czwartek, 15 maja 2014

12 rozdział !

Rano obudziłam się w objęciach Harry'ego. Tak słodko spał. Dosłownie kilka minut patrzyłam się na niego jak zahipnotyzowana. Z transu wybudził mnie głos Harry'ego.
- Dlaczego się tak na mnie patrzysz? - powiedział zaspanym i lekko zachrypniętym głosem.
- Bo jesteś Bogiem. - powiedziałam dalej się w niego wpatrując. Ale zaraz oprzytomniałam.
- Czy ja to powiedziałam na głos? - strzeliłam rumieńca.
- Tak - Harry się zaśmiał. Ale zaraz przytulił mnie i pocałował. 
- To co? Idziemy na śniadanie? - spytał się.
- Tak! Jestem tak głodna, że zjadłabym konia z kopytami. - zaśmialiśmy się oboje. Wyszliśmy z łóżka i zeszliśmy na dół trzymając się za ręce. Wchodząc do kuchni nie spodziewaliśmy się takiego widoku. Louis i Zayn siedzieli na wpół śpiący i przytulali butelki wody. Wyglądało to tak komicznie, że aż musiałam zrobić zdjęcie na pamiątkę. Wybuchnęliśmy głośnym śmiechem, a oni wystraszeni spadli na podłogę. 
- Ciichoo ! - powiedział Louis.
- Czy wy musicie nam to robić? - powiedział zły Niall.
- Już dobrze, dobrze. Przepraszamy. - powiedziałam i wyjęłam dla nich tabletki z szafki.
- Dziękujemy. - powiedzieli razem. 
- Co jemy? Zwróciłam się z tym pytaniem do Harry'ego. 
- A na co masz ochotę? - zapytał.
- Hmmm... - powiedziałam.
- Naleśniki ! - Krzyknął Niall. - Ty robisz najlepsze na świecie. - Zwrócił się do mnie.
- Okej, niech będą naleśniki. Ale wy mi pomagacie. - powiedziałam do Niall'a, Harry'ego i Louisa.
- Dooobraa ! - powiedzieli chórem. 
Zaczęliśmy wyjmować potrzebne składniki. Po 20 minutach usmażyliśmy górę naleśników. Było nas dużo, dlatego zrobiliśmy po 3 naleśniki dla każdego. Dla Nialla zrobiliśmy oczywiście 6 naleśników, bo 3 to za mało.. Niall i Louis poszli obudzić dziewczyny, Zayn'a i Liam'a. A ja z Harry'm rozłożyliśmy talerze, widelce i noże. Naleśniki były na środku stołu. Tak pysznie wyglądały, że aż ślinka ciekła. Po paru minutach wszyscy znaleźli się na dole. Zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy się zajadać naleśnikami. Po 10 minutach już nic nie było. Pogrążyliśmy się w długiej rozmowie. 
- Słuchajcie. Jest sobota, mamy czas wolny. Może pojedziemy dzisiaj nad jakieś jezioro wszyscy razem, gdzieś za miasto? - powiedział Harry.
- Dobry pomysł, jest strasznie gorąco na dworze. - odezwał się Zayn. Wszyscy pokiwaliśmy głowami. Ustaliliśmy gdzie mamy się spotkać, o której godzinie i rozeszliśmy się do pokoi. Była godzina 13, więc najwyższy czas się zbierać do domu i przygotować na wyjazd. Poinformowałam Laurę, żeby się zbierała bo zaraz wychodzimy i wróciłam do pokoju Harry'ego. Stał już ubrany i sprzątał trochę w pokoju.
- No nie wierzę. Harry sprząta. - zaśmiałam się i cyknęłam mu fotkę. 
- No wiesz. Po takiej nocy, trzeba trochę posprzątać. - uśmiechnął się cwaniacko. 
Zaczęłam zbierać swoje rzeczy i się w nie ubierać. Gdy już byłam gotowa, pocałowałam Harry'ego i poszłam po Laurę. Ona też już była gotowa, więc pożegnałyśmy się z chłopakami i z dziewczynami i wyszłyśmy. 
Po 15 minutach byłyśmy już w domu. Szybko pobiegłyśmy do swoich pokoi i zaczęłyśmy się przygotowywać do wyjazdu. 
Wzięłam jakąś sportową torbę i zaczęłam do niej pakować najpotrzebniejsze rzeczy. Nie wiedziałam jakie bikini wybrać. 
- Laauraa! - zawołałam dziewczynę donośnym głosem.
- Coo? - odpowiedziała.
- Pomożesz mi? Który strój mam wybrać? 
- Ten najlepszy. - odpowiedziała i poszła dalej się pakować.
