że się boję. Chociaż już dużo razy leciałam samolotem dalej się trochę bałam. Gdy już samolot się ustabilizował, mogliśmy odpiąć pasy. Stewardesa roznosiła koce, poduszki, jakieś napoje i przekąski, ja nic nie wzięłam. Wyciągnęłam książkę z torby podręcznej i zaczęłam ją czytać. Kartkowałam ją i kartkowałam, w końcu znudziło mi się to czytanie. Po wygłupiałam się trochę z Oscarem, poprzytulaliśmy się, były całuski i znowu się nudziłam. Wyciągnęłam swojego ipada i włączyłam moją ulubioną PIOSENKĘ i pochłonęłam się w jej słowach. Nie zorientowałam się nawet że zasnęłam. Obudził mnie Oscar mówiąc, że zaraz będziemy lądować. Wyłączyłam więc ipada, włożyłam do torebki wszystkie rzeczy i zapięłam pasy. Znowu poczułam turbulencje dlatego złapałam rękę Oscara. Gdy już wylądowaliśmy, zabraliśmy wszystkie rzeczy i poszliśmy do budynku po walizki. Lecieliśmy jakieś 2 godziny, nawet szybko to zleciało. Musieliśmy jakieś 20 minut czekać na nasze walizki. Gdy je wzięliśmy zamówiliśmy taxi i pojechaliśmy do naszego mieszkania. To nasz DOM ( ŁAZIENKA GOŚCINNAŁAZIENKA LAURYMOJA ŁAZIENKAKUCHNIASALONPOKÓJ GOŚCINNYSYPIALNIA LAURYMOJA SYPIALNIAGARDEROBA LAURYMOJA GARDEROBAPOKÓJ MUZYCZNY i jeszcze pokój dla malarza ). Ten dom budowaliśmy i urządzaliśmy 2 lata. I jesteśmy dumne z naszej aranżacji i z tego jak go urządziłyśmy. Jesteśmy bardzo wdzięczne rodzicom, że zainwestowali w nas pieniądze. Gdy przyjechaliśmy byliśmy zmęczeni. Rodzice powinni być za jakieś 2 godzinki. Dlatego postanowiliśmy się trochę przespać. Oscar i Niall pojechali do siebie do domu i powiedzieli że przyjadą później. Wzięłam dresy i luźną koszulkę z walizki i poszłam do nowej łazienki. Wzięłam prysznic i przebrałam się. Laura już była u siebie, więc ja też poszłam do siebie. 

Była godzina 13. Obudzili mnie rodzice dzwoniąc do drzwi. Poszłam szybko otworzyć. Przywitali się ze mną i poszli po kartony do samochodu. Ja w tym samym czasie poszłam obudzić Laurę. Potem poszłam się przebrać w coś bardziej estetycznego. Ubrałam się w TO, poprawiłam makijaż i włosy i zeszłam na dół. Po chwili zeszła także Laura ubrana w TO. Rodzice siedzieli już w salonie, a kartony leżały przy ścianie w holu. Razem z Laurą poszłyśmy do kuchni i chciałyśmy zrobić coś do jedzenia. Niestety nic nie było w lodówce i musieliśmy iść do sklepu. Oznajmiłyśmy rodzicom, że jedziemy do sklepu i że za 30 minut wrócimy. Wzięłam telefon i wsiadłyśmy do auta, po 10 minutach byłyśmy już w sklepie. Pakowałyśmy wszystko co lubiłyśmy i co nam było potrzebne, było tego baardzo dużo ponieważ oboje uwielbiałyśmy jeść, a na dodatek Niall jest strasznym żarłokiem, a teraz będzie u nas częściej przebywał. Zapłaciłyśmy za zakupy, zabrałyśmy duże siaty i poszłyśmy do samochodu. Wpakowałyśmy to wszystko do bagażnika i pojechałyśmy do domu. Był mały korek i trochę to nam zajęło. Do domu wróciłyśmy po 14, rodzice oglądali coś w telewizji. Gdy nas zobaczyli wyłączyli telewizor i podeszli do nas pomóc nam. Razem z rodzicami błyskawicznie wypakowaliśmy zakupy i wzięliśmy się za robienie naszych ulubionych naleśników. Zadzwonił dzwonek do drzwi, poszłam otworzyć, a Laura i rodzice dokańczali naleśniki. Jak się spodziewałam byli to Niall i Oscar. Wpuściłam ich i usiedliśmy wszyscy do stołu, zajadaliśmy się naleśnikami. Ja po 3 byłam pełna także Oscar i Laura nie zmieścili więcej, moi rodzice zjedli po 2, a Niall zajadał chyba 6. Ten to ma spust.
- Niall gdzie ty to wszystko mieścisz? - zapytałam chłopaka. On wpychając 7 naleśnika pogłaskał się po brzuchu i to była jego odpowiedź. 
Była godzina 15:30, postanowiliśmy po rozpakowywać część rzeczy. Rodzice poszli rozejrzeć się trochę na miasto, bo dawno tu nie byli. Ja z Oscarem wzięłam kartony z moimi rzeczami i poszłam do mojego pokoju. A Niall i Laura wzięli kartony Laury i także poszli do jej pokoju. Powoli wszystko rozpakowywaliśmy i układaliśmy na półki i do szuflad. Po rozpakowaniu wszystkich rzeczy wzięłam walizki poszłam do garderoby i zaczęłam rozpakowywać moje rzeczy. Garderoba była pełna kupionych przedtem rzeczy przeze mnie, ale było jeszcze miejsce na rzeczy z domu. Rozpakowałam wszystko, poukładałam i położyłam się na łóżku zmęczona. Koło mnie położył się Oscar i wtuleni w siebie odpoczywaliśmy. Była godzina 19, Oscar zaproponował, żebyśmy poszli na spacer. Zgodziłam się po czym poszłam do garderoby wybrać jakieś ciuchy, ładne i stosowne do Londyńskiej pogody. Wybrałam TO, weszłam do łazienki przebrałam się, umalowałam, umyłam zęby i rozpuściłam włosy, wyszłam z łazienki.
- Bosko wyglądasz. - usłyszałam słowa skierowane do mnie. Wypowiadał je Oscar.
- Dziękuję. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- Gotowa? - zapytał.
- Gotowa. - odpowiedziałam i zeszliśmy na dół. Rodziców jeszcze nie było więc napisałam karteczkę że jesteśmy na mieście ponieważ Laura i Niall także wychodzili. Zamknęliśmy dom i wszyscy poszliśmy. Rozdzieliliśmy się, Laura i Niall poszli na miasto, a ja i Oscar do parku. Błądziliśmy w Hyde Parku, usiedliśmy na ławce i trochę gadaliśmy wtuleni w siebie. Wstaliśmy i szliśmy dalej, poszliśmy do mojej ulubionej kafejki i zamówiliśmy szejki. Te co zawsze czyli ja waniliowy, a Oscar czekoladowy. Szliśmy w zatłoczonym centrum, w końcu doszliśmy do domu Oscara. Weszliśmy i bardzo się zdziwiłam, prawie wszystko się tutaj zmieniło przez 1 rok. 
- No, no widzę że poważnie podjąłeś się zmian. - uśmiechnęłam się do niego. 
- No tak jakoś wyszło. - także jebnął smajla. Pogadaliśmy trochę, posiedzieliśmy na kanapie i musiałam się już zbierać bo była godzina 22, a jutro miałam iść do studia nagraniowego, nagrywać moją piosenkę. Oscar odprowadził mnie do domu i pożegnaliśmy się namiętnym całusem. Weszłam do domu, Laura siedziała w kuchni i czytała czasopismo, a rodzice byli u siebie, czyli w pokoju gościnnym. Byłam trochę głodna dlatego zrobiłam sobie musli z malinami i jagodami. I siadłam na przeciwko Laury. Trochę pogadaliśmy i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam moje PIŻAMKI i poszłam do łazienki. Puściłam wodę do wanny i rozebrałam się z ciuchów. Włożyłam je do kosza i zmyłam makijaż. Związałam włosy w wysokiego koka i weszłam do wanny. Siedziałam tak chyba z 30 min, w końcu wyszłam i otuliłam się ręcznikiem. Dokładnie się wytarłam i ubrałam w piżamy. Włosy rozpuściłam i wyszłam z łazienki. Wzięłam laptopa i weszłam na facebooka i twittera. Popisałam trochę smsów z Oscarem i położyłam się spać. 
_________________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. 
Dzisiaj napisany tak na szybko. 
KONTAKT :
http://ask.fm/papatka2011

niedziela, 27 października 2013

7 rozdział !

