Miałam przepiękny sen, ale oczywiście z tego pięknego snu wyrwał mnie dźwięk budzika. Czy chociaż raz nie może być tak że najpierw mój sen się skończy, a potem dopiero budzik zadzwoni? No cóż, strasznie nie chciało mi się wstawać, ale musiałam. Powoli zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Zrobiłam poranną toaletę i z przymrużonymi oczami poszłam obudzić Oscara. On także niechętnie wstał i poszedł do toalety. Zeszłam na dół, moi rodzice już nie spali, robili razem śniadanie w kuchni. Przywitałam się z nimi i siadłam do stołu, po chwili dołączył do mnie Oscar. Mama podała duży talerz kanapek na stół, tata nalał wszystkim kawy i zasiedli również do stołu. Jedząc gadaliśmy kto gdzie jedzie i gdzie mamy się spotkać jak już będziemy na miejscu. Ustaliliśmy, że my wezwiemy taxi i pojedziemy jak wylądujemy. A rodzice jak już będą na miejscu przyjadą autem pod podany adres, czyli do naszego nowego mieszkania. Była godzina 06:30, o 07:30 mieliśmy być na lotnisku, a o 08:00 mieliśmy lot. Poszliśmy się już szykować. Zabrałam z pokoju ciuchy i weszłam do łazienki. Przemyłam twarz, nałożyłam jakiś krem, zrobiłam lekki makijaż, związałam włosy w wysokiego kucyka i ubrałam się w TO i wyszłam z łazienki. Po mnie wszedł Oscar, wyszedł po 10 minutach ubrany w TO. Wzięliśmy walizki i zeszliśmy na dół, rodzice także wynieśli już walizki. Tato i Oscar poszli po pudła z rzeczami, a ja poszłam wyjechać autem z garażu i podjechać pod dom, żeby było łatwiej pakować. Napisałam Laurze, żeby wychodzili już z kartonami. Bo także kartony Laury będą się w tym samochodzie znajdować. Laura wyszła z domu ubrana w TO, a za nią wyszedł Niall ubrany w TO. Zaczęliśmy pakować wszystko. Cały bagażnik i tył auta był zapakowany + walizki mojego taty i mamy. My jechaliśmy z mamą Laury w jej samochodzie, bo do jednego auta byśmy się na pewno nie zmieścili. Mama i tato musieli jechać wcześniej żeby zdążyć na prom. Pocałowaliśmy się na pożegnanie i odjechali. My wyruszyliśmy jakieś 10 min po nich. Na lotnisku byliśmy dokładnie o 07:30, wyciągnęliśmy wszystkie walizki i weszliśmy do wielkiego budynku. Z 15 minut żegnaliśmy się z mamą Laury. Laura wraz z mamą uroniła kilka łez. Niestety mama Laury zostanie teraz całkiem sama w domu. Tato Laury zmarł gdy ona miała 8 lat, był na coś ciężko chory. Laura zawsze gdy wspomina o ojcu i o tym że widziała jak umierał i co się z nim działo wylewa stado łez. Dlatego nikt z nas nie wspomina o jej ojcu, bo jak ktoś coś powie to wiemy jak to się później skończy. Niestety musieliśmy już iść na odprawę. W końcu wsiedliśmy do samolotu, stewardesa mówiła coś przez mikrofon itd. Mieliśmy zapiąć pasy i przygotować się do startu. Gdy ruszaliśmy i samolot zaczął się trząść złapałam mocno rękę Oscara. Zauważył, że się boję. Chociaż już dużo razy leciałam samolotem dalej się trochę bałam. Gdy już samolot się ustabilizował, mogliśmy odpiąć pasy. Stewardesa roznosiła koce, poduszki, jakieś napoje i przekąski, ja nic nie wzięłam. Wyciągnęłam książkę z torby podręcznej i zaczęłam ją czytać. Kartkowałam ją i kartkowałam, w końcu znudziło mi się to czytanie. Po wygłupiałam się trochę z Oscarem, poprzytulaliśmy się, były całuski i znowu się nudziłam. Wyciągnęłam swojego ipada i włączyłam moją ulubioną PIOSENKĘ i pochłonęłam się w jej słowach. Nie zorientowałam się nawet że zasnęłam. Obudził mnie Oscar mówiąc, że zaraz będziemy lądować. Wyłączyłam więc ipada, włożyłam do torebki wszystkie rzeczy i zapięłam pasy. Znowu poczułam turbulencje dlatego złapałam rękę Oscara. Gdy już wylądowaliśmy, zabraliśmy wszystkie rzeczy i poszliśmy do budynku po walizki. Lecieliśmy jakieś 2 godziny, nawet szybko to zleciało. Musieliśmy jakieś 20 minut czekać na nasze walizki. Gdy je wzięliśmy zamówiliśmy taxi i pojechaliśmy do naszego mieszkania. To nasz DOM ( ŁAZIENKA GOŚCINNA, ŁAZIENKA LAURY, MOJA ŁAZIENKA, KUCHNIA, SALON, POKÓJ GOŚCINNY, SYPIALNIA LAURY, MOJA SYPIALNIA, GARDEROBA LAURY, MOJA GARDEROBA, POKÓJ MUZYCZNY i jeszcze pokój dla malarza ). Ten dom budowaliśmy i urządzaliśmy 2 lata. I jesteśmy dumne z naszej aranżacji i z tego jak go urządziłyśmy. Jesteśmy bardzo wdzięczne rodzicom, że zainwestowali w nas pieniądze. Gdy przyjechaliśmy byliśmy zmęczeni. Rodzice powinni być za jakieś 2 godzinki. Dlatego postanowiliśmy się trochę przespać. Oscar i Niall pojechali do siebie do domu i powiedzieli że przyjadą później. Wzięłam dresy i luźną koszulkę z walizki i poszłam do nowej łazienki. Wzięłam prysznic i przebrałam się. Laura już była u siebie, więc ja też poszłam do siebie.
Była godzina 13. Obudzili mnie rodzice dzwoniąc do drzwi. Poszłam szybko otworzyć. Przywitali się ze mną i poszli po kartony do samochodu. Ja w tym samym czasie poszłam obudzić Laurę. Potem poszłam się przebrać w coś bardziej estetycznego. Ubrałam się w TO, poprawiłam makijaż i włosy i zeszłam na dół. Po chwili zeszła także Laura ubrana w TO. Rodzice siedzieli już w salonie, a kartony leżały przy ścianie w holu. Razem z Laurą poszłyśmy do kuchni i chciałyśmy zrobić coś do jedzenia. Niestety nic nie było w lodówce i musieliśmy iść do sklepu. Oznajmiłyśmy rodzicom, że jedziemy do sklepu i że za 30 minut wrócimy. Wzięłam telefon i wsiadłyśmy do auta, po 10 minutach byłyśmy już w sklepie. Pakowałyśmy wszystko co lubiłyśmy i co nam było potrzebne, było tego baardzo dużo ponieważ oboje uwielbiałyśmy jeść, a na dodatek Niall jest strasznym żarłokiem, a teraz będzie u nas częściej przebywał. Zapłaciłyśmy za zakupy, zabrałyśmy duże siaty i poszłyśmy do samochodu. Wpakowałyśmy to wszystko do bagażnika i pojechałyśmy do domu. Był mały korek i trochę to nam zajęło. Do domu wróciłyśmy po 14, rodzice oglądali coś w telewizji. Gdy nas zobaczyli wyłączyli telewizor i podeszli do nas pomóc nam. Razem z rodzicami błyskawicznie wypakowaliśmy zakupy i wzięliśmy się za robienie naszych ulubionych naleśników. Zadzwonił dzwonek do drzwi, poszłam otworzyć, a Laura i rodzice dokańczali naleśniki. Jak się spodziewałam byli to Niall i Oscar. Wpuściłam ich i usiedliśmy wszyscy do stołu, zajadaliśmy się naleśnikami. Ja po 3 byłam pełna także Oscar i Laura nie zmieścili więcej, moi rodzice zjedli po 2, a Niall zajadał chyba 6. Ten to ma spust.
- Niall gdzie ty to wszystko mieścisz? - zapytałam chłopaka. On wpychając 7 naleśnika pogłaskał się po brzuchu i to była jego odpowiedź.