Wybrałam bikini z flagą USA. Ubrałam na siebie i zaczęłam wybierać inne ciuchy. Na dół od bikini założyłam moje ulubione szorty. I na górę krótki biały top z napisem " We are young ". Na bose nogi założyłam krótkie białe converse. Byłam gotowa, Laura także. Zeszłyśmy na dół i czekaliśmy na chłopców. Po kilku minutach przyjechali busem. Wzięłam jakieś pieniądze, telefon, okulary przeciwsłoneczne i torbę. Wyszłyśmy z domu i udałyśmy się w stronę busa. Szybko wsiedliśmy, przywitaliśmy się i pojechaliśmy najpierw na jakieś zakupy. Pakowaliśmy wszystko to co lubiliśmy. W końcu po 30 minutowej przechadzce po sklepie poszliśmy do kasy. 
*** W busie *** 
Już jesteśmy w połowie drogi, a ja już nie mogę wytrzymać ze śmiechu. Laura z Niall'em gilgoczą się nawzajem. Zayn od 10 minut poprawia fryzurę w małym lustereczku, a Perrie się z niego śmieje.  Louis prowadzi i słucha z Eleanor jakiś piosenek z radia i przy tym śpiewa. Liam z Danielle przytulają się. A Harry i ja śmiejemy się z wszystkiego. 
*** 30 minut później ***
Nareszcie dojechaliśmy na miejsce. Wszyscy wyszliśmy z busa, zabraliśmy rzeczy i poszliśmy nad jezioro
- Jak tu pięknie. - powiedziała Laura.
- Zgadzam się z tobą. - powiedziałam do niej.
Rozłożyliśmy koce na piasku, wyciągnęliśmy jedzenie i relaksowaliśmy się razem.
*** 30 minut później ***
Harry złapał mnie za rękę i gdzieś zaczął prowadzić. 
- Zaraz wracamy. - powiedział do wszystkich.
Prowadził mnie jakimiś ścieżkami w lesie. Doszliśmy do jakiegoś mostu. Było tam cudownie.
- Ha.. Harry - nie mogłam nic z siebie wykrztusić z wrażenia. 
Weszliśmy na most i stanęłam podziwiając ten widok. Harry przytulił mnie od tyłu.
- Podoba ci się? - zapytał.
- Bardzo. - odpowiedziałam mu i obróciłam się do niego przodem.
Pocałowałam go. Ten pocałunek był tak czuły, że nie chciałam go przerywać. 
Zatonęliśmy w swojej ślinie. Po 20 minutach wróciliśmy do wszystkich. Kąpali się w jeziorze, więc ściągnęliśmy z siebie ubrania i udaliśmy się w stronę jeziora. Woda była ciepła więc od razu weszłam. Chlapaliśmy się, wygłupialiśmy, chłopcy się topili nawzajem. Świetnie się bawiliśmy. Gdy już prawie było ciemno, zaczęliśmy się zbierać do domów. 
*** Godzinę później ***
Dotarliśmy na miejsce. Chłopcy odwieźli mnie, Laurę i Harrego do domu. Ustaliliśmy przedtem, że Harry będzie u nas nocował, bo bardzo tego chciał. Zresztą ja też, a Laurze to nie przeszkadzało. Weszliśmy do domu i skierowaliśmy się wszyscy do kuchni, bo byliśmy głodni. Zrobiliśmy nasze ulubione naleśniki z czekoladą i zjedliśmy. Ja i Harry poszliśmy do mojego pokoju i odpoczywaliśmy na łóżku. O 23 poszłam do łazienki umyć się. Po mnie poszedł Harry, a ja czekałam na niego już w łóżku. Po 10 minutach wyszedł w samych bokserkach. Jego wyrzeźbione ciało zapierało dech w piersiach. Położył się koło mnie, a ja położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Zaczęliśmy pozmawiać o przyszłości. Nagle zapadła kilku minutowa cisza. Harry o czymś intensywnie myślał.
- Ile chciałabyś mieć dzieci? - zapytał się mnie nagle Harry.
- 2, chłopczyka i dziewczynkę. A ty? - odpowiedziałam.
- Dziewczynkę. A później może jeszcze jakieś. - odpowiedział mi na zadane pytanie.
- Kiedy chciałabyś wyjść za mąż? - zapytał.
- Nawet teraz bym mogła. - powiedziałam, a Harry pocałował mnie w czoło.
- Dobranoc. - powiedział
- Dobranoc. - odpowiedziałam mu. Widziałam, że Harry nie śpi. Znowu nad czymś intensywnie myślał. Zamknęłam oczy i udałam się w krainę Morfeusza. 
________________________________________________________________________
Przepraszam, że tak długo nie było żadnego rozdziału. Blog mi się zepsuł i nie mogłam niczego napisać. Strasznie nad tym ubolewałam, no ale cóż. Zdarza się. Mam nadzieję, że teraz nareszcie wszystko będzie ok. I że dalej ze mną jesteście. Następny rozdział postaram się napisać jak najszybciej, ale w następnym tygodniu, ponieważ teraz w niedzielę mój kuzyn ma komunię i muszę pomagać we wszystkim. 

Kontakt: http://ask.fm/papatka2011