Obudziłam się bardzo wcześnie rano, była gdzieś tak 7 rano. Niechętnie zwlekłam się z łóżka i ruszyłam w stronę łazienki. Zrobiłam poranną toaletę i przemyłam twarz. Wyszłam z łazienki i skierowałam się na dół do kuchni. Rodzice jeszcze spali, weszłam i powędrowałam do lodówki. Byłam strasznie głodna, postanowiłam zrobić sobie płatki. Najpierw wyjęłam miskę i łyżeczkę. Nasypałam do miski płatki i zalałam mlekiem. Nalałam soku pomarańczowego do szklanki i zasiadłam z tym wszystkim do stołu. Po drodze zgarnęłam jakieś czasopismo. Jadłam i czytałam jakieś ploteczki o gwiazdach. Natrafiłam na artykuł o One Direction i zaczęłam go uważnie czytać. Pisano tam gdzie aktualnie znajdują się chłopcy, nie wiedzieli tylko gdzie znajduje się Niall. Zjadłam płatki i dalej byłam głodna, więc postanowiłam zrobić jeszcze kanapki. Dla siebie i od razu dla rodziców i Oscara. Wyjęłam potrzebne składniki i po 10 minutach cały talerz kanapek był gotowy. Znowu zasiadłam do stołu i zaczęłam wcinać kanapki. Po 3 byłam już naprawdę pełna. Wstałam od stołu i kierowałam się na górę obudzić Oscara. Po drodze natrafiłam na rodziców, powiedziałam że kanapki w kuchni czekają i poszłam do swojego pokoju. Podeszłam do łóżka i szturchałam chłopaka żeby go obudzić. Nic nie skutkowało, zaczęłam do niego głośno mówić.
- Oscar wstawaj ! - krzyknęłam.
- Jeszcze 5 minut mamo. - powiedział i przykrył się poduszką.
- Żadne 5 minut, wstawaj albo zastosuje drastyczne metody. - powiedziałam.
- Tsaa.. Czekam. - powiedział z ironią. Wkurzyło mnie to dlatego wzięłam szklankę z łazienki i nalałam do niej zimnej wody. Podeszłam do łóżka i wylałam całą zawartość na Oscara. Spadł z łóżka a ja zaczęłam głośno się śmiać. 
- Kobieto co ty robisz? - powiedział leżąc na podłodze.
- Mówiłam, że jak nie wstaniesz zastosuję drastyczne metody. - powiedziałam, po czym jebłam smajla. 
- O niee.. Teraz ci pokaże co to są drastyczne metody. - powiedział i szybko wstał z podłogi. Zaczęłam uciekać i krzyczeć. Ganialiśmy się po całym domu, a moi rodzice tylko się z nas śmiali. Pobiegłam z powrotem do mojego pokoju, a on wbiegł za mną. Nie miałam gdzie uciec, chciałam go wyminąć, ale niestety mnie złapał. Położył mnie na łóżku i zaczął łaskotać. Śmiałam się na cały dom, po 10 minutach nie miałam już siły, więc przestał mnie łaskotać. Ja wstałam i poszłam do szafy po jakieś wygodne ciuchy. Weszłam do łazienki, wzięłam orzeźwiający prysznic, umyłam zęby, zrobiłam lekki makijaż, włosy związałam w wysokiego kucyka i ubrałam się w TO. Wyszłam z łazienki, po mnie poszedł Oscar. Ja wzięłam laptopa i usiadłam na łóżku. Sprawdziłam facebooka i twittera, zamknęłam laptopa i napisałam sms'a do Laury. Ja z Oscarem, Laurą i Niallem lecimy samolotem, a moja mama i tata z samochodem, będą na pokładzie statku. Uznaliśmy, że przewiozą samochód do Londynu, pomogą nam się rozpakować i wszystko porobić i po 2,3 dniach polecą samolotem do domu. Poszłam na strych i ściągnęłam jakieś kartony na rzeczy. Zaczęłam się za pakowanie wszystkich książek, teczek z piosenkami, różnymi tekstami i rzeczami. Potem pakowałam jakieś ozdoby, płyty i takie duperele. Wyciągnęłam walizkę i zaczęłam do niej pakować wszystkie kosmetyki, które wcześniej posegregowałam i wrzuciłam do osobnych torebeczek. Miałam strasznie dużo tych kosmetyków. Wszystkie kosmetyki, przybory do robienia paznokci, lakiery, jakieś szampony i żele, kremy i takie różne rzeczy do higieny itd. zajęły całą małą walizkę. Do średniej zaczęłam pakować biżuterię i buty, jakieś chusty, szaliki, rękawiczki itd. A dużą zostawiłam na koniec. Wyjęłam wszystkie ubrania z szafy i położyłam je na łóżku. Zaczęłam pakować te co noszę i będę nosić, a odrzucałam te co nie noszę i są już za małe. Wszystkie ubrania weszły na styk do walizki. Do torby podręcznej spakowałam jakąś książkę, ipada ze słuchawkami, jakieś batoniki, żelki i ogólnie jakieś smakołyki na drogę, chusteczki, laptopa, telefon, jakieś czasopismo i ogólnie rzeczy które mi się przydadzą. Postawiłam wszystkie walizki, kartony i gitarę pod ścianą. Spojrzałam na mój pokój, był całkiem pusty, przerażał mnie ten widok. Puste półki, wszystko białe bez żadnego koloru. Łazienka tak samo. Jedyne co w łazience było to kosmetyki na rano, które i tak zostaną spakowane do walizki. A w pokoju, leżały ciuchy na jutro do samolotu moje i Oscara, telefony i jakieś tam rzeczy. Wykończona pracą zeszłam na dół z Oscarem. Byłam strasznie głodna. Zrobiliśmy wspólnie cały talerz naleśników i zaczęliśmy je szybko wchłaniać. Po 15 minutach talerz był pusty. Gadałam z Oscarem o Londynie popijając przy tym sok pomarańczowy. Chciałam się trochę pożegnać z moim miejscem rodzinnym dlatego postanowiliśmy się przejść. Musiałam się przebrać, dlatego otworzyłam walizkę i wyjęłam z niej potrzebne ciuchy. Przebrałam się w TO i zeszłam na dół. Oscar czekał już na mnie pod drzwiami. Powiedziałam mamie że wychodzimy i poszliśmy. Szliśmy trzymając się za ręce w stronę parku. Po drodze trochę gadaliśmy, ale większość czasu szliśmy w ciszy. Usiedliśmy na ławce w parku i wtuleni w siebie oglądaliśmy gwiazdy na niebie. W parku byliśmy tylko my, co jest bardzo dziwne bo zazwyczaj wieczorem jest tu dużo zakochanych par. Była gdzieś tak 18, wstaliśmy i szliśmy dalej. Zmierzaliśmy do mojego ulubionego miejsca czyli jeziorka na środku parku. Uwielbiałam to miejsce, gdy byłam smutna przychodziłam tu żeby pomyśleć. Koło tego jeziora nie chodził praktycznie nikt, dlatego tutaj było zawsze tak cicho. Usiedliśmy koło dużego drzewa, wtuliliśmy się w siebie i gadaliśmy o przyszłości. Ku mojemu zdziwieniu Oscar planował naszą wspólną przyszłość. Powiedział że mnie nigdy nie zostawi, będzie mi zawsze wierny i nigdy mnie nie okłamie. Że będziemy mieli duży dom i gromadkę dzieci, które odziedziczą po mnie urodę i talent do muzyki, a po nim sztukę walki i talent do malarstwa. Mówił to tak uroczo, pojedyncza łza spłynęła po moim policzku, Oscar od razu to zauważył, otarł ją i bardziej przytulił. Zaczęliśmy się czule całować, ten pocałunek strasznie się przedłużał. Po 10 minutach migdalenia się przy jeziorze wstaliśmy i szliśmy dalej. Powędrowaliśmy do kafejki z szejkami. Oscar zamówił dla mnie waniliowego takiego jak lubię, a dla siebie zamówił czekoladowego. Wracaliśmy już do domu, gadaliśmy i popijaliśmy swoje szejki. Gdy wróciliśmy rodziców nie było. Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać jakiś serial. Po 30 minutach rodzice wrócili, powiedzieli że byli na kolacji i poszli do swojej sypialni już się położyć. Była godzina 22 dlatego ja z Oscarem postanowiliśmy też iść spać, bo o 5 musimy wstać na samolot. Wyłączyliśmy telewizor i powędrowaliśmy na górę. Poszłam do łazienki, umyłam się i ubrałam w piżamę. Ciuchy które miałam włożyłam do walizki, nastawiłam budzik i położyłam się do łóżka. Po 10 minutach Oscar wyszedł z łazienki i położył się obok mnie. Zmęczeni zasnęliśmy wtuleni w siebie. 
_________________________________________________________________________________
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale jakoś nie miałam weny do pisania. 
Postaram się pisać częściej, ale nic nie obiecuję, bo mam ostatnio dużo nauki. 

czwartek, 17 października 2013

6 rozdział !

Obudziły mnie promienie słońca. Byłam wtulona w Oscara, tak słodko spał. Nie chciałam go budzić, dlatego wyślizgnęłam się z jego ramion i udałam się w stronę szafy. Wyciągnęłam UBRANIA i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic, po 10 minutach wyszłam z kabiny i okryłam się ręcznikiem. Wysuszyłam włosy, rozczesałam i związałam w kucyka. Ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż. Gdy wyszłam Oscar jeszcze spał, zrobiłam mu zdjęcie i zeszłam na dół robić śniadanie. Moi rodzice byli w domu, ale jeszcze spali. Weszłam do kuchni, wyciągnęłam składniki i zrobiłam kanapki. Zdążyłam zjeść, a Oscar jeszcze spał. Wzięłam tacę, położyłam na niej kanapki i sok. Zrobiłam czekoladę i wlałam do miseczki, a do drugiej dałam truskawki. Poszłam z nią na górę, Oscar tak słodziutko spał, aż szkoda była go budzić. No cóż, ale była już godzina 12, a chciałam spędzić cały dzień na mieście, dlatego że to ostatnie 2 dni w Polsce. Jutro będzie wielkie pakowanie, a w sobotę wyjeżdżam. Postawiłam tacę na komodzie i próbowałam obudzić Oscara.
- Wstawaj skarbie ! - powiedziałam do jego ucha. 
- Jeszcze 5 minut. - powiedział, po czym zaczęłam się śmiać.
- Żadne 5 minut, wstawaj ! - powiedziałam. Nie chciał wstawać, dlatego ściągnęłam mu kołdrę z nóg i wskoczyłam mu na plecy.
- Jak nie wstaniesz pójdę po wiadro z wodą. - powiedziałam do jego ucha. Ten tylko się zaśmiał i obrócił się tak, że już nie leżałam na jego plecach, tylko na jego brzuchu. Usiadł i mnie pocałował, lekki pocałunek przemienił się w bardzo namiętny. Oderwałam się od niego i podłożyłam mu tacę przed nos.
- Jedz i ubieraj się. Idziemy dzisiaj na miasto. - powiedziałam i lekko musnęłam jego usta. Wstałam z niego i wzięłam laptopa. Weszłam na twittera i posprawdzałam wiadomości. 
Oscar poszedł do łazienki, a ja wzięłam telefon, położyłam się na łóżku i pisałam z Laurą. Umówiliśmy się w parku wszyscy razem. Oscar wyszedł z łazienki. 
- Idziemy ? - zapytałam.
- No, możemy iść. - odpowiedział. Wzięłam torebkę i zeszliśmy na dół. Rodzice już nie spali. Powiedzieliśmy że idziemy na miasto i wyszliśmy z domu. Poszliśmy pieszo, 10 minut i już jesteśmy w parku. Szliśmy trzymając się za ręce. Zobaczyliśmy Laurę i Nialla siedzących na ławce, podeszliśmy do nich i przywitaliśmy się. Siedzieliśmy na ławce i zastanawialiśmy się gdzie by pójść. 
- Wszystko mamy, także CH odpada. - powiedziałam Laura.
- Może pójdziemy do kina? - zapytał Niall. Wszyscy się zgodziliśmy i poszliśmy w stronę kina. Byliśmy już na miejscu i zastanawialiśmy się na co iść.
- Może jakiś horror? - spytał Oscar.
- Miałem spytać o to samo. Ja jestem za, a wy dziewczyny? - powiedział Niall.
- Spoko, możemy iść. - powiedziałam.
- Nie ! Ja się boję horrorów. - powiedziała Laura.
- Nie musisz się czego bać. Będę cały czas przy tobie. - Powiedział Niall i pocałował ją w głowę.
- No to okej, niech będzie. - powiedziała Laura i się uśmiechnęła. Niall poszedł kupić bilety, a my popcorn i napoje. Weszliśmy do sali kinowej, ja z Oscarem usiadłam w ostatnim rzędzie, a Laura i Niall usiedli koło nas. Wtuliłam się w Oscara.