Była godzina 15:30, postanowiliśmy po rozpakowywać część rzeczy. Rodzice poszli rozejrzeć się trochę na miasto, bo dawno tu nie byli. Ja z Oscarem wzięłam kartony z moimi rzeczami i poszłam do mojego pokoju. A Niall i Laura wzięli kartony Laury i także poszli do jej pokoju. Powoli wszystko rozpakowywaliśmy i układaliśmy na półki i do szuflad. Po rozpakowaniu wszystkich rzeczy wzięłam walizki poszłam do garderoby i zaczęłam rozpakowywać moje rzeczy. Garderoba była pełna kupionych przedtem rzeczy przeze mnie, ale było jeszcze miejsce na rzeczy z domu. Rozpakowałam wszystko, poukładałam i położyłam się na łóżku zmęczona. Koło mnie położył się Oscar i wtuleni w siebie odpoczywaliśmy. Była godzina 19, Oscar zaproponował, żebyśmy poszli na spacer. Zgodziłam się po czym poszłam do garderoby wybrać jakieś ciuchy, ładne i stosowne do Londyńskiej pogody. Wybrałam TO, weszłam do łazienki przebrałam się, umalowałam, umyłam zęby i rozpuściłam włosy, wyszłam z łazienki.
- Bosko wyglądasz. - usłyszałam słowa skierowane do mnie. Wypowiadał je Oscar.
- Dziękuję. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- Gotowa? - zapytał.
- Gotowa. - odpowiedziałam i zeszliśmy na dół. Rodziców jeszcze nie było więc napisałam karteczkę że jesteśmy na mieście ponieważ Laura i Niall także wychodzili. Zamknęliśmy dom i wszyscy poszliśmy. Rozdzieliliśmy się, Laura i Niall poszli na miasto, a ja i Oscar do parku. Błądziliśmy w Hyde Parku, usiedliśmy na ławce i trochę gadaliśmy wtuleni w siebie. Wstaliśmy i szliśmy dalej, poszliśmy do mojej ulubionej kafejki i zamówiliśmy szejki. Te co zawsze czyli ja waniliowy, a Oscar czekoladowy. Szliśmy w zatłoczonym centrum, w końcu doszliśmy do domu Oscara. Weszliśmy i bardzo się zdziwiłam, prawie wszystko się tutaj zmieniło przez 1 rok.
- No, no widzę że poważnie podjąłeś się zmian. - uśmiechnęłam się do niego.
- No tak jakoś wyszło. - także jebnął smajla. Pogadaliśmy trochę, posiedzieliśmy na kanapie i musiałam się już zbierać bo była godzina 22, a jutro miałam iść do studia nagraniowego, nagrywać moją piosenkę. Oscar odprowadził mnie do domu i pożegnaliśmy się namiętnym całusem. Weszłam do domu, Laura siedziała w kuchni i czytała czasopismo, a rodzice byli u siebie, czyli w pokoju gościnnym. Byłam trochę głodna dlatego zrobiłam sobie musli z malinami i jagodami. I siadłam na przeciwko Laury. Trochę pogadaliśmy i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam moje PIŻAMKI i poszłam do łazienki. Puściłam wodę do wanny i rozebrałam się z ciuchów. Włożyłam je do kosza i zmyłam makijaż. Związałam włosy w wysokiego koka i weszłam do wanny. Siedziałam tak chyba z 30 min, w końcu wyszłam i otuliłam się ręcznikiem. Dokładnie się wytarłam i ubrałam w piżamy. Włosy rozpuściłam i wyszłam z łazienki. Wzięłam laptopa i weszłam na facebooka i twittera. Popisałam trochę smsów z Oscarem i położyłam się spać.
_________________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że rozdział się podoba.
Dzisiaj napisany tak na szybko.
KONTAKT :
http://ask.fm/papatka2011
wtorek, 29 października 2013
niedziela, 27 października 2013
7 rozdział !
Obudziłam się bardzo wcześnie rano, była gdzieś tak 7 rano. Niechętnie zwlekłam się z łóżka i ruszyłam w stronę łazienki. Zrobiłam poranną toaletę i przemyłam twarz. Wyszłam z łazienki i skierowałam się na dół do kuchni. Rodzice jeszcze spali, weszłam i powędrowałam do lodówki. Byłam strasznie głodna, postanowiłam zrobić sobie płatki. Najpierw wyjęłam miskę i łyżeczkę. Nasypałam do miski płatki i zalałam mlekiem. Nalałam soku pomarańczowego do szklanki i zasiadłam z tym wszystkim do stołu. Po drodze zgarnęłam jakieś czasopismo. Jadłam i czytałam jakieś ploteczki o gwiazdach. Natrafiłam na artykuł o One Direction i zaczęłam go uważnie czytać. Pisano tam gdzie aktualnie znajdują się chłopcy, nie wiedzieli tylko gdzie znajduje się Niall. Zjadłam płatki i dalej byłam głodna, więc postanowiłam zrobić jeszcze kanapki. Dla siebie i od razu dla rodziców i Oscara. Wyjęłam potrzebne składniki i po 10 minutach cały talerz kanapek był gotowy. Znowu zasiadłam do stołu i zaczęłam wcinać kanapki. Po 3 byłam już naprawdę pełna. Wstałam od stołu i kierowałam się na górę obudzić Oscara. Po drodze natrafiłam na rodziców, powiedziałam że kanapki w kuchni czekają i poszłam do swojego pokoju. Podeszłam do łóżka i szturchałam chłopaka żeby go obudzić. Nic nie skutkowało, zaczęłam do niego głośno mówić.
- Oscar wstawaj ! - krzyknęłam.
- Jeszcze 5 minut mamo. - powiedział i przykrył się poduszką.
- Żadne 5 minut, wstawaj albo zastosuje drastyczne metody. - powiedziałam.
- Tsaa.. Czekam. - powiedział z ironią. Wkurzyło mnie to dlatego wzięłam szklankę z łazienki i nalałam do niej zimnej wody. Podeszłam do łóżka i wylałam całą zawartość na Oscara. Spadł z łóżka a ja zaczęłam głośno się śmiać.
- Kobieto co ty robisz? - powiedział leżąc na podłodze.
- Mówiłam, że jak nie wstaniesz zastosuję drastyczne metody. - powiedziałam, po czym jebłam smajla.