********* Oczami Laury ***********
Film się zaczął, wtuliłam się bardziej w Nialla. 
- Nie bój się. - powiedział mi do ucha. Jezuu.. Ten jego głos gdy szepcze. Nogi miałam jak z waty, dobrze że siedziałam, bo jakbym stała już dawno wylądowałabym na podłodze. Przy każdych strasznych scenach uściskałam dłoń Nialla coraz mocniej. I wtulałam się w niego, całą twarzą żeby tylko nie widzieć filmu. Seans się skończył. Nareszcie powiedziałam w myślach. Wyszliśmy z kina i poszliśmy do kafejki obok. Weszliśmy, a wszystkie oczy zwróciły się na nas. No tak, w końcu jestem ze sławnym Niallem Horanem z zespołu One Direction. Siedliśmy do wolnego stolika w rogu, tak żebyśmy nie zwracali na siebie uwagi. Zamówiliśmy koktajle i zaczęliśmy konwersację.
- Niall, zespół się nie złości, dlatego że jesteś cały tydzień w Polsce sam? - zapytałam Nialla.
- Nie, mamy 2 tygodnie wolnego przed miesięczną trasą koncertową. - odpowiedział. 
- Trasą ? To znaczy że wyjeżdżasz ? Aż na miesiąc ? - powiedziałam zszokowana. 
- No tak. - powiedział.
- No ale co będzie z nami? Nie wytrzymam bez ciebie tak długo. - powiedziałam i już miałam łzy w oczach.
- Z nami będzie wszystko tak jak teraz jest. Wytrzymamy, musimy wytrzymać. Jest przecież internet, telefon. - powiedział patrząc mi w oczy.
- No tak.. - powiedziałam i go pocałowałam. 
- Haaloo !! My tu też jesteśmy. - powiedzieli jednocześnie Diana i Oscar. Wybuchnęliśmy wszyscy śmiechem. 

******* Oczami Diany ********
Gadaliśmy jakieś 2 godziny, dopiliśmy nasze nowo zakupione koktajle i pożegnaliśmy się. Miałam iść dzisiaj z Oscarem i z rodzicami na kolację do restauracji, dlatego poszliśmy wcześniej do domu. 
- Wróciliśmy ! - krzyknęłam na cały dom.
- No dobrze, zbierajcie się na godzinę 20:00 mamy zarezerwowany stolik w naszej ulubionej restauracji. - powiedziała mama i poszła się szykować. Weszliśmy na górę i zaczęliśmy się powoli szykować. Było dopiero po 18 także mieliśmy trochę czasu. Wzięłam eleganckie ciuchy i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic żeby się odświeżyć, wyszłam, umalowałam się, zakręciłam lekko włosy lokówką i ubrałam się. Wyszłam i stanęłam w drzwiach, patrzyłam jak Oscar stoi tyłem w samych bokserkach.
- No, no, no jakie mam widoki. - powiedziałam i zachichotałam. Odwrócił się do mnie i wytrzeszczył oczy.
- Wyglądasz zabójczo. - powiedział i do mnie podszedł.
- Dziękuję. - podziękowałam i nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Oderwałam się od niego i pogoniłam go żeby się ubierał. Była godzina 19:40, zeszliśmy na dół gdzie czekali rodzice. Wyszliśmy z domu, mama go zamknęła, a my wsiedliśmy do samochodu. Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do restauracji, kelner zaprowadził nas do stolika. Usiedliśmy i patrzyliśmy na menu. Wybrałam lekką sałatkę, Oscar to samo, a rodzice wzięli jakiegoś kurczaka.  Zamówiliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. O mnie i o Oscarze, o jutrze, o przeprowadzce, o tym że mamy ich odwiedzać, dzwonić itd. Zjedliśmy zamówione dania, pogadaliśmy jeszcze trochę i udaliśmy się do domu. Gdy wróciliśmy była godzina 22, ja z Oscarem poszłam na górę, a rodzice poszli do salonu oglądać coś w telewizji. Weszłam, zdjęłam szpilki i położyłam się na łóżku. Zaraz obok mnie pojawił się Oscar, przytulił mnie i powiedział że nie może się doczekać jak będziemy już w Londynie. Całowaliśmy się cały czas, braliśmy tylko krótkie oddechy. Byłam już zmęczona, postanowiłam iść już spać bo jutro mamy wstać wcześnie żeby wszystko spakować. Puściłam do łazienki pierwszego Oscara, po 10 minutach wyszedł i wtedy ja poszłam. Przebrałam się w piżamę, zmyłam makijaż, umyłam zęby i twarz i wyszłam. Oscar czekał już na mnie w łóżku, wsunęłam się pod kołdrę i wtuliłam się w niego. W ramionach Oscara zasypiało mi się jakoś lepiej. Głaskał mnie po głowie i od czasu do czasu w nią całował. Nie zorientowałam się nawet kiedy zasnęłam.
_________________________________________________________________________________
No i jest już 6 rozdział. Teraz mam dużo nauki i nie mam trochę czasu żeby pisać. Ale znajduję jakiś czas.. 
Następny rozdział będzie za kilka dni :)
Czytałaś/eś ? Zostaw komentarz :) To dla mnie bardzo ważne ;D

sobota, 12 października 2013

5 rozdział !

Obudziłam się wtulona w Oscara. Przytulał mnie tak mocno, że nie mogłam uwolnić się z jego objęć. Nie chciałam go budzić, dlatego leżałam dalej i udawałam że śpię. Po 20 minutach obudził się i rozluźnił trochę uścisk. Czułam że cały czas wpatruje się w moją twarz. Otworzyłam oczy i skradłam mu całusa z zaskoczenia. 
- Hej kocie. - powiedział ze słodkim uśmieszkiem.
- Hej miśku. - odpowiedziałam.
- Dlaczego się tak na mnie patrzysz ? - powiedziałam.
- Bo jesteś piękna. - odpowiedział po czym się zarumieniłam.
Zauważył to po czym lekko się zaśmiał. 
- Wstajemy? - zapytałam.
- Nie chce mi się. - odpowiedział zakrywając się poduszką.
- No choodź. - wstałam i ściągnęłam z niego kołdrę. 
- Dobra, wstaje. - wstał złapał mnie za biodra i położył się na łóżku, tak że wylądowałam na nim.
Pocałował mnie, oczywiście odwzajemniłam ten pocałunek. 
- Dobra koniec czułości. Wstajemy ! - powiedziałam.
- No okej. - powiedział z lekkim załamaniem w głosie.
Wstaliśmy i zeszliśmy na dół trzymając się za ręce. 
- Rodzice powinni być wieczorem. - powiedziałam do Oscara.
- Więc mamy cały dom dla siebie. - powiedział po czym mnie pocałował.
- Czy ty masz " TO " na myśli ? Chcesz ? Dzisiaj ? - zapytałam zdziwiona
- A czemu by nie ? Znamy się dłuugo, przyjaźnimy się i chodzimy. Nie widzę żadnych przeszkód. No chyba że ty nie chcesz. - powiedział patrząc mi prosto w oczy.
- Chcę, ale.. Nie wiem czy jestem gotowa. - powiedziałam spuszczając głowę na dół.
- No dobrze. Powiedz mi jak już będziesz gotowa Okej ? - powiedział podnosząc mi głowę tak żebyśmy patrzyli sobie w oczy. 
- Okej. - odpowiedziałam. Weszliśmy do kuchni, poszłam zobaczyć co jest w lodówce, była pusta. 
- Pusta lodówka, musimy jechać zrobić zakupy. - powiedziałam do Oscara.
- A co ty na to że pojedziemy coś zjeść na mieście, pójdziemy na jakieś zakupy do centrum, a jak będziemy wracać do domu zrobimy zakupy ? - zapytał.
- Hmm no dobra. - odpowiedziałam entuzjastycznie. Poszliśmy na górę, Oscar wyjął jakieś ciuchy z walizki i zaczął się w nie ubierać. Wzięłam jakieś ciuchy z szafy i poszłam do łazienki w pokoju. Przeszłam koło Oscara, a ten uścisnął mnie lekko w pośladek. Zachichotałam cicho, po czym on także się zaśmiał. Weszłam do łazienki, umyłam zęby, ubrałam się w TO, uczesałam i umalowałam się. Wyszłam i zobaczyłam Oscara stojącego przy biurku. Ubrany był w TO, trzymał coś w ręce, jakąś teczkę. Po minucie zorientowałam się że czyta teksty piosenek napisanych przeze mnie. Podbiegłam do niego i wyrwałam mu teczkę z rąk. 
- Nie czytaj tego. To są moje bazgroły.. - powiedziałam zmieszana.
- Bazgroły ? Diana, to są piosenki. Najlepsze piosenki jakie kiedykolwiek widziałem. - powiedział.
- Dziękuje. - zarumieniłam się trochę.
- A tak po za tym to ślicznie wyglądasz. - uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech.
- Dziękuje, ty też niczego sobie. - odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- To co idziemy ? - zapytał.
- Tak, tak. - odpowiedziałam.
- Ja prowadzę. - powiedział i zabrał mi kluczyki z dłoni. Wzięłam torebkę i telefon i wyszliśmy z domu. Zamknęłam dom, a Oscar wyprowadził samochód z garażu. Wsiadłam, zapięłam pasy i pojechaliśmy. Wyciągnęłam telefon i sprawdziłam czy ktoś do mnie dzwonił. 2 nieodebrane połączenia od Laury i 4 smsy. Najpierw sprawdziłam smsy, wszystkie od Laury. 1 brzmiał: " dlaczego nie odbierasz ? ". 2: " Nie uwierzysz co ci powiem ". 3: " musimy się spotkać " 4. " idę do miasta z Niallem, przyjdź z Oscarem dzisiaj wieczorem do mnie, mojej mamy nie będzie ". Powiedziałam Oscarowi że Laura nas zaprosiła, po czym wzięłam telefon i zadzwoniłam do Laury. 
- Hej, wybacz że nie odbierałam i nie odpisywałam, ale miałam wyciszony telefon i nie miałam trochę czasu. - powiedziałam do telefonu i uśmiechnęłam się do Oscara. 
- Aha okej, właśnie siedzę z Niallem w parku, a wy ? - powiedziała.
- My jedziemy do centrum na małe zakupy. - odpowiedziałam jej.
- Aha. To co widzimy się wieczorem ? - zapytała ponownie.
- Jasne, że tak. Do zobaczenia. - Powiedziałam i się rozłączyłam. Dojechaliśmy na miejsce, zaparkowaliśmy na parkingu i wyszliśmy z samochodu. Oscar wziął mnie za rękę i udaliśmy się do centrum. Pierwsze co to poszliśmy do KFC, zamówiliśmy i po 10 minutach już siedzieliśmy przy stoliku. Oscar znał polski, uczył się go 3 lata i zna go perfect. Dlatego rozmawialiśmy po polsku. Nieraz po polsku, nieraz po angielsku, jak tylko chcieliśmy. Zjedliśmy zamówione jedzenie i poszliśmy na małe zakupy. Udaliśmy się do mojego ulubionego sklepu, kupiłam parę ciuchów. ( kurtkakoszulalakierszminkaszortyklapkikoturnybutyobódowa ) Potem poszliśmy do ulubionego sklepu Oscara, niestety ten sklep był tylko w Polsce, dlatego postanowił zaszaleć i kupić dużo rzeczy. ( bluzabluza, kupił także bluzę która mi się podobała: BLUZA, kupił mi: Plecakspodniespodniekoszulekoszulekoszulekoszulet-shirtt-shirtt-shirtbutybutybutykorkibuty ) Poszliśmy z tym wszystkim do kasy. Ja zapłaciłam 400 zł. A Oscar zapłacił aż 1085 zł. Wyszliśmy ze sklepu i poszliśmy do samochodu. W samochodzie od razu wyskoczyłam z tematem zakupów.
- Nie uważasz, że trochę za dużo pieniędzy wydałeś? - zapytałam go zdziwiona.
- Nie, dlaczego? - zapytał.
- No bo to aż ponad 1000 zł? - powiedziałam.
- Pracuję to mam. Po za tym tego sklepu nie ma w Londynie, dlatego zaszalałem. - powiedział.
- No i to ostro zaszalałeś. Przynajmniej nie musiałeś kupować tych rzeczy dla mnie. - powiedziałam.
- Jesteś moją dziewczyną, a ja o dziewczynę muszę dbać i kupować jej różne drobiazgi. - powiedział stając na czerwonym świetle. Popatrzył mi w oczy a ja powiedziałam dziękuję i pocałowałam go w usta. Po drodze wstąpiliśmy do sklepu spożywczego i zrobiliśmy zakupy. Wyszliśmy z 2 torbami zakupów i zapakowaliśmy do bagażnika. Jechaliśmy jakieś 5 minut i już byliśmy w domu. Weszliśmy do środka, rodzice już byli. Przywitaliśmy się po czym poszliśmy do kuchni zanieść zakupy. Swoje zakupy położyliśmy w koncie i zaczęliśmy rozpakowywać i układać na miejsca jedzenie. Po skończonej pracy zawołaliśmy rodziców żeby im coś oznajmić. Wszyscy zasiedliśmy do stołu i ja wywaliłam prosto z postu że ja i Oscar jesteśmy razem. Ucieszyli się, po czym nam pogratulowali i życzyli szczęścia. Powiedziałam im jeszcze że za 1 godz idziemy do Laury, także będziemy po północy. Zabraliśmy swoje zakupy i powędrowaliśmy na górę do mojego pokoju. Wzięłam jakieś czyste ciuchy i poszłam do łazienki się odświeżyć. Weszłam do kabiny prysznicowej i stałam, a krople gorącej wody kapały na moje ciało. Po 10 minutach wyszłam i wysuszyłam głowę, zrobiłam lekki makijaż, rozczesałam włosy, umyłam zęby i ubrałam się w: TO i wyszłam z łazienki. Oscar powiedział że ślicznie wyglądam po czym wyminął mnie i także poszedł się odświeżyć. Oscar wyszedł po 10 minutach i podszedł do mnie.
- Ładnie pachniesz. - powiedziałam do niego z uśmiechem.
- Dziękuje, ty także. - powiedział i pocałował mnie w usta. Była godzina 18:50, a u Laury mieliśmy być o 19. Dlatego wzięłam telefon i zeszliśmy na dół. 
- Mamo, wychodzimy. - powiedziałam.
- Jak wrócicie nas nie będzie. Idziemy na spotkanie z przyjaciółmi i zostaniemy u nich na noc. - odrzekła kierując słowa do naszej dwójki.
- Aha okej. - odpowiedziałam już wychodząc.
- Bawcie się dobrze. - krzyknęła mama z progu.
- W także - odkrzyknęłam jej. Podeszliśmy do domu Laury i zadzwoniliśmy do drzwi. Otworzył Niall, zaprosił nas do środka i pokierował do salonu. W salonie na stoliku były różne przekąski, picie i piwo.
- Laura jeszcze szykuje się na górze. - powiedział do mnie.
- No to ja do niej pójdę, a wy sobie pogadajcie. - powiedziałam do ich dwójki i pobiegłam po schodach do jej pokoju. Zapukałam i weszłam, Laura poprawiała detale przy lustrze. Odwróciła się i podeszła do mnie z uśmiechem. 
- Muszę ci coś powiedzieć. - odrzekła zachwycona.
- No to mów. - powiedziałam ciekawa.
- Wczoraj moja mama pojechała na noc do przyjaciółki, a ja z Niallem zostałam sama w domu. Poszliśmy do mojego pokoju, zaczęliśmy się całować i ... stało się. Przeżyłam z nim swój pierwszy raz. - wydusiła z siebie, a ja wyszczerzyłam oczy jakbym widziała kosmitę. 
- No, no, no co tu się działo. Powiedziałam ruszając brwiami. I jak było ? - zapytałam z ciekawości.
- To było fantastyczne uczucie, po prostu nie do opisania. - odpowiedziała zarumieniona.
- No to fajnie, u mnie i u Oscara też nie zabrakło czułości. - powiedziałam.
- Że co ? Opowiadaj. - powiedziała Laura.
- No to tak, przyszliśmy do domu, nikogo nie było. On zapytał czy może spać ze mną, no to ja się zgodziłam. Potem jak leżeliśmy przytulił się do mnie od tyłu, ja się do niego obróciłam i nasze usta się złączyły w długim pocałunku. Potem on mi wyznał miłość, a ja jemu. I od tamtej nocy jesteśmy parą. Dużo było całowania i przytulania. I tyle. - powiedziałam i się trochę zarumieniłam. 
- Ooo.. No to nieźle się działo. - powiedziała.
Wstałyśmy z łóżka i poszłyśmy na dół z ciekawością co robią chłopcy. Siadłyśmy na schodach i podsłuchiwaliśmy o czym gadają. Bardzo się zdziwiłyśmy bo gadali o nas. Oscar: " Stary, Diana jest niesamowita. Od wczorajszej nocy jesteśmy razem, nawet nie wiesz jaki jestem szczęśliwy. " Niall do niego: " No, no widzę że u was też dużo się dzieje. My wczoraj przeżyliśmy swój pierwszy raz. Booże jakie ona ma cudowne ciaało. " i w tej chwili Niall wywrócił tak śmiesznie oczami, że aż zachichotałyśmy i chłopcy nas usłyszeli. 
- Ładnie to tak podsłuchiwać? - powiedział Niall trochę zmieszany.
- Ładnie, ładnie. Dowiedziałyśmy się kilka ciekawych rzeczy. - odpowiedziałyśmy jednocześnie po czym się zaśmiałyśmy. Usiadłam Oscarowi na kolanach i pocałowałam go w policzek. Natomiast Laura usiadła obok Nialla mocno się w niego wtulając. Gadaliśmy o bzdetach, po czym przyszedł temat przeprowadzki.
- To jak macie już jakiś lokal? - powiedział Niall
- Tak mamy, na odludziach Londynu. Będziemy miały ciszę i spokój. - powiedziałam.
- Ja też mieszkam na odludziach Londynu. Przynajmniej będziemy mieli do siebie blisko. - powiedział Niall. 
- A ja mam kilka domów dalej miejscówkę od waszych, także będziemy się często spotykać. - powiedział Oscar i się uśmiechnął. Pogadaliśmy jeszcze trochę, dochodziła godzina 24, nie chciało nam się już siedzieć więc pożegnaliśmy się i poszliśmy do domu. Weszliśmy, zamknęliśmy drzwi i poszliśmy na górę do mojego pokoju. Położyliśmy się na łóżku i zaczęliśmy się całować. 
- Oscar ? - powiedziałam niepewnie.
- Hmm ? - odpowiedział.
- Wiesz. Co do tej rozmowy dziś rano, no to ... Jestem gotowa. - powiedziałam. Po minucie skapnął się o co mi chodzi. 
- Na pewno ? - zapytał 
- Na pewno. Ale bądź delikatny.
- Okej. - odpowiedział, po czym podszedł do walizki i wyciągnął małą paczuszkę. Położył ją na komodzie i podszedł do mnie. Od jego dotyku dostałam gęsiej skórki. Wsunął dłonie pod moją koszulkę, cięgle mnie całując. Zaczął pieścić moje piersi przez stanik, jęknęłam. Uśmiechnął się podczas pocałunku i na chwilę go przerwał by zdjąć z siebie koszulkę. Zrzuciłam ze stóp buty. Odsunął się i ściągnął swoją koszulkę odrzucając na bok. Zilustrował mnie wzrokiem, zostałam jedynie w swojej bieliźnie w koronkę. Pokazałam gestem dłoni by do mnie podszedł, uśmiechając się przy tym zadziornie. Odwzajemnił uśmiech i znowu wpił się w moje usta, zatapiając swoje dłonie w moich blond włosach. Położyłam swoje chłodne dłonie na jego gorącym torsie i przejechałam nimi aż do jego spodni. Przerwał pocałunek schodząc na moją szyję. Przyśpieszyłam oddech, rozpięłam jego pasek, a później spodnie. Odepchnęłam go od siebie i zdjęłam mu spodnie. Leżeliśmy w samej bieliźnie. 
- Gotowa ? - zapytał.
- Tak. - odpowiedziałam, a on wziął paczuszkę z komody, rozerwał i włożył na siebie prezerwatywę.
Zdjął mój stanik i majtki  i rzucił na ziemię. Pochylił się nade mną i wsunął swoje przyrodzenie w moją kobiecość. Ruszał się wolno i lekko, w którymś momencie trochę przyśpieszył. Ciężko oddychałam z podniecenia, nagle poczułam ból, ale to był miły ból. 
- Diana, właśnie skradłem twoje dziewictwo. - powiedział Oscar. A ja tylko się uśmiechnęłam i dalej sapałam z przyjemności. Z podniecenia wygięłam się w łuk pod Oscarem. Doszliśmy w tym samym czasie. Oscar zdjął zużytą prezerwatywę, założył bokserki, a ja swoją bieliznę i położyliśmy się na łóżku. Wtuliliśmy się w siebie i zasnęliśmy. 
_________________________________________________________________________________
No i jest 5 rozdział. Mam nadzieję że się podoba. Następny będzie za kilka dni.
Polecam także blog mojej BFF: http://andyetofaloved.blogspot.com/

środa, 9 października 2013

4 rozdział !

Tak, to już dzisiaj. Dzisiaj miała odbyć się nasza 18- stka. Byłyśmy bardzo podekscytowane. Sala, dekoracje, tort i te sprawy były już przygotowane. Obudziłam się o 9, uśmiech nie mógł zejść mi z twarzy. Nic, ani nikt nie mógł mi zepsuć tak dobrego humoru. Zeszłam na śniadanie, o dziwo rodzice byli w domu. 
- Nie idziecie dzisiaj do pracy ? - zapytałam rodziców.
- Nie, dzisiaj wyjątkowo zrobiliśmy sobie wolne, wolimy ten czas spędzić z tobą w twoje urodziny. - odpowiedziała mi zadowolona mama, a tato tylko się uśmiechnął.
- Aha, okej, dzięki - odpowiedziałam z uśmiechem.
Na stole czekały na mnie naleśniki i sok pomarańczowy. Tata już jadł, a mama czytała jakieś czasopismo i co chwilę mówiła coś do taty. Usiadłam i zaczęłam się zajadać naleśnikami. 
Mama nagle wyparowała z pytaniem, co bym chciała dostać na urodziny. Odpowiedziałam że nie wiem. 
- Idź się ubierz, czekamy na ciebie na dole. Mamy dla ciebie niespodziankę. - powiedziała zachwycona mama. 
- Okeeej. - odpowiedziałam zdziwiona. 
Ruszyłam biegiem do pokoju po ciuchy i weszłam do łazienki. Uczesałam włosy, umyłam zęby i zrobiłam lekki makijaż. Ubrałam się w TO i zeszłam na dół. Rodzice czekali już koło drzwi. Zasłonili mi oczy bandamką i wyszliśmy na dwór. Szłam dosłownie kilka kroków i powiedzieli że jesteśmy na miejscu. 
- Proszę, oto twoja niespodzianka. - odezwał się tato i ściągnął mi bandamkę z oczu. Moim oczom ukazał się piękny biały Range Rover
- T.. To.. Dla mnie ? - nie mogłam uwierzyć.
- Tak kochanie. Masz już 18 lat, prawo jazdy też masz i za tydzień przeprowadzasz się do Londynu. Pomyśleliśmy z tatą, że przyda ci się samochód. - powiedziała radosna mama.
- Pisnęłam z zachwytu i mocno przytuliłam rodziców. Tato podał mi kluczyki i od razu wślizgnęłam się do środka mojej bryki. Nie mogłam opanować zachwytu. W ŚRODKU był śliczny, stworzony po to aby jeździć po Londyńskich ulicach. Wszystko dokładnie przejrzałam, wyskoczyłam z auta i jeszcze raz mocno przytuliłam rodziców. 
- Cieszymy się, że prezent ci się podoba. - odezwał się tato.
- Podoba ? To mało powiedziane. Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuje. - pisnęłam z radości.
Było po 11, o 12 byłam umówiona z Laurą w centrum, miałyśmy razem iść na umówioną wizytę u kosmetyczki i fryzjerki. Miałam mało czasu, dlatego pobiegłam do domu, wzięłam torbę i wpakowałam do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Powiedziałam rodzicom gdzie jadę i że biorę nowy wóz. Taak, muszę się od razu pochwalić. Laura czekała na mnie na parkingu. Ubrana była w TO. Zaparkowałam i wyszłam z samochodu.
- O M G !! To twoje auto ? - powiedziała nie mogąc się wysłowić.
- Tak ! Rodzice mi kupili na urodziny. - odpowiedziałam prawie piszcząc.
- Jeezuu ! Cudeńko. - zachwycała się Laura oglądając auto na zewnątrz i w środku.
- Dobra chodźmy już, bo się spóźnimy na umówioną wizytę. - powiedziałam spoglądając na zegarek.
Najpierw poszliśmy do kosmetyczki, zrobiła nam śliczny makijaż, zrobiła paznokcie i wyregulowała brwi. Ja miałam taki MAKIJAŻ, a Laura TAKI, natomiast paznokcie miałam TAKIE, a Laura TAKIE. Potem poszłyśmy do fryzjera. Ja postawiłam na naturalność i kazałam pani zrobić naturalne fale i rozpuścić. Na koniec wyglądało to TAK. Natomiast Laura chciała jakieś upięcie, dlatego zrobiła jej upiętego warkocza zaczynającego się z boku. Całość wyglądała TAK. Byłyśmy prawie gotowe. Pojechałyśmy do domu moim autem. W domu byłyśmy o 15:00, przekąsiłyśmy coś lekkiego i poszłyśmy się ubierać. Wyjęłyśmy sukienki z szafy, dodatki z pudełek i włożyłyśmy na siebie. Poprawiłyśmy troszkę makijaż i po 1 godzinie byłyśmy już gotowe. Impreza miała się zacząć o 18:00, a my miałyśmy być o 17:30, bo na imprezie na rozpoczęcie mamy zaśpiewać w duecie. Wybrałyśmy wszystkim znaną piosenkę " Gangnam Style ", ale w naszym wykonaniu. Przygrywać nam miał na gitarze nasz kolega, ponieważ nie chcieliśmy wykonywać tej piosenki z płyty. Nasi rodzice już tam byli i rodzina, wzięłyśmy najpotrzebniejsze rzeczy, spakowałyśmy do torebek i wsiadłyśmy do auta. Włączyłyśmy radio i ćwiczyłyśmy nasze głosy. Dojechałyśmy na miejsce i zaparkowałyśmy. Weszłyśmy do ŚRODKA, nasze rodziny już tam były. Każdy się z nami przywitał, powiedział że ślicznie wyglądamy i wręczyli nam prezenty. Nagle w drzwiach pojawił się mój przyjaciel z Londynu. Tak, to był on, Oscar. Stanęłam w bezruchu patrząc na Oscara.
- Nieespodziankaa. - powiedział.
- Oscar ? To naprawdę ty ? Nie mogę uwierzyć, że tu jesteś. - powiedziałam zdziwiona.
- Tak to ja, a kto by inny ? Przyleciałem specjalnie dla ciebie. Nie mógł bym przegapić twoich 18 - stych urodzin. - odpowiedział wyciągając ręce aby mnie przytulić. Dosłownie rzuciłam mu się w ramiona. 
- Zaraz połamiesz mi żebra. - powiedział śmiejąc się.
- Wybacz. Po prostu się bardzo stęskniłam. - odpowiedziałam zmieszana.
- Ja też. - odpowiedział, po czym przywitał się z wszystkimi po kolei.
- Mam dla ciebie prezent. - powiedział i wyciągnął z kieszeni marynarki pudełeczko. Wręczył mi je, po czym je otworzyłam. W środku ujrzałam śliczny łańcuszek w kształcie serca i na środku tego serca było wyryte: " O jak Oscar i D jak Diana". Gdy go zobaczyłam łzy napłynęły mi do oczu. 
- Dziękuje. - powiedziałam przez zaszklone oczy.
- Kochana nie płacz, makijaż ci się rozmaże. - powiedział i uśmiechnął się.
- Oj tam, oj tam. Kocham Cię. - powiedziałam mocno go przytulając.
- Ja ciebie też. Ale to tylko część niespodzianki, druga część czeka na ciebie w Londynie. - powiedział i wyszczerzył swoje białe ząbki. Wzięłam łańcuszek i poprosiłam Oscara, żeby mi go zapiął na szyi. 
- A tak po za tym bardzo ślicznie wyglądasz. - powiedział.
- Dziękuję. - odpowiedziałam z uśmiechem. Przeprosiłam go i poszłam z Laurą na próbę. Po próbie,
poszłyśmy witać gości, trochę nam to zajęło. Gdy wszyscy złożyli nam życzenia i podawali prezenty poszłyśmy na scenę. Podziękowałyśmy wszystkim za przybycie i zaczęłyśmy śpiewać piosenkę. Pierwsza zaczęła Laura, a ja po niej. Wszyscy byli bardzo zdziwieni że mamy aż taki talent do śpiewania. Po skończonej piosence ukłoniłyśmy się, a wszyscy zaczęli bić nam brawo i gratulować cudownego głosu. Zeszłyśmy ze sceny, podbiegłam do Oscara. Laura zauważyła jednego chłopaka przy barze i podbiegła do niego. Tak, to był Niall.

***** Oczami Laury ******
Przy barze rzucił mi się w oczy pewien chłopak, dlatego podbiegłam do niego. 
- Niall ? - zapytałam.
- Laura, cześć. - odpowiedział troszkę nieśmiało.
- Co ty tutaj robisz ? - zapytałam.
- Przyjechałem specjalnie dla ciebie. Nie cieszysz się ? - odpowiedział i zapytał.
- Ooo to takie słodkie. Oczywiście, że się cieszę. - odpowiedziałam i rzuciłam mu się w ramiona. 
- Mam dla ciebie prezent. - Powiedział wyciągając pudełeczko. W środku zobaczyłam śliczny pierścionek z KOKARDKĄ
- Ohh Niall, nie wiem co powiedzieć. - powiedziałam zapatrzona w pierścionek.
- Po prostu powiedz dziękuję. - odpowiedział i się uśmiechnął.
- Dziękuję. - powiedziałam i mocno przytuliłam Nialla całując go w usta. Tak, to nasz pierwszy pocałunek. Był idealny. Wyciągnęłam pierścionek z pudełeczka i włożyłam na palec. 
- To będzie symbol naszego związku. - powiedział i jeszcze raz mnie pocałował. Tego wieczoru cały czas trzymałam się Nialla, wszędzie z nim chodziłam za rękę. Nie mogłam się nim nacieszyć. Widzimy się pierwszy raz na żywo, ciągle albo się przytulaliśmy, albo całowaliśmy. Niall jest taki kochany i opiekuńczy. 

****** Oczami Diany *******
To jest zdecydowanie najlepszy dzień w moim życiu. Do mnie przyjechał Oscar, a do Laury Niall. To takie słodkie. Laura ani na krok nie opuszczała Nialla. A ja tego wieczoru trzymałam się cały czas Oscara. Także chodziliśmy wszędzie razem. Przywitałam się z Niallem, wymieniliśmy parę słów. Okazał się bardzo fajnym chłopakiem. Niall i Oscar najwyraźniej zajarzyli wspólne tematy bo cały czas gadali. Przyszedł czas na tort. Niestety musieliśmy opuścić naszych mężczyzn i iść na scenę. Wprowadzili piękny TORT z zapalonymi świeczkami. Wszyscy mieli już szampana, nagle zaczęli śpiewać sto lat, gdy już skończyli zamknęłyśmy oczy, pomyślałyśmy życzenie i zdmuchnęłyśmy świeczki. Zaczęli bić brawo. 30 min rozdawaliśmy tort. Nasza czwórka zasiadła na fotelach przy stoliku. Zamówiliśmy drinki i zajadaliśmy się tortem. Był pyszny, śmietankowy, taki jak we dwie lubimy. Wszyscy bawili się do rana. O 04:00 nad ranem była tylko mała grupka ludzi. Po 05:00 byliśmy tylko my i nasi rodzice. Wzięliśmy wszystkie rzeczy i pojechaliśmy do domów. Laura miała przenocować Nialla u siebie w domu. A Oscar zostanie u mnie cały tydzień i pomoże nam z przeprowadzką. Weszliśmy do domu, moi rodzice mieli dzisiaj spać w hotelu. Byłam strasznie wymęczona, ale miałam jeszcze dużo siły, Oscar chyba też. Weszliśmy do kuchni, nalałam nam soku i pogadaliśmy chwilę. 
- Zaprowadzić cię do pokoju gościnnego ? - zapytałam Oscara.
- A mogę spać z tobą ? - zapytał się mnie. To pytanie mnie bardzo zaskoczyło.
- Jasne, będzie mi miło. - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
Oscar poszedł się odświeżyć do łazienki na korytarzu, a ja poszłam do łazienki w moim pokoju.
Weszłam do łazienki, ściągnęłam sukienkę, zmyłam makijaż i weszłam pod prysznic. Tego mi było trzeba, gorące krople opadały na moje ciało. Po 10 minutach wyszłam z prysznica i owinęłam się ręcznikiem. Wysuszyłam włosy, dziwne moje włosy zawsze były bardziej proste, a teraz polokowały się tak jak na imprezie. Ubrałam bieliznę, białą bokserkę i spodnie od piżamy. Wyszłam z łazienki. Oscar leżał na łóżku w samych bokserkach. Miał ładnie wyrzeźbiony brzuch. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Ślicznie wyglądał. 
- Widzę że chodziłeś na siłownię. - powiedziałam z uśmiechem.
- Tak, dla ciebie chcę wyglądać ładnie. - zaczął się mi podlizywać.
- Oj już przestań się tak podlizywać. - opowiedziałam chichocząc.
Zgasiłam światło i położyłam się obok niego. Bardzo ładnie pachniał perfumami. Było zgaszone światło, ale i tak było widać wszystko, dlatego że księżyc wpadał przez okno do pokoju. Poczułam ręce na swoim brzuchu, Oscar przybliżył się i mnie przytulił od tyłu. Poczułam takie dziwne uczucie w brzuchu. Czyżby motylki ? Chyba się zakochałam w Oscarze. Odwróciłam się do niego. Patrzyliśmy sobie chwilę w oczy, po czym nasze usta się złączyły.
- Diana ! Muszę ci coś powiedzieć. - oderwał się od moim ust i wypowiedział te słowa.
- Tak ? - zapytałam.
- Znamy się już bardzo długo, ale od niedawna czuję do ciebie coś więcej niż tylko przyjaźń. - Na te słowa zrobiło mi się gorąco w brzuchu.
- Coś więcej ? 
- Tak, zakochałem się w tobie. - powiedział patrząc mi w oczy.
- Wiesz, ja chyba też się w tobie zakochałam. - powiedziałam i się zarumieniłam. Na szczęście było ciemno i nie było widać mojego rumieńca.
- Tak ? Nawet nie wiesz jak się cieszę. - powiedział.
- Ja też się cieszę. - odpowiedziałam.
- A więc mam pytanie. Chcesz zostać moją dziewczyną ? - powiedział.
- Tak, tak chcę. - odpowiedziałam.
- Kocham Cię - powiedział nagle. 
- Ja ciebie też. - odpowiedziałam i nasze usta złączyły się w długim pocałunku. Usnęliśmy dopiero o 08:00. A obudziliśmy się o 14:00. Krótko spaliśmy, no ale nie dziwię się po takim dniu i takiej nocy.
_________________________________________________________________________________

Ten rozdział jest trochę dłuższy. Mam nadzieję, że się podoba.
Postaram się następny dodać za 2,3 dni.

niedziela, 6 października 2013

3 rozdział !

****** Oczami Diany *******

Obudziłam się po godzinie 11, strasznie bolała mnie głowa. Zorientowałam się że śpie w ciuchach. Pewnie byłam mocno zmęczona i nie miałam siły iść się przebrać. Spojrzałam w lustro i sama siebie się wystraszyłam. Włosy były w strasznym nieładzie, poroszczochrane. Makijaż cały porozmazywany, kawałki szminki na ustach. I na dodatek śmierdziałam alkoholem. Wzięłam potrzebne rzeczy i poszłam do łazienki doprowadzić się do porządku. Rozczesałam z trudem włosy, związałam je i wzięłam się za zmywanie makijażu. To całe rozczesywanie i zmywanie zajęło mi 20 minut. Weszłam pod prysznic i dokładnie się wymyłam. Po wyjściu ubrałam się w TO i zaczęłam suszyć włosy. Po wysuszeniu związałam je w wygodnego koka i poszłam do swojego pokoju. Weszłam po czym pobiegłam otworzyć okno, była w nim straszna duchota. Zeszłam na dół zjeść śniadanie. Rodziców nie było, weszłam do kuchni i wyciągnęłam potrzebne rzeczy z lodówki i szafek. Miałam ochotę na naleśniki, więc je zrobiłam. Rozpuściłam aspirynę i zaczęłam ją pić. Po skończonym śniadaniu wzięłam brudne naczynia i wstawiłam do zmywarki. Napisałam do Laury i po 3 minutach była już u mnie. Była ubrana w TO. Podekscytowana opowiadała coś o Piotrku i mówiła że umówili się dzisiaj w parku. Cieszyłam się, że Laura znalazła w końcu chłopaka. Ale nagle posmutniałam, bo pomyślałam o Niallu.
- A co z Niallem ? - Wyparowałam nagle.
- Pisał dzisiaj rano, ale nie wiedziałam co mu odpisać. - odpowiedziała.
- Może lepiej żebyś mu powiedziała o Piotrku ? Przynajmniej będzie wiedział. - poradziłam jej.
- No może to dobry pomysł. Ale co jeśli nie będzie chciał się więcej do mnie odzywać ? Co jeśli mnie znienawidzi ? - powiedziała z łzami w oczach.
- Posłuchaj z Niallem znam się jakieś 4 dni, ale już wiemy o sobie prawie wszystko. Chodź krótko się znamy, zdążyłam go pokochać jako przyjaciela. I nie chcę go stracić. - dodała i rozpłakała się.
- No tak, mówiłaś że Niall jest strasznie wrażliwy, więc może go to zaboleć. Zastanów się co będzie jak przeprowadzimy się do Londynu. Będziesz dalej z Piotrkiem ? Związek na odległość ? To nie wróży nic dobrego. No bo Piotrek nie będzie chciał się przeprowadzać, a po za tym nie zna dobrze angielskiego i wątpię żeby z takim angielskim mógł się z kimś porozumieć. A Niall mieszka na miejscu, jeżeli się już kochacie to pomyśl jakby było gdybyście byli razem. - powiedziałam.
- No to co ja mam teraz zrobić ? Kocham Piotrka ale związek na odległość nie wypali, kocham Nialla, ale znamy się kilka dni. Mam zerwać z Piotrkiem i być z Niallem ? Czy być dalej z Piotrkiem ? - zapytała dalej z łzami w oczach.
- W tym nie mogę ci już pomóc, sama musisz dokonać wyboru. Idź do domu i przemyśl to wszystko. - poradziłam jej.
- No dobrze, otarła łzy i ruszyła w stronę drzwi.
- Jak będziesz czegoś potrzebowała napisz smsa. - powiedziałam żegnając się z nią w drzwiach.
Zamknęłam drzwi, poszłam do kuchni i nalałam soku do szklanki.
Ruszyłam na górę do swojego pokoju. Otworzyłam drzwi i stanęłam jak wryta. W pokoju panował okropny syf, ledwo co się ruszałam. Rano to nie wyglądało, aż tak źle. Skoro Laura jest u siebie i myśli, a potem idzie na spotkanie z Piotrkiem, więc cały dzień spędzę w domu. Postanowiłam posprzątać ten bałagan. Brudne ciuchy zaniosłam do łazienki i wrzuciłam do pralki, wlałam płyn i proszek, nastawiłam na godzinę i włączyłam. Ubrania się prały, wróciłam do pokoju i zaczęłam układać książki na półkach, potem poukładałam kosmetyki na toaletce. W końcu wszystko posprzątałam, cały pokój błyszczał z czystości. Zajęło mi to 3 godziny, zeszłam na dół z laptopem i usiadłam przy blacie w kuchni. Włączyłam laptopa i zamieściłam fotkę na twitterze, przed posprzątaniem pokoju i po posprzątaniu, dodałam komentarz " moja dzisiejsza praca, jestem z siebie dumna " i weszłam na facebooka. 32 nowe posty, 6 wiadomości i 12 zaproszeń do znajomych. Przez 2 dni trochę się tego nagromadziło. Posprawdzałam wszystko, popisałam ze znajomymi i wyłączyłam fb. Włączyłam YouTube i puściłam moją ulubioną PIOSENKĘ. Przy robieniu kolacji śpiewałam i tańczyłam rytmicznie do piosenki. Zrobiłam spaghetti, zjadłam ze smakiem i poszłam do salonu. Włączyłam telewizor, leciał jakiś wywiad na żywo. Po 5 minutach oglądania, skapnęłam się że to One Direction. Tak wiem, mam bardzo szybki skap. Zauważyłam, że Niall jest jakiś trochę smutny. Zastanawiałam się czy to dlatego że Laura się do niego nie odzywa, czy z jakiegoś innego powodu. Nagle jakby dziennikarka czytała mi w myślach, zauważyła że Nialler jest smutny i zapytała się go z jakiego powodu. On opowiedziałam o tym jak poznał parę dni temu dziewczynę i zdążył się w niej zakochać, ale ona mu nie odpisuje i się nie odzywa. Wytrzeszczyłam oczy gdy to usłyszałam. Nagrałam ten moment gdy to mówi i zadzwoniłam do Laury, żeby do mnie jak najprędzej przyszła. Zapytała się co się stało, a ja puściłam jej ten kawałek. Laurę oblał lekki rumieniec, po jej minie mogłam wywnioskować że jest w nim bardziej zakochana. W wywiadzie chłopcy mieli 20 minut przerwy, więc przyciszyłyśmy trochę głos i Laura zaczęła opowiadać mi o tym co się wydarzyło jak się spotkała z Piotrkiem w parku. Powiedziała mi że zerwała z Piotrkiem, wszystko mu wytłumaczyła i że będzie lepiej jak zostaną tylko przyjaciółmi. Powiedziała także, że chce być z Niallem i że go kocha. Chłopcy mieli jeszcze 5 minut przerwy, popędziłam Laurę, żeby zadzwoniła do Nialla i mu wytłumaczyła dlaczego się nie odzywała. Przyszła jakaś dziwna, uśmiechała się cały czas.
- Dlaczego się tak dziwnie uśmiechasz ? - zapytałam zaciekawiona.
- Boo.. Gdy wytłumaczyłam wszystko Niallowi, on powiedział że mnie kocha i zapytał się czy chcę być jego dziewczyną, a ja się zgodziłam. - odpowiedziała uradowana. Krzyknęłyśmy w tym samym momencie, cieszyłam się razem z nią. Czekałyśmy z niecierpliwością na dalszą część wywiadu. Gdy chłopcy weszli i usiedli, od razu popatrzyłyśmy się na szczęśliwego Nialla. Nie mógł opanować swojego uśmiechu. Dziennikarka także to zauważyła i tym razem zapytała się Nialla czemu jest taki szczęśliwy, bo przecież był strasznie smutny. On trochę się zawahał, ale w końcu powiedział: " Jestem szczęśliwy dzięki dziewczynie, w której jestem na zabój zakochany, a ona 5 minut temu zgodziła się być moją dziewczyną ". Dziennikarka zrobiła duże oczy, po czym się uśmiechnęła i zapytała czy wyjawi imię tej farciary. Niall się uśmiechnął, wstał i powiedział: " Ta wiadomość jest do fanów i wszystkich ludzi na ziemi. Jestem w związku z Laurą Olszewską, mieszka ona w Polsce, ale za tydzień i 2 dni przeprowadza się do Londynu z koleżanką. Jest najpiękniejszą i najlepszą dziewczyną na świecie. Fanki nie bądźcie zazdrosne i nie wyzywajcie mojej Laury. Mam nadzieję że będę z nią do końca życia, że będziemy szczęśliwą rodziną z gromadką dzieci i pięknym domem. I już nie mogę się doczekać, aż będziemy razem chodzić po Londynie trzymając się za ręce. Kocham Cię ". Tylko słowami zakończył swoją wypowiedź. Laura na te słowa rozpłakała się.
- Dlaczego płaczesz ? - zapytałam.
- Dlatego że to było, takie.. Takie... CUDOWNE ! Jeszcze nikt mi nie powiedział czegoś tak pięknego. Jesteśmy od 30 minut razem, a on już planuje naszą przyszłość. Kocham go.
Uśmiechnęłam się, Laura jest szczęśliwa, dlatego ja też jestem szczęśliwa. Myślę że będą idealną parą. I przetrwają te ciężkie i łatwe dni. Była godzina 22, Laura zabrała swoje rzeczy i poszła do swojego domu. Ja wyłączyłam telewizor i poszłam do łazienki. Zmyłam makijaż i weszłam pod prysznic. Gorące krople spadały na moje ciało. O tak, tego mi było trzeba, relaksującego prysznica. Niechętnie wyszłam z kabiny i opatuliłam się ręcznikiem. Założyłam swoje ulubione piżamki i skarpetki. Wysuszyłam włosy i poszłam się położyć do łóżka. Zadzwoniła Laura, gadałyśmy ponad 2 godziny. Była późna pora, oczy mi się kleiły i co chwilę ziewałam. Pożegnałam się z Laurą i poszłam w kimę.
_________________________________________________________________________________

Mam nadzieję że rozdział się podoba. Długo nie pisałam, dlatego że nie miałam weny, szkoła i takie sprawy.
Następny rozdział pojawi się za 3, 4 dni. Bądźcie cierpliwi :)
Jak już przeczytałaś/eś zostaw komentarz, to dla mnie bardzo ważne.

sobota, 28 września 2013

2 rozdział !

Obudziłam się około godziny 11. Laura już nie spała, pewnie jadła śniadanie w kuchni.
Z wyśmienitym humorem zbiegłam na dół. Rodziców nie było, zresztą tak jak zawsze. Wbiegłam do kuchni z dużych hałasem.
- Heej ! - krzyknęłam do Laury, która jadła Musli i przeglądała czasopismo.
- Jezuss ! Czy ty zawsze musisz mnie straszyć ? - odpowiedziała trochę wkurzona.
- Wybacz ! - odpowiedziałam jej po czym zalałam mlekiem płatki.
Przyłączyłam się do Laury i zaczęłyśmy konwersację. 
- Nie uwierzysz jak ci coś powiem. - krzyknęła radośnie Laura.
- Ooo widzę że coś ciekawego, bo jesteś w wyśmienitym humorze. No już gadaj ! - powiedziałam zaciekawiona.
- Od 9 gadam z Niallem pisząc smsy. Opowiedzieliśmy trochę o sobie i on nagle powiedział, że strasznie mu się podobam, powiedział też że w nocy że nie mógł spać bo myślał o mnie. 
- Coo ? - wytrzeszczyłam do niej oczy. 
- No tak, a co najciekawsze powiedział że jest w zespole z 4 chłopakami. 
- Oo fajnie. - odpowiedziałam zafascynowana.
- Może spośród tych 4 chłopców, spodoba ci się jakiś - Kiedy Laura to powiedziała momentalnie wyplułam całą zawartość jaką miałam w buzi. 
- Słuchaj, nie wiem czy chcę mieć chłopaka. Pamiętasz pół roku temu Damiana ? No właśnie. Strasznie mnie zranił i nie wiem czy jestem gotowa na nowy związek. Boję się, że znowu mnie ktoś skrzywdzi. 
- Ale to było aż pół roku temu. Było, minęło. Zresztą widać, że się już otrząsnęłaś z tamtego związku.
- No tak. A jak się nazywa ten zespół ? 
- One Direction ! - Powiedziała i wpisała tą nazwę w google.
Gdy zobaczyłyśmy ich zdjęcie momentalnie wytrzeszczyłyśmy oczy. 
- Jeezu ! Jakie ciacha. - powiedziała z podziwem Laura.
- Noo ! - potwierdziłam zafascynowana.
Od razu wpadł mi w oko chłopak z burzą loków. Podobno miał na imię Harry. Znacie takie uczucie, gdy ktoś zobaczy kogoś po raz pierwszy i od razu się zakochuje ? Tak właśnie miałam teraz.
Laura nie mogła oderwać oczu od Nialla, a ja od Harrego. Laura zobaczyła że gapię się ciągle na niego.
- I coo ? Mówiłam że ci się któryś spodoba. - powiedziała i momentalnie odwróciłam twarz w jej stronę. 
- Diana nie oszukujmy się, mi spodobał się Niall, a tobie Harry. Zaraz napiszę do Nialla z pytaniem, czy Harry jest singlem.
Laura napisała i po 5 minutach miała już odpowiedź.
- Niall napisał, że jest wolny. - odpowiedziała zadowolona. 
- Aha to dobrze, znaczy się fajnie, znaczy ... - nie mogłam się wysłowić. Harry mi się strasznie podobał i ucieszyła mnie wiadomość, że jest singlem. Ale nie chciałam tego po sobie poznać. Bo jeszcze Laura będzie chciała mnie z nim wyswatać, a ja go wcale nie znam.
Po skończonym śniadaniu, poszłam się ubrać. Laura niestety też musiała się przebrać w coś innego, bo gdy ze zdziwienia wyplułam płatki, poszło na nią i została plama.
Wzięłam potrzebne rzeczy i weszłam do łazienki. Rozczesałam włosy i związałam je w luźnego koka. Zrobiłam lekki makijaż i dlatego że było + 26 stopni na dworze, postanowiłam założyć to: http://www.faslook.pl/collection/dla-wiolla-3/. Laura już na mnie czekała ubrana w to: http://www.faslook.pl/collection/dla-ingalaxy-7/. Postanowiłyśmy że znowu pójdziemy na małe zakupy do centrum i kupimy różne rzeczy na przeprowadzkę do Londynu. Takie różne duperele do mieszkania i parę fajnych ciuchów. 2 godziny później wyszłyśmy ze sklepów całe obładowane różnymi torbami. Niektóre rzeczy musiałyśmy powkładać do tych samych toreb bo nie zmieściłybyśmy tego wszystkiego. Zastanawiałyśmy się jak my zmieścimy to do walizek. Będzie mały kłopot. Postanowiłyśmy, że jak będziemy wyjeżdżać do Londynu na przeprowadzkę zabierzemy tylko te najpotrzebniejsze rzeczy. A jak przyjedziemy w odwiedziny weźmiemy resztę. Poszłyśmy do sklepu z walizkami, ja kupiłam dużą niebieską walizkę, a Laura wzięła taką samą tylko fioletową. Miałam jeszcze 2 mniejsze w domu, ale nie wiem czy by się do nich wszystko zmieściło. Dlatego kupiłam 1 dużą i na wszelki wypadek spakuję się jeszcze do 1 małej. Kupiłyśmy jeszcze 2 duże kosmetyczki, żeby pomieścić wszystkie nasze kosmetyki. Tak więc do wyjazdu jesteśmy gotowe. Tylko jeszcze to pakowanie. Ale na to mamy jeszcze niecałe 2 tygodnie. Tak jeszcze dużo czasu, ale z Laurą zawsze musimy mieć wszystko dokładnie i przed czasem przygotowane, a nie latać z kąta w kąt, bo zapomniałam tego, bo nie kupiłam tego. Kiedyś tak miałam i okazało się że pojechałam na wakacje tylko z połową rzeczy. Także musiałam na miejscu wszystko kupować i wydałam całkiem sporą sumkę pieniędzy. Jak to zawsze po zakupach poszłyśmy do KFC. Postanowiłyśmy aż tak się nie opychać i zamówić coś bardziej lekkiego. Więc zamówiłyśmy tylko małe hamburgery i lody na deser. Gdy już wychodziłyśmy wzięłyśmy szejki waniliowe i poszłyśmy. Niestety musiałyśmy zamówić taksówkę, bo same z tymi torbami nie doszłybyśmy w 30 minut do domu. W domu byłyśmy po 16, odłożyłyśmy zakupy i zadzwoniliśmy po naszą paczkę. Chcieliśmy się dzisiaj dobrze zabawić i pojechać do jakiegoś fajnego klubu potańczyć. Zaczęłyśmy się szykować, umówiliśmy się na 19 pod klubem, a była 17. 
2 godziny na wyszykowanie chyba wystarczą. Ja ubrałam to: http://www.faslook.pl/collection/by-sel3101-87/. Laura natomiast to: http://www.faslook.pl/collection/jack-daniels-whiskey/.
Była godzina 18:30, byłyśmy gotowe i mogłyśmy już wychodzić. Na miejscu byłyśmy punktualnie.
Przywitałam się z każdym po kolei i weszliśmy do klubu. Był mały tłum, ale nam to nie przeszkadzało. Poszliśmy na piętro i usiedliśmy przy wolnym stoliku. Kolega Bartek poszedł zamówić dla nas drinki, a my przypatrywaliśmy się jak ludzie na dole tańczą. Po 2,3 drinkach trochę się rozkręciłam i wyrwałam kolegę Patryka na dół, żeby zatańczyć. Tańczyliśmy dobre 5 piosenek bez przerwy. Strasznie mnie już nogi bolały, więc poszliśmy na górę do przyjaciół. Niektórzy poszli tańczyć, niektórzy zostali i gadali na górze. Laura zaczęła najlepszemu koledze opowiadać o Niallu i że się chyba w nim zakochała. Nagle chłopak posmutniał i wyszedł na dwór. Wszyscy nie wiedzieliśmy o co chodzi. Rozkojarzona Laura pobiegła za nim. Ja zostałam z innymi.

******* Oczami Laury ********

Nie wiedziałam o co chodzi. Nagle Piotrek posmutniał i wyszedł na dwór. Od razu pobiegłam za nim dowiedzieć się o co mu chodzi. Gdy wybiegłam na dwór szukać Piotrka, zauważyłam go siedzącego na schodach przed klubem. Trzymał się za głowę, podbiegłam do niego.
- Piotrek, co się stało? - spytałam się go zmartwiona.
- Nic, odejdź ! - powiedział zasmucony.
- Nie odejdę dopóki nie powiesz mi o co chodzi. - krzyknęłam do niego.
- Laura ! Zakochałem się w tobie 2 miesiące temu. - powiedział patrząc mi w oczy.
- Ale jak to ? - odpowiedziałam trochę zmieszana.
- No po prostu. Zakochałem się i nic na to nie poradzę. Dawałem ci znaki, ale ty ich wyraźnie nie zauważyłaś. A wybiegłem z tego klubu, dlatego że bolały mnie te słowa, że się zakochałaś w Niallu czy jak mu tam. 
- Nialla znam 2 dni. I to nie jest miłość tylko zwykłe zauroczenie. Ale nie rozumiem, dlaczego nie powiedziałeś mi tego wcześniej ? Przecież wiesz że za 2 tygodnie wyjeżdżam. 
- Tak wiem. Ale po prostu się bałem. Bałem się tego, że możesz mnie odrzucić i będzie koniec z naszą przyjaźnią. Bałem się. Ale teraz ci to mówię. Kocham Cię ! Rozumiesz ? Kocham !
Byłam bardzo zaskoczona. Pierwszy raz ktoś wyznał mi miłość. Lubiłam Nialla, ale znaliśmy się praktycznie 2 dni. I pewnie to by nie wyszło, on jest gwiazdą, a ja zwykłą dziewczyną z Wrocławia. A ja nawet chyba coś czułam do Piotrka. Nie zastanawiając się złapałam twarz Piotrka w ręce i czule pocałowałam w usta. 
- Czyylii .. Jesteśmy parą ? - zapytał się mnie z nadzieją Piotrek. 
- Na to wygląda. - odpowiedziałam zadowolona.
Znowu czule się pocałowaliśmy i wróciliśmy do klubu oznajmić to wszystkim.
Idąc do przyjaciół szliśmy trzymając się za ręce. Diana momentalnie to zauważyła.
- Czy to znaczy żee ... ? - spytała.
- Tak ! Od dzisiaj jesteśmy parą. - potwierdziłam.
Wszyscy zaczęli nam gratulować i życzyć wytrwałości i szczęścia.
Była godzina 1 w nocy. Byliśmy już zmęczeni i postanowiliśmy już jechać do domu.
Zamówiłyśmy taksówkę z Dianą. Na pożegnanie pocałowałam namiętnie Piotrka i umówiłam się z nim jutro. Taksówka podjechała, powiedzieliśmy kierowcy gdzie ma nas zawieść.
Zapłaciłyśmy kierowcy i wyszłyśmy. Pożegnałyśmy się ze sobą i każda poszła w swoją stronę. 

czwartek, 26 września 2013

1 rozdział !

Obudziłam się całkiem wypoczęta, wzięłam telefon i napisałam do Laury. Nie odpisała, pewnie jeszcze spała. Poszłam odświeżyć się do łazienki, umyłam włosy, po czym je wysuszyłam. Umyłam zęby i zrobiłam lekki makijaż. Ubrałam się w to: http://www.faslook.pl/collection/na-codzien-dla-nastolatki-xd/ i zeszłam na dół zobaczyć czy rodzice już wyszli. Tak jak się spodziewałam już ich nie było. Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapkę. Najpierw powiedziałam mojej kanapce co z nią po kolei zrobię, a potem zaczęłam ją jeść. Tak wiem, jestem dziwna. Dziewczyna, która mówi kanapce co z nią zrobi. Wypiłam do końca sok pomarańczowy, założyłam moje różowe vansy i poszłam do Laury. Otworzyła mi jej mama, przywitałyśmy się, po czym poszłam do pokoju Laury. Laura jeszcze spała, jest strasznym śpiochem. 
- Dziewczyno wstawaj, jest już po 13 - wykrzyczałam jej do ucha, tak że spadła z łóżka. 
- Booże Diana nie strasz mnie. - odpowiedziała zaspana, ale z takim akcentem, że od razu zaczęłam się śmiać. Po chwili Laura dołączyła się do mnie i 5 minut miałyśmy straszną głupawkę.
- Dobra idź się odświeżyć, miałyśmy iść na zakupy. - powiedziałam jej i popędziłam ją do łazienki.
Wyszła 20 minut później, ubrana w to: http://www.faslook.pl/collection/ootd-by-harry-styles-w-wersji-damskiej/ Wyszłyśmy z jej domu, pokierowaliśmy się drogą przez park. Trochę pogadałyśmy o naszej 18 - stce, która miała się odbyć już za 1 tydzień. Goście zaproszeni, sala wynajęta, duży tort zamówiony, dekoracje zakupione. Tylko jeszcze wybuchowych kreacji nie mamy. Dlatego dzisiaj poszłyśmy do najbliższego centrum. Weszłyśmy do pierwszego sklepu, potem do drugiego i tak zaczęła się nasza wędrówka. Wstąpiłyśmy do makijażystki i fryzjerki, aby zamówić termin. Musimy w końcu jakoś wyglądać na naszej 18- stce. Po 1 godzinnej wędrówce po sklepach, zostały nam jeszcze 3 sklepy. Z piękną i modną biżuterią i 2 z sukienkami i butami. Weszłyśmy najpierw zobaczyć sukienki. Na samym wejściu rzuciła mi się w oczy śliczna ciemno pudrowa sukienka. A Laurze spodobała się pudrowa z diamencikami. Od razu poszłyśmy z nimi do przymierzalni. Leżały idealnie. Więc je zakupiłyśmy, potem dobrałyśmy buty. Ja czarne, a Laura w takim samym kolorze co sukienka.
Ostatni przystanek biżuteria. Ja wybrałam modny, złoty naszyjnik i czarno - złotą bransoletkę + do tego czarna kopertówka z ćwiekami. Za to Laura wybrała tylko pódrowo - czarną, małą torebeczkę, na złotym pasku. Powiedziała że ubierze się skromnie i nie będzie się obwieszała biżuterią. Najwyżej założy swój ulubiony pierścionek od dziadków i jakieś kolczyki z domu. Przez te 3 godzinne zakupy zrobiłyśmy się głodne. Miałyśmy już iść do domu, ale postanowiłyśmy iść jeszcze do KFC, zamówić coś tuczącego do jedzenia i pogadać jeszcze o 18- stce. Najadłyśmy się do syta, dokończyliśmy dopijać cole i musiałyśmy już wracać do domu bo było już po 18- stej, a wieczorem kręcą się po parku nie fajne osoby. Szliśmy przez park jakieś 30 minut. Pogadałyśmy, pośmialiśmy się. W końcu dotarłyśmy do naszej dzielnicy. Laura miała nocować dzisiaj u mnie, także wstąpiłyśmy do jej domu i wzięła potrzebne rzeczy, wraz z tym nowo zakupione rzeczy. Weszłyśmy do mojego domu, rodzice już byli. Mama czytała w kuchni jakieś czasopismo, a tata był w swoim biurze i kończył jakiś projekt do pracy. Weszłyśmy do kuchni i przywitałyśmy się z moją mamą. Zdałyśmy relacje z dzisiaj i pokazałyśmy nowo zakupione kreacje i dodatki. Mama cieszyła się z nami.
- Idźcie do pokoju, a ja wam zrobię coś do jedzenia. - powiedziała do nas mama. 
- Nie, ty cały dzień pracowałaś i musisz trochę odpocząć. My mamy ręce i nogi więc same poradzimy sobie ze zrobieniem kolacji. - powiedziałam nagle mamie i wysłałam ją do pokoju żeby odpoczęła. Postanowiłyśmy, że zrobimy pyszne naleśniki z przepisu mojej babci. To nie były zwykłe naleśniki, one smakowały nieziemsko. Poszłam się spytać mamy i taty czy także chcą naleśniki. Odpowiedzieli, że jedli niedawno na mieście i nie są głodni. Wyłożyłyśmy wszystkie składniki na ladę i zaczęłyśmy stosować się przepisu. Przy ich robieniu dużo się śmiałyśmy, wygłupiałyśmy i rzucałyśmy się mąką. Po 30 minutowej pracy zasiadłyśmy się do stołu i delektowałyśmy się naleśnikami z czekoladową polewą. Były wyśmienite. Jadłyśmy w KFC i w domu. Byłyśmy pełne, nie mogłyśmy się ruszać. Pełne i ledwo idąc, udałyśmy się do mojego pokoju, zabierając przy okazji zakupy, które leżały na kanapie w salonie. Położyłyśmy zakupu na ziemi koło szafy, zamknęłyśmy drzwi na klucz i całym ciałem położyłyśmy się na łóżku. Chciałyśmy chwilę odpocząć po jedzeniu. po 20 minutowym leżeniu, wstałyśmy i znowu wypakowałyśmy swoje zakupy, jeszcze raz je przymierzyłyśmy i zrobiłyśmy sobie kilka fotek. Potem ściągnęłyśmy je, powiesiłyśmy na wieszakach i włożyłyśmy do szafy. Położyliśmy się na łóżku i zaczęłyśmy oglądam w telewizorze nasz ulubiony film " inna ". Mówiłyśmy sobie jak to by było gdyby.. Skończył się film, wzięłam piżamę i poszłam do łazienki. Ściągnęłam ubranie z całego dnia i włożyłam do kosza z brudnymi rzeczami. Zmyłam makijaż i weszłam pod prysznic. Po jakiś 20 minutach wyszłam z łazienki w piżamie i z mokrymi włosami. Po mnie poszła Laura, także była z jakieś 20 minut. Wzięłyśmy laptopa i siadłyśmy na łóżku. Każda sprawdziła swojego facebooka i twittera, po czym włączyłyśmy jakąś stronkę i gadałyśmy z jakimiś nieznanymi nam osobami. Napotkałyśmy na jakiegoś irlandczyka, który mieszka w Londynie i ma na imię Niall. Od razu spodobał się Laurze, a najprawdopodobniej Laura przypadła do gustu Niallowi. Gadaliśmy przez jakąś godzinę, opowiedzieliśmy mu że za niecałe 2 tygodnie przeprowadzamy się do Londynu. Niall od razu zaproponował wymianę numerów i powiedział, że jak będziemy już w Londynie, mamy do niego zadzwonić, a on pokaże nam okolicę. Znałam Londyn, ale nie dokładnie. Więc się zgodziłyśmy. 
Była godzina 22, byłyśmy trochę zmęczone, więc pożegnałyśmy się z Niallem, wyłączyłyśmy komputer i poszłyśmy spać.

***********
I jak się podoba 1 rozdział ?
Następny rodział powinien się pojawić jutro, albo w sobotę. 
Jak już przeczytałaś, proszę skomentuj. To mnie jeszcze bardziej motywuje ;)
See you ♥