- O niee.. Teraz ci pokaże co to są drastyczne metody. - powiedział i szybko wstał z podłogi. Zaczęłam uciekać i krzyczeć. Ganialiśmy się po całym domu, a moi rodzice tylko się z nas śmiali. Pobiegłam z powrotem do mojego pokoju, a on wbiegł za mną. Nie miałam gdzie uciec, chciałam go wyminąć, ale niestety mnie złapał. Położył mnie na łóżku i zaczął łaskotać. Śmiałam się na cały dom, po 10 minutach nie miałam już siły, więc przestał mnie łaskotać. Ja wstałam i poszłam do szafy po jakieś wygodne ciuchy. Weszłam do łazienki, wzięłam orzeźwiający prysznic, umyłam zęby, zrobiłam lekki makijaż, włosy związałam w wysokiego kucyka i ubrałam się w TO. Wyszłam z łazienki, po mnie poszedł Oscar. Ja wzięłam laptopa i usiadłam na łóżku. Sprawdziłam facebooka i twittera, zamknęłam laptopa i napisałam sms'a do Laury. Ja z Oscarem, Laurą i Niallem lecimy samolotem, a moja mama i tata z samochodem, będą na pokładzie statku. Uznaliśmy, że przewiozą samochód do Londynu, pomogą nam się rozpakować i wszystko porobić i po 2,3 dniach polecą samolotem do domu. Poszłam na strych i ściągnęłam jakieś kartony na rzeczy. Zaczęłam się za pakowanie wszystkich książek, teczek z piosenkami, różnymi tekstami i rzeczami. Potem pakowałam jakieś ozdoby, płyty i takie duperele. Wyciągnęłam walizkę i zaczęłam do niej pakować wszystkie kosmetyki, które wcześniej posegregowałam i wrzuciłam do osobnych torebeczek. Miałam strasznie dużo tych kosmetyków. Wszystkie kosmetyki, przybory do robienia paznokci, lakiery, jakieś szampony i żele, kremy i takie różne rzeczy do higieny itd. zajęły całą małą walizkę. Do średniej zaczęłam pakować biżuterię i buty, jakieś chusty, szaliki, rękawiczki itd. A dużą zostawiłam na koniec. Wyjęłam wszystkie ubrania z szafy i położyłam je na łóżku. Zaczęłam pakować te co noszę i będę nosić, a odrzucałam te co nie noszę i są już za małe. Wszystkie ubrania weszły na styk do walizki. Do torby podręcznej spakowałam jakąś książkę, ipada ze słuchawkami, jakieś batoniki, żelki i ogólnie jakieś smakołyki na drogę, chusteczki, laptopa, telefon, jakieś czasopismo i ogólnie rzeczy które mi się przydadzą. Postawiłam wszystkie walizki, kartony i gitarę pod ścianą. Spojrzałam na mój pokój, był całkiem pusty, przerażał mnie ten widok. Puste półki, wszystko białe bez żadnego koloru. Łazienka tak samo. Jedyne co w łazience było to kosmetyki na rano, które i tak zostaną spakowane do walizki. A w pokoju, leżały ciuchy na jutro do samolotu moje i Oscara, telefony i jakieś tam rzeczy. Wykończona pracą zeszłam na dół z Oscarem. Byłam strasznie głodna. Zrobiliśmy wspólnie cały talerz naleśników i zaczęliśmy je szybko wchłaniać. Po 15 minutach talerz był pusty. Gadałam z Oscarem o Londynie popijając przy tym sok pomarańczowy. Chciałam się trochę pożegnać z moim miejscem rodzinnym dlatego postanowiliśmy się przejść. Musiałam się przebrać, dlatego otworzyłam walizkę i wyjęłam z niej potrzebne ciuchy. Przebrałam się w TO i zeszłam na dół. Oscar czekał już na mnie pod drzwiami. Powiedziałam mamie że wychodzimy i poszliśmy. Szliśmy trzymając się za ręce w stronę parku. Po drodze trochę gadaliśmy, ale większość czasu szliśmy w ciszy. Usiedliśmy na ławce w parku i wtuleni w siebie oglądaliśmy gwiazdy na niebie. W parku byliśmy tylko my, co jest bardzo dziwne bo zazwyczaj wieczorem jest tu dużo zakochanych par. Była gdzieś tak 18, wstaliśmy i szliśmy dalej. Zmierzaliśmy do mojego ulubionego miejsca czyli jeziorka na środku parku. Uwielbiałam to miejsce, gdy byłam smutna przychodziłam tu żeby pomyśleć. Koło tego jeziora nie chodził praktycznie nikt, dlatego tutaj było zawsze tak cicho. Usiedliśmy koło dużego drzewa, wtuliliśmy się w siebie i gadaliśmy o przyszłości. Ku mojemu zdziwieniu Oscar planował naszą wspólną przyszłość. Powiedział że mnie nigdy nie zostawi, będzie mi zawsze wierny i nigdy mnie nie okłamie. Że będziemy mieli duży dom i gromadkę dzieci, które odziedziczą po mnie urodę i talent do muzyki, a po nim sztukę walki i talent do malarstwa. Mówił to tak uroczo, pojedyncza łza spłynęła po moim policzku, Oscar od razu to zauważył, otarł ją i bardziej przytulił. Zaczęliśmy się czule całować, ten pocałunek strasznie się przedłużał. Po 10 minutach migdalenia się przy jeziorze wstaliśmy i szliśmy dalej. Powędrowaliśmy do kafejki z szejkami. Oscar zamówił dla mnie waniliowego takiego jak lubię, a dla siebie zamówił czekoladowego. Wracaliśmy już do domu, gadaliśmy i popijaliśmy swoje szejki. Gdy wróciliśmy rodziców nie było. Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać jakiś serial. Po 30 minutach rodzice wrócili, powiedzieli że byli na kolacji i poszli do swojej sypialni już się położyć. Była godzina 22 dlatego ja z Oscarem postanowiliśmy też iść spać, bo o 5 musimy wstać na samolot. Wyłączyliśmy telewizor i powędrowaliśmy na górę. Poszłam do łazienki, umyłam się i ubrałam w piżamę. Ciuchy które miałam włożyłam do walizki, nastawiłam budzik i położyłam się do łóżka. Po 10 minutach Oscar wyszedł z łazienki i położył się obok mnie. Zmęczeni zasnęliśmy wtuleni w siebie.
_________________________________________________________________________________
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale jakoś nie miałam weny do pisania.
Postaram się pisać częściej, ale nic nie obiecuję, bo mam ostatnio dużo nauki.
- Oscar wstawaj ! - krzyknęłam.
- Jeszcze 5 minut mamo. - powiedział i przykrył się poduszką.
- Żadne 5 minut, wstawaj albo zastosuje drastyczne metody. - powiedziałam.
- Tsaa.. Czekam. - powiedział z ironią. Wkurzyło mnie to dlatego wzięłam szklankę z łazienki i nalałam do niej zimnej wody. Podeszłam do łóżka i wylałam całą zawartość na Oscara. Spadł z łóżka a ja zaczęłam głośno się śmiać.
- Kobieto co ty robisz? - powiedział leżąc na podłodze.
- Mówiłam, że jak nie wstaniesz zastosuję drastyczne metody. - powiedziałam, po czym jebłam smajla.
- O niee.. Teraz ci pokaże co to są drastyczne metody. - powiedział i szybko wstał z podłogi. Zaczęłam uciekać i krzyczeć. Ganialiśmy się po całym domu, a moi rodzice tylko się z nas śmiali. Pobiegłam z powrotem do mojego pokoju, a on wbiegł za mną. Nie miałam gdzie uciec, chciałam go wyminąć, ale niestety mnie złapał. Położył mnie na łóżku i zaczął łaskotać. Śmiałam się na cały dom, po 10 minutach nie miałam już siły, więc przestał mnie łaskotać. Ja wstałam i poszłam do szafy po jakieś wygodne ciuchy. Weszłam do łazienki, wzięłam orzeźwiający prysznic, umyłam zęby, zrobiłam lekki makijaż, włosy związałam w wysokiego kucyka i ubrałam się w TO. Wyszłam z łazienki, po mnie poszedł Oscar. Ja wzięłam laptopa i usiadłam na łóżku. Sprawdziłam facebooka i twittera, zamknęłam laptopa i napisałam sms'a do Laury. Ja z Oscarem, Laurą i Niallem lecimy samolotem, a moja mama i tata z samochodem, będą na pokładzie statku. Uznaliśmy, że przewiozą samochód do Londynu, pomogą nam się rozpakować i wszystko porobić i po 2,3 dniach polecą samolotem do domu. Poszłam na strych i ściągnęłam jakieś kartony na rzeczy. Zaczęłam się za pakowanie wszystkich książek, teczek z piosenkami, różnymi tekstami i rzeczami. Potem pakowałam jakieś ozdoby, płyty i takie duperele. Wyciągnęłam walizkę i zaczęłam do niej pakować wszystkie kosmetyki, które wcześniej posegregowałam i wrzuciłam do osobnych torebeczek. Miałam strasznie dużo tych kosmetyków. Wszystkie kosmetyki, przybory do robienia paznokci, lakiery, jakieś szampony i żele, kremy i takie różne rzeczy do higieny itd. zajęły całą małą walizkę. Do średniej zaczęłam pakować biżuterię i buty, jakieś chusty, szaliki, rękawiczki itd. A dużą zostawiłam na koniec. Wyjęłam wszystkie ubrania z szafy i położyłam je na łóżku. Zaczęłam pakować te co noszę i będę nosić, a odrzucałam te co nie noszę i są już za małe. Wszystkie ubrania weszły na styk do walizki. Do torby podręcznej spakowałam jakąś książkę, ipada ze słuchawkami, jakieś batoniki, żelki i ogólnie jakieś smakołyki na drogę, chusteczki, laptopa, telefon, jakieś czasopismo i ogólnie rzeczy które mi się przydadzą. Postawiłam wszystkie walizki, kartony i gitarę pod ścianą. Spojrzałam na mój pokój, był całkiem pusty, przerażał mnie ten widok. Puste półki, wszystko białe bez żadnego koloru. Łazienka tak samo. Jedyne co w łazience było to kosmetyki na rano, które i tak zostaną spakowane do walizki. A w pokoju, leżały ciuchy na jutro do samolotu moje i Oscara, telefony i jakieś tam rzeczy. Wykończona pracą zeszłam na dół z Oscarem. Byłam strasznie głodna. Zrobiliśmy wspólnie cały talerz naleśników i zaczęliśmy je szybko wchłaniać. Po 15 minutach talerz był pusty. Gadałam z Oscarem o Londynie popijając przy tym sok pomarańczowy. Chciałam się trochę pożegnać z moim miejscem rodzinnym dlatego postanowiliśmy się przejść. Musiałam się przebrać, dlatego otworzyłam walizkę i wyjęłam z niej potrzebne ciuchy. Przebrałam się w TO i zeszłam na dół. Oscar czekał już na mnie pod drzwiami. Powiedziałam mamie że wychodzimy i poszliśmy. Szliśmy trzymając się za ręce w stronę parku. Po drodze trochę gadaliśmy, ale większość czasu szliśmy w ciszy. Usiedliśmy na ławce w parku i wtuleni w siebie oglądaliśmy gwiazdy na niebie. W parku byliśmy tylko my, co jest bardzo dziwne bo zazwyczaj wieczorem jest tu dużo zakochanych par. Była gdzieś tak 18, wstaliśmy i szliśmy dalej. Zmierzaliśmy do mojego ulubionego miejsca czyli jeziorka na środku parku. Uwielbiałam to miejsce, gdy byłam smutna przychodziłam tu żeby pomyśleć. Koło tego jeziora nie chodził praktycznie nikt, dlatego tutaj było zawsze tak cicho. Usiedliśmy koło dużego drzewa, wtuliliśmy się w siebie i gadaliśmy o przyszłości. Ku mojemu zdziwieniu Oscar planował naszą wspólną przyszłość. Powiedział że mnie nigdy nie zostawi, będzie mi zawsze wierny i nigdy mnie nie okłamie. Że będziemy mieli duży dom i gromadkę dzieci, które odziedziczą po mnie urodę i talent do muzyki, a po nim sztukę walki i talent do malarstwa. Mówił to tak uroczo, pojedyncza łza spłynęła po moim policzku, Oscar od razu to zauważył, otarł ją i bardziej przytulił. Zaczęliśmy się czule całować, ten pocałunek strasznie się przedłużał. Po 10 minutach migdalenia się przy jeziorze wstaliśmy i szliśmy dalej. Powędrowaliśmy do kafejki z szejkami. Oscar zamówił dla mnie waniliowego takiego jak lubię, a dla siebie zamówił czekoladowego. Wracaliśmy już do domu, gadaliśmy i popijaliśmy swoje szejki. Gdy wróciliśmy rodziców nie było. Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać jakiś serial. Po 30 minutach rodzice wrócili, powiedzieli że byli na kolacji i poszli do swojej sypialni już się położyć. Była godzina 22 dlatego ja z Oscarem postanowiliśmy też iść spać, bo o 5 musimy wstać na samolot. Wyłączyliśmy telewizor i powędrowaliśmy na górę. Poszłam do łazienki, umyłam się i ubrałam w piżamę. Ciuchy które miałam włożyłam do walizki, nastawiłam budzik i położyłam się do łóżka. Po 10 minutach Oscar wyszedł z łazienki i położył się obok mnie. Zmęczeni zasnęliśmy wtuleni w siebie.
_________________________________________________________________________________
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale jakoś nie miałam weny do pisania.
Postaram się pisać częściej, ale nic nie obiecuję, bo mam ostatnio dużo nauki.
czwartek, 17 października 2013
6 rozdział !
Obudziły mnie promienie słońca. Byłam wtulona w Oscara, tak słodko spał. Nie chciałam go budzić, dlatego wyślizgnęłam się z jego ramion i udałam się w stronę szafy. Wyciągnęłam UBRANIA i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic, po 10 minutach wyszłam z kabiny i okryłam się ręcznikiem. Wysuszyłam włosy, rozczesałam i związałam w kucyka. Ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż. Gdy wyszłam Oscar jeszcze spał, zrobiłam mu zdjęcie i zeszłam na dół robić śniadanie. Moi rodzice byli w domu, ale jeszcze spali. Weszłam do kuchni, wyciągnęłam składniki i zrobiłam kanapki. Zdążyłam zjeść, a Oscar jeszcze spał. Wzięłam tacę, położyłam na niej kanapki i sok. Zrobiłam czekoladę i wlałam do miseczki, a do drugiej dałam truskawki. Poszłam z nią na górę, Oscar tak słodziutko spał, aż szkoda była go budzić. No cóż, ale była już godzina 12, a chciałam spędzić cały dzień na mieście, dlatego że to ostatnie 2 dni w Polsce. Jutro będzie wielkie pakowanie, a w sobotę wyjeżdżam. Postawiłam tacę na komodzie i próbowałam obudzić Oscara.
- Wstawaj skarbie ! - powiedziałam do jego ucha.
- Jeszcze 5 minut. - powiedział, po czym zaczęłam się śmiać.
- Żadne 5 minut, wstawaj ! - powiedziałam. Nie chciał wstawać, dlatego ściągnęłam mu kołdrę z nóg i wskoczyłam mu na plecy.
- Jak nie wstaniesz pójdę po wiadro z wodą. - powiedziałam do jego ucha. Ten tylko się zaśmiał i obrócił się tak, że już nie leżałam na jego plecach, tylko na jego brzuchu. Usiadł i mnie pocałował, lekki pocałunek przemienił się w bardzo namiętny. Oderwałam się od niego i podłożyłam mu tacę przed nos.
- Jedz i ubieraj się. Idziemy dzisiaj na miasto. - powiedziałam i lekko musnęłam jego usta. Wstałam z niego i wzięłam laptopa. Weszłam na twittera i posprawdzałam wiadomości.
Oscar poszedł do łazienki, a ja wzięłam telefon, położyłam się na łóżku i pisałam z Laurą. Umówiliśmy się w parku wszyscy razem. Oscar wyszedł z łazienki.
- Idziemy ? - zapytałam.
- No, możemy iść. - odpowiedział. Wzięłam torebkę i zeszliśmy na dół. Rodzice już nie spali. Powiedzieliśmy że idziemy na miasto i wyszliśmy z domu. Poszliśmy pieszo, 10 minut i już jesteśmy w parku. Szliśmy trzymając się za ręce. Zobaczyliśmy Laurę i Nialla siedzących na ławce, podeszliśmy do nich i przywitaliśmy się. Siedzieliśmy na ławce i zastanawialiśmy się gdzie by pójść.
- Wszystko mamy, także CH odpada. - powiedziałam Laura.
- Może pójdziemy do kina? - zapytał Niall. Wszyscy się zgodziliśmy i poszliśmy w stronę kina. Byliśmy już na miejscu i zastanawialiśmy się na co iść.
- Może jakiś horror? - spytał Oscar.
- Miałem spytać o to samo. Ja jestem za, a wy dziewczyny? - powiedział Niall.
- Spoko, możemy iść. - powiedziałam.
- Nie ! Ja się boję horrorów. - powiedziała Laura.
- Nie musisz się czego bać. Będę cały czas przy tobie. - Powiedział Niall i pocałował ją w głowę.
- No to okej, niech będzie. - powiedziała Laura i się uśmiechnęła. Niall poszedł kupić bilety, a my popcorn i napoje. Weszliśmy do sali kinowej, ja z Oscarem usiadłam w ostatnim rzędzie, a Laura i Niall usiedli koło nas. Wtuliłam się w Oscara.
********* Oczami Laury ***********
Film się zaczął, wtuliłam się bardziej w Nialla.
- Nie bój się. - powiedział mi do ucha. Jezuu.. Ten jego głos gdy szepcze. Nogi miałam jak z waty, dobrze że siedziałam, bo jakbym stała już dawno wylądowałabym na podłodze. Przy każdych strasznych scenach uściskałam dłoń Nialla coraz mocniej. I wtulałam się w niego, całą twarzą żeby tylko nie widzieć filmu. Seans się skończył. Nareszcie powiedziałam w myślach. Wyszliśmy z kina i poszliśmy do kafejki obok. Weszliśmy, a wszystkie oczy zwróciły się na nas. No tak, w końcu jestem ze sławnym Niallem Horanem z zespołu One Direction. Siedliśmy do wolnego stolika w rogu, tak żebyśmy nie zwracali na siebie uwagi. Zamówiliśmy koktajle i zaczęliśmy konwersację.
- Niall, zespół się nie złości, dlatego że jesteś cały tydzień w Polsce sam? - zapytałam Nialla.
- Nie, mamy 2 tygodnie wolnego przed miesięczną trasą koncertową. - odpowiedział.
- Trasą ? To znaczy że wyjeżdżasz ? Aż na miesiąc ? - powiedziałam zszokowana.
- No tak. - powiedział.
- No ale co będzie z nami? Nie wytrzymam bez ciebie tak długo. - powiedziałam i już miałam łzy w oczach.
- Z nami będzie wszystko tak jak teraz jest. Wytrzymamy, musimy wytrzymać. Jest przecież internet, telefon. - powiedział patrząc mi w oczy.
- No tak.. - powiedziałam i go pocałowałam.
- Haaloo !! My tu też jesteśmy. - powiedzieli jednocześnie Diana i Oscar. Wybuchnęliśmy wszyscy śmiechem.
******* Oczami Diany ********
Gadaliśmy jakieś 2 godziny, dopiliśmy nasze nowo zakupione koktajle i pożegnaliśmy się. Miałam iść dzisiaj z Oscarem i z rodzicami na kolację do restauracji, dlatego poszliśmy wcześniej do domu.
- Wróciliśmy ! - krzyknęłam na cały dom.
- No dobrze, zbierajcie się na godzinę 20:00 mamy zarezerwowany stolik w naszej ulubionej restauracji. - powiedziała mama i poszła się szykować. Weszliśmy na górę i zaczęliśmy się powoli szykować. Było dopiero po 18 także mieliśmy trochę czasu. Wzięłam eleganckie ciuchy i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic żeby się odświeżyć, wyszłam, umalowałam się, zakręciłam lekko włosy lokówką i ubrałam się. Wyszłam i stanęłam w drzwiach, patrzyłam jak Oscar stoi tyłem w samych bokserkach.
- No, no, no jakie mam widoki. - powiedziałam i zachichotałam. Odwrócił się do mnie i wytrzeszczył oczy.
- Wyglądasz zabójczo. - powiedział i do mnie podszedł.
- Dziękuję. - podziękowałam i nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Oderwałam się od niego i pogoniłam go żeby się ubierał. Była godzina 19:40, zeszliśmy na dół gdzie czekali rodzice. Wyszliśmy z domu, mama go zamknęła, a my wsiedliśmy do samochodu. Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do restauracji, kelner zaprowadził nas do stolika. Usiedliśmy i patrzyliśmy na menu. Wybrałam lekką sałatkę, Oscar to samo, a rodzice wzięli jakiegoś kurczaka. Zamówiliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. O mnie i o Oscarze, o jutrze, o przeprowadzce, o tym że mamy ich odwiedzać, dzwonić itd. Zjedliśmy zamówione dania, pogadaliśmy jeszcze trochę i udaliśmy się do domu. Gdy wróciliśmy była godzina 22, ja z Oscarem poszłam na górę, a rodzice poszli do salonu oglądać coś w telewizji. Weszłam, zdjęłam szpilki i położyłam się na łóżku. Zaraz obok mnie pojawił się Oscar, przytulił mnie i powiedział że nie może się doczekać jak będziemy już w Londynie. Całowaliśmy się cały czas, braliśmy tylko krótkie oddechy. Byłam już zmęczona, postanowiłam iść już spać bo jutro mamy wstać wcześnie żeby wszystko spakować. Puściłam do łazienki pierwszego Oscara, po 10 minutach wyszedł i wtedy ja poszłam. Przebrałam się w piżamę, zmyłam makijaż, umyłam zęby i twarz i wyszłam. Oscar czekał już na mnie w łóżku, wsunęłam się pod kołdrę i wtuliłam się w niego. W ramionach Oscara zasypiało mi się jakoś lepiej. Głaskał mnie po głowie i od czasu do czasu w nią całował. Nie zorientowałam się nawet kiedy zasnęłam.
_________________________________________________________________________________
No i jest już 6 rozdział. Teraz mam dużo nauki i nie mam trochę czasu żeby pisać. Ale znajduję jakiś czas..
Następny rozdział będzie za kilka dni :)
Czytałaś/eś ? Zostaw komentarz :) To dla mnie bardzo ważne ;D
- Wstawaj skarbie ! - powiedziałam do jego ucha.
- Jeszcze 5 minut. - powiedział, po czym zaczęłam się śmiać.
- Żadne 5 minut, wstawaj ! - powiedziałam. Nie chciał wstawać, dlatego ściągnęłam mu kołdrę z nóg i wskoczyłam mu na plecy.
- Jak nie wstaniesz pójdę po wiadro z wodą. - powiedziałam do jego ucha. Ten tylko się zaśmiał i obrócił się tak, że już nie leżałam na jego plecach, tylko na jego brzuchu. Usiadł i mnie pocałował, lekki pocałunek przemienił się w bardzo namiętny. Oderwałam się od niego i podłożyłam mu tacę przed nos.
- Jedz i ubieraj się. Idziemy dzisiaj na miasto. - powiedziałam i lekko musnęłam jego usta. Wstałam z niego i wzięłam laptopa. Weszłam na twittera i posprawdzałam wiadomości.
Oscar poszedł do łazienki, a ja wzięłam telefon, położyłam się na łóżku i pisałam z Laurą. Umówiliśmy się w parku wszyscy razem. Oscar wyszedł z łazienki.
- Idziemy ? - zapytałam.
- No, możemy iść. - odpowiedział. Wzięłam torebkę i zeszliśmy na dół. Rodzice już nie spali. Powiedzieliśmy że idziemy na miasto i wyszliśmy z domu. Poszliśmy pieszo, 10 minut i już jesteśmy w parku. Szliśmy trzymając się za ręce. Zobaczyliśmy Laurę i Nialla siedzących na ławce, podeszliśmy do nich i przywitaliśmy się. Siedzieliśmy na ławce i zastanawialiśmy się gdzie by pójść.
- Wszystko mamy, także CH odpada. - powiedziałam Laura.
- Może pójdziemy do kina? - zapytał Niall. Wszyscy się zgodziliśmy i poszliśmy w stronę kina. Byliśmy już na miejscu i zastanawialiśmy się na co iść.
- Może jakiś horror? - spytał Oscar.
- Miałem spytać o to samo. Ja jestem za, a wy dziewczyny? - powiedział Niall.
- Spoko, możemy iść. - powiedziałam.
- Nie ! Ja się boję horrorów. - powiedziała Laura.
- Nie musisz się czego bać. Będę cały czas przy tobie. - Powiedział Niall i pocałował ją w głowę.
- No to okej, niech będzie. - powiedziała Laura i się uśmiechnęła. Niall poszedł kupić bilety, a my popcorn i napoje. Weszliśmy do sali kinowej, ja z Oscarem usiadłam w ostatnim rzędzie, a Laura i Niall usiedli koło nas. Wtuliłam się w Oscara.
********* Oczami Laury ***********
Film się zaczął, wtuliłam się bardziej w Nialla.
- Nie bój się. - powiedział mi do ucha. Jezuu.. Ten jego głos gdy szepcze. Nogi miałam jak z waty, dobrze że siedziałam, bo jakbym stała już dawno wylądowałabym na podłodze. Przy każdych strasznych scenach uściskałam dłoń Nialla coraz mocniej. I wtulałam się w niego, całą twarzą żeby tylko nie widzieć filmu. Seans się skończył. Nareszcie powiedziałam w myślach. Wyszliśmy z kina i poszliśmy do kafejki obok. Weszliśmy, a wszystkie oczy zwróciły się na nas. No tak, w końcu jestem ze sławnym Niallem Horanem z zespołu One Direction. Siedliśmy do wolnego stolika w rogu, tak żebyśmy nie zwracali na siebie uwagi. Zamówiliśmy koktajle i zaczęliśmy konwersację.
- Niall, zespół się nie złości, dlatego że jesteś cały tydzień w Polsce sam? - zapytałam Nialla.
- Nie, mamy 2 tygodnie wolnego przed miesięczną trasą koncertową. - odpowiedział.
- Trasą ? To znaczy że wyjeżdżasz ? Aż na miesiąc ? - powiedziałam zszokowana.
- No tak. - powiedział.
- No ale co będzie z nami? Nie wytrzymam bez ciebie tak długo. - powiedziałam i już miałam łzy w oczach.
- Z nami będzie wszystko tak jak teraz jest. Wytrzymamy, musimy wytrzymać. Jest przecież internet, telefon. - powiedział patrząc mi w oczy.
- No tak.. - powiedziałam i go pocałowałam.
- Haaloo !! My tu też jesteśmy. - powiedzieli jednocześnie Diana i Oscar. Wybuchnęliśmy wszyscy śmiechem.
******* Oczami Diany ********
Gadaliśmy jakieś 2 godziny, dopiliśmy nasze nowo zakupione koktajle i pożegnaliśmy się. Miałam iść dzisiaj z Oscarem i z rodzicami na kolację do restauracji, dlatego poszliśmy wcześniej do domu.
- Wróciliśmy ! - krzyknęłam na cały dom.
- No dobrze, zbierajcie się na godzinę 20:00 mamy zarezerwowany stolik w naszej ulubionej restauracji. - powiedziała mama i poszła się szykować. Weszliśmy na górę i zaczęliśmy się powoli szykować. Było dopiero po 18 także mieliśmy trochę czasu. Wzięłam eleganckie ciuchy i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic żeby się odświeżyć, wyszłam, umalowałam się, zakręciłam lekko włosy lokówką i ubrałam się. Wyszłam i stanęłam w drzwiach, patrzyłam jak Oscar stoi tyłem w samych bokserkach.
- No, no, no jakie mam widoki. - powiedziałam i zachichotałam. Odwrócił się do mnie i wytrzeszczył oczy.
- Wyglądasz zabójczo. - powiedział i do mnie podszedł.
- Dziękuję. - podziękowałam i nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Oderwałam się od niego i pogoniłam go żeby się ubierał. Była godzina 19:40, zeszliśmy na dół gdzie czekali rodzice. Wyszliśmy z domu, mama go zamknęła, a my wsiedliśmy do samochodu. Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do restauracji, kelner zaprowadził nas do stolika. Usiedliśmy i patrzyliśmy na menu. Wybrałam lekką sałatkę, Oscar to samo, a rodzice wzięli jakiegoś kurczaka. Zamówiliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. O mnie i o Oscarze, o jutrze, o przeprowadzce, o tym że mamy ich odwiedzać, dzwonić itd. Zjedliśmy zamówione dania, pogadaliśmy jeszcze trochę i udaliśmy się do domu. Gdy wróciliśmy była godzina 22, ja z Oscarem poszłam na górę, a rodzice poszli do salonu oglądać coś w telewizji. Weszłam, zdjęłam szpilki i położyłam się na łóżku. Zaraz obok mnie pojawił się Oscar, przytulił mnie i powiedział że nie może się doczekać jak będziemy już w Londynie. Całowaliśmy się cały czas, braliśmy tylko krótkie oddechy. Byłam już zmęczona, postanowiłam iść już spać bo jutro mamy wstać wcześnie żeby wszystko spakować. Puściłam do łazienki pierwszego Oscara, po 10 minutach wyszedł i wtedy ja poszłam. Przebrałam się w piżamę, zmyłam makijaż, umyłam zęby i twarz i wyszłam. Oscar czekał już na mnie w łóżku, wsunęłam się pod kołdrę i wtuliłam się w niego. W ramionach Oscara zasypiało mi się jakoś lepiej. Głaskał mnie po głowie i od czasu do czasu w nią całował. Nie zorientowałam się nawet kiedy zasnęłam.
_________________________________________________________________________________
No i jest już 6 rozdział. Teraz mam dużo nauki i nie mam trochę czasu żeby pisać. Ale znajduję jakiś czas..
Następny rozdział będzie za kilka dni :)
Czytałaś/eś ? Zostaw komentarz :) To dla mnie bardzo ważne ;D
sobota, 12 października 2013
5 rozdział !
Obudziłam się wtulona w Oscara. Przytulał mnie tak mocno, że nie mogłam uwolnić się z jego objęć. Nie chciałam go budzić, dlatego leżałam dalej i udawałam że śpię. Po 20 minutach obudził się i rozluźnił trochę uścisk. Czułam że cały czas wpatruje się w moją twarz. Otworzyłam oczy i skradłam mu całusa z zaskoczenia.
- Hej kocie. - powiedział ze słodkim uśmieszkiem.
- Hej miśku. - odpowiedziałam.
- Dlaczego się tak na mnie patrzysz ? - powiedziałam.
- Bo jesteś piękna. - odpowiedział po czym się zarumieniłam.
Zauważył to po czym lekko się zaśmiał.
- Wstajemy? - zapytałam.
- Nie chce mi się. - odpowiedział zakrywając się poduszką.
- No choodź. - wstałam i ściągnęłam z niego kołdrę.
- Dobra, wstaje. - wstał złapał mnie za biodra i położył się na łóżku, tak że wylądowałam na nim.
Pocałował mnie, oczywiście odwzajemniłam ten pocałunek.
- Dobra koniec czułości. Wstajemy ! - powiedziałam.
- No okej. - powiedział z lekkim załamaniem w głosie.
Wstaliśmy i zeszliśmy na dół trzymając się za ręce.
- Rodzice powinni być wieczorem. - powiedziałam do Oscara.
- Więc mamy cały dom dla siebie. - powiedział po czym mnie pocałował.
- Czy ty masz " TO " na myśli ? Chcesz ? Dzisiaj ? - zapytałam zdziwiona
- A czemu by nie ? Znamy się dłuugo, przyjaźnimy się i chodzimy. Nie widzę żadnych przeszkód. No chyba że ty nie chcesz. - powiedział patrząc mi prosto w oczy.
- Chcę, ale.. Nie wiem czy jestem gotowa. - powiedziałam spuszczając głowę na dół.
- No dobrze. Powiedz mi jak już będziesz gotowa Okej ? - powiedział podnosząc mi głowę tak żebyśmy patrzyli sobie w oczy.
- Okej. - odpowiedziałam. Weszliśmy do kuchni, poszłam zobaczyć co jest w lodówce, była pusta.
- Pusta lodówka, musimy jechać zrobić zakupy. - powiedziałam do Oscara.
- A co ty na to że pojedziemy coś zjeść na mieście, pójdziemy na jakieś zakupy do centrum, a jak będziemy wracać do domu zrobimy zakupy ? - zapytał.
- Hmm no dobra. - odpowiedziałam entuzjastycznie. Poszliśmy na górę, Oscar wyjął jakieś ciuchy z walizki i zaczął się w nie ubierać. Wzięłam jakieś ciuchy z szafy i poszłam do łazienki w pokoju. Przeszłam koło Oscara, a ten uścisnął mnie lekko w pośladek. Zachichotałam cicho, po czym on także się zaśmiał. Weszłam do łazienki, umyłam zęby, ubrałam się w TO, uczesałam i umalowałam się. Wyszłam i zobaczyłam Oscara stojącego przy biurku. Ubrany był w TO, trzymał coś w ręce, jakąś teczkę. Po minucie zorientowałam się że czyta teksty piosenek napisanych przeze mnie. Podbiegłam do niego i wyrwałam mu teczkę z rąk.
- Nie czytaj tego. To są moje bazgroły.. - powiedziałam zmieszana.
- Bazgroły ? Diana, to są piosenki. Najlepsze piosenki jakie kiedykolwiek widziałem. - powiedział.
- Dziękuje. - zarumieniłam się trochę.
- A tak po za tym to ślicznie wyglądasz. - uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech.
- Dziękuje, ty też niczego sobie. - odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- To co idziemy ? - zapytał.
- Tak, tak. - odpowiedziałam.
- Ja prowadzę. - powiedział i zabrał mi kluczyki z dłoni. Wzięłam torebkę i telefon i wyszliśmy z domu. Zamknęłam dom, a Oscar wyprowadził samochód z garażu. Wsiadłam, zapięłam pasy i pojechaliśmy. Wyciągnęłam telefon i sprawdziłam czy ktoś do mnie dzwonił. 2 nieodebrane połączenia od Laury i 4 smsy. Najpierw sprawdziłam smsy, wszystkie od Laury. 1 brzmiał: " dlaczego nie odbierasz ? ". 2: " Nie uwierzysz co ci powiem ". 3: " musimy się spotkać " 4. " idę do miasta z Niallem, przyjdź z Oscarem dzisiaj wieczorem do mnie, mojej mamy nie będzie ". Powiedziałam Oscarowi że Laura nas zaprosiła, po czym wzięłam telefon i zadzwoniłam do Laury.
- Hej, wybacz że nie odbierałam i nie odpisywałam, ale miałam wyciszony telefon i nie miałam trochę czasu. - powiedziałam do telefonu i uśmiechnęłam się do Oscara.
- Aha okej, właśnie siedzę z Niallem w parku, a wy ? - powiedziała.
- My jedziemy do centrum na małe zakupy. - odpowiedziałam jej.
- Aha. To co widzimy się wieczorem ? - zapytała ponownie.
- Jasne, że tak. Do zobaczenia. - Powiedziałam i się rozłączyłam. Dojechaliśmy na miejsce, zaparkowaliśmy na parkingu i wyszliśmy z samochodu. Oscar wziął mnie za rękę i udaliśmy się do centrum. Pierwsze co to poszliśmy do KFC, zamówiliśmy i po 10 minutach już siedzieliśmy przy stoliku. Oscar znał polski, uczył się go 3 lata i zna go perfect. Dlatego rozmawialiśmy po polsku. Nieraz po polsku, nieraz po angielsku, jak tylko chcieliśmy. Zjedliśmy zamówione jedzenie i poszliśmy na małe zakupy. Udaliśmy się do mojego ulubionego sklepu, kupiłam parę ciuchów. ( kurtka, koszula, lakier, szminka, szorty, klapki, koturny, buty, obódowa ) Potem poszliśmy do ulubionego sklepu Oscara, niestety ten sklep był tylko w Polsce, dlatego postanowił zaszaleć i kupić dużo rzeczy. ( bluza, bluza, kupił także bluzę która mi się podobała: BLUZA, kupił mi: Plecak, spodnie, spodnie, koszule, koszule, koszule, koszule, t-shirt, t-shirt, t-shirt, buty, buty, buty, korki, buty ) Poszliśmy z tym wszystkim do kasy. Ja zapłaciłam 400 zł. A Oscar zapłacił aż 1085 zł. Wyszliśmy ze sklepu i poszliśmy do samochodu. W samochodzie od razu wyskoczyłam z tematem zakupów.
- Nie uważasz, że trochę za dużo pieniędzy wydałeś? - zapytałam go zdziwiona.
- Nie, dlaczego? - zapytał.
- No bo to aż ponad 1000 zł? - powiedziałam.
- Pracuję to mam. Po za tym tego sklepu nie ma w Londynie, dlatego zaszalałem. - powiedział.
- No i to ostro zaszalałeś. Przynajmniej nie musiałeś kupować tych rzeczy dla mnie. - powiedziałam.
- Jesteś moją dziewczyną, a ja o dziewczynę muszę dbać i kupować jej różne drobiazgi. - powiedział stając na czerwonym świetle. Popatrzył mi w oczy a ja powiedziałam dziękuję i pocałowałam go w usta. Po drodze wstąpiliśmy do sklepu spożywczego i zrobiliśmy zakupy. Wyszliśmy z 2 torbami zakupów i zapakowaliśmy do bagażnika. Jechaliśmy jakieś 5 minut i już byliśmy w domu. Weszliśmy do środka, rodzice już byli. Przywitaliśmy się po czym poszliśmy do kuchni zanieść zakupy. Swoje zakupy położyliśmy w koncie i zaczęliśmy rozpakowywać i układać na miejsca jedzenie. Po skończonej pracy zawołaliśmy rodziców żeby im coś oznajmić. Wszyscy zasiedliśmy do stołu i ja wywaliłam prosto z postu że ja i Oscar jesteśmy razem. Ucieszyli się, po czym nam pogratulowali i życzyli szczęścia. Powiedziałam im jeszcze że za 1 godz idziemy do Laury, także będziemy po północy. Zabraliśmy swoje zakupy i powędrowaliśmy na górę do mojego pokoju. Wzięłam jakieś czyste ciuchy i poszłam do łazienki się odświeżyć. Weszłam do kabiny prysznicowej i stałam, a krople gorącej wody kapały na moje ciało. Po 10 minutach wyszłam i wysuszyłam głowę, zrobiłam lekki makijaż, rozczesałam włosy, umyłam zęby i ubrałam się w: TO i wyszłam z łazienki. Oscar powiedział że ślicznie wyglądam po czym wyminął mnie i także poszedł się odświeżyć. Oscar wyszedł po 10 minutach i podszedł do mnie.
- Ładnie pachniesz. - powiedziałam do niego z uśmiechem.
- Dziękuje, ty także. - powiedział i pocałował mnie w usta. Była godzina 18:50, a u Laury mieliśmy być o 19. Dlatego wzięłam telefon i zeszliśmy na dół.
- Mamo, wychodzimy. - powiedziałam.
- Jak wrócicie nas nie będzie. Idziemy na spotkanie z przyjaciółmi i zostaniemy u nich na noc. - odrzekła kierując słowa do naszej dwójki.
- Aha okej. - odpowiedziałam już wychodząc.
- Bawcie się dobrze. - krzyknęła mama z progu.
- W także - odkrzyknęłam jej. Podeszliśmy do domu Laury i zadzwoniliśmy do drzwi. Otworzył Niall, zaprosił nas do środka i pokierował do salonu. W salonie na stoliku były różne przekąski, picie i piwo.
- Laura jeszcze szykuje się na górze. - powiedział do mnie.
- No to ja do niej pójdę, a wy sobie pogadajcie. - powiedziałam do ich dwójki i pobiegłam po schodach do jej pokoju. Zapukałam i weszłam, Laura poprawiała detale przy lustrze. Odwróciła się i podeszła do mnie z uśmiechem.
- Muszę ci coś powiedzieć. - odrzekła zachwycona.
- No to mów. - powiedziałam ciekawa.
- Wczoraj moja mama pojechała na noc do przyjaciółki, a ja z Niallem zostałam sama w domu. Poszliśmy do mojego pokoju, zaczęliśmy się całować i ... stało się. Przeżyłam z nim swój pierwszy raz. - wydusiła z siebie, a ja wyszczerzyłam oczy jakbym widziała kosmitę.
- No, no, no co tu się działo. Powiedziałam ruszając brwiami. I jak było ? - zapytałam z ciekawości.
- To było fantastyczne uczucie, po prostu nie do opisania. - odpowiedziała zarumieniona.
- No to fajnie, u mnie i u Oscara też nie zabrakło czułości. - powiedziałam.
- Że co ? Opowiadaj. - powiedziała Laura.
- No to tak, przyszliśmy do domu, nikogo nie było. On zapytał czy może spać ze mną, no to ja się zgodziłam. Potem jak leżeliśmy przytulił się do mnie od tyłu, ja się do niego obróciłam i nasze usta się złączyły w długim pocałunku. Potem on mi wyznał miłość, a ja jemu. I od tamtej nocy jesteśmy parą. Dużo było całowania i przytulania. I tyle. - powiedziałam i się trochę zarumieniłam.
- Ooo.. No to nieźle się działo. - powiedziała.
Wstałyśmy z łóżka i poszłyśmy na dół z ciekawością co robią chłopcy. Siadłyśmy na schodach i podsłuchiwaliśmy o czym gadają. Bardzo się zdziwiłyśmy bo gadali o nas. Oscar: " Stary, Diana jest niesamowita. Od wczorajszej nocy jesteśmy razem, nawet nie wiesz jaki jestem szczęśliwy. " Niall do niego: " No, no widzę że u was też dużo się dzieje. My wczoraj przeżyliśmy swój pierwszy raz. Booże jakie ona ma cudowne ciaało. " i w tej chwili Niall wywrócił tak śmiesznie oczami, że aż zachichotałyśmy i chłopcy nas usłyszeli.
- Ładnie to tak podsłuchiwać? - powiedział Niall trochę zmieszany.
- Ładnie, ładnie. Dowiedziałyśmy się kilka ciekawych rzeczy. - odpowiedziałyśmy jednocześnie po czym się zaśmiałyśmy. Usiadłam Oscarowi na kolanach i pocałowałam go w policzek. Natomiast Laura usiadła obok Nialla mocno się w niego wtulając. Gadaliśmy o bzdetach, po czym przyszedł temat przeprowadzki.
- To jak macie już jakiś lokal? - powiedział Niall
- Tak mamy, na odludziach Londynu. Będziemy miały ciszę i spokój. - powiedziałam.
- Ja też mieszkam na odludziach Londynu. Przynajmniej będziemy mieli do siebie blisko. - powiedział Niall.
- A ja mam kilka domów dalej miejscówkę od waszych, także będziemy się często spotykać. - powiedział Oscar i się uśmiechnął. Pogadaliśmy jeszcze trochę, dochodziła godzina 24, nie chciało nam się już siedzieć więc pożegnaliśmy się i poszliśmy do domu. Weszliśmy, zamknęliśmy drzwi i poszliśmy na górę do mojego pokoju. Położyliśmy się na łóżku i zaczęliśmy się całować.
- Oscar ? - powiedziałam niepewnie.
- Hmm ? - odpowiedział.
- Wiesz. Co do tej rozmowy dziś rano, no to ... Jestem gotowa. - powiedziałam. Po minucie skapnął się o co mi chodzi.
- Na pewno ? - zapytał
- Na pewno. Ale bądź delikatny.
- Okej. - odpowiedział, po czym podszedł do walizki i wyciągnął małą paczuszkę. Położył ją na komodzie i podszedł do mnie. Od jego dotyku dostałam gęsiej skórki. Wsunął dłonie pod moją koszulkę, cięgle mnie całując. Zaczął pieścić moje piersi przez stanik, jęknęłam. Uśmiechnął się podczas pocałunku i na chwilę go przerwał by zdjąć z siebie koszulkę. Zrzuciłam ze stóp buty. Odsunął się i ściągnął swoją koszulkę odrzucając na bok. Zilustrował mnie wzrokiem, zostałam jedynie w swojej bieliźnie w koronkę. Pokazałam gestem dłoni by do mnie podszedł, uśmiechając się przy tym zadziornie. Odwzajemnił uśmiech i znowu wpił się w moje usta, zatapiając swoje dłonie w moich blond włosach. Położyłam swoje chłodne dłonie na jego gorącym torsie i przejechałam nimi aż do jego spodni. Przerwał pocałunek schodząc na moją szyję. Przyśpieszyłam oddech, rozpięłam jego pasek, a później spodnie. Odepchnęłam go od siebie i zdjęłam mu spodnie. Leżeliśmy w samej bieliźnie.
- Gotowa ? - zapytał.
- Tak. - odpowiedziałam, a on wziął paczuszkę z komody, rozerwał i włożył na siebie prezerwatywę.
Zdjął mój stanik i majtki i rzucił na ziemię. Pochylił się nade mną i wsunął swoje przyrodzenie w moją kobiecość. Ruszał się wolno i lekko, w którymś momencie trochę przyśpieszył. Ciężko oddychałam z podniecenia, nagle poczułam ból, ale to był miły ból.
- Diana, właśnie skradłem twoje dziewictwo. - powiedział Oscar. A ja tylko się uśmiechnęłam i dalej sapałam z przyjemności. Z podniecenia wygięłam się w łuk pod Oscarem. Doszliśmy w tym samym czasie. Oscar zdjął zużytą prezerwatywę, założył bokserki, a ja swoją bieliznę i położyliśmy się na łóżku. Wtuliliśmy się w siebie i zasnęliśmy.
_________________________________________________________________________________
No i jest 5 rozdział. Mam nadzieję że się podoba. Następny będzie za kilka dni.
Polecam także blog mojej BFF: http://andyetofaloved.blogspot.com/
- Hej kocie. - powiedział ze słodkim uśmieszkiem.
- Hej miśku. - odpowiedziałam.
- Dlaczego się tak na mnie patrzysz ? - powiedziałam.
- Bo jesteś piękna. - odpowiedział po czym się zarumieniłam.
Zauważył to po czym lekko się zaśmiał.
- Wstajemy? - zapytałam.
- Nie chce mi się. - odpowiedział zakrywając się poduszką.
- No choodź. - wstałam i ściągnęłam z niego kołdrę.
- Dobra, wstaje. - wstał złapał mnie za biodra i położył się na łóżku, tak że wylądowałam na nim.
Pocałował mnie, oczywiście odwzajemniłam ten pocałunek.
- Dobra koniec czułości. Wstajemy ! - powiedziałam.
- No okej. - powiedział z lekkim załamaniem w głosie.
Wstaliśmy i zeszliśmy na dół trzymając się za ręce.
- Rodzice powinni być wieczorem. - powiedziałam do Oscara.
- Więc mamy cały dom dla siebie. - powiedział po czym mnie pocałował.
- Czy ty masz " TO " na myśli ? Chcesz ? Dzisiaj ? - zapytałam zdziwiona
- A czemu by nie ? Znamy się dłuugo, przyjaźnimy się i chodzimy. Nie widzę żadnych przeszkód. No chyba że ty nie chcesz. - powiedział patrząc mi prosto w oczy.
- Chcę, ale.. Nie wiem czy jestem gotowa. - powiedziałam spuszczając głowę na dół.
- No dobrze. Powiedz mi jak już będziesz gotowa Okej ? - powiedział podnosząc mi głowę tak żebyśmy patrzyli sobie w oczy.
- Okej. - odpowiedziałam. Weszliśmy do kuchni, poszłam zobaczyć co jest w lodówce, była pusta.
- Pusta lodówka, musimy jechać zrobić zakupy. - powiedziałam do Oscara.
- A co ty na to że pojedziemy coś zjeść na mieście, pójdziemy na jakieś zakupy do centrum, a jak będziemy wracać do domu zrobimy zakupy ? - zapytał.
- Hmm no dobra. - odpowiedziałam entuzjastycznie. Poszliśmy na górę, Oscar wyjął jakieś ciuchy z walizki i zaczął się w nie ubierać. Wzięłam jakieś ciuchy z szafy i poszłam do łazienki w pokoju. Przeszłam koło Oscara, a ten uścisnął mnie lekko w pośladek. Zachichotałam cicho, po czym on także się zaśmiał. Weszłam do łazienki, umyłam zęby, ubrałam się w TO, uczesałam i umalowałam się. Wyszłam i zobaczyłam Oscara stojącego przy biurku. Ubrany był w TO, trzymał coś w ręce, jakąś teczkę. Po minucie zorientowałam się że czyta teksty piosenek napisanych przeze mnie. Podbiegłam do niego i wyrwałam mu teczkę z rąk.
- Nie czytaj tego. To są moje bazgroły.. - powiedziałam zmieszana.
- Bazgroły ? Diana, to są piosenki. Najlepsze piosenki jakie kiedykolwiek widziałem. - powiedział.
- Dziękuje. - zarumieniłam się trochę.
- A tak po za tym to ślicznie wyglądasz. - uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech.
- Dziękuje, ty też niczego sobie. - odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- To co idziemy ? - zapytał.
- Tak, tak. - odpowiedziałam.
- Ja prowadzę. - powiedział i zabrał mi kluczyki z dłoni. Wzięłam torebkę i telefon i wyszliśmy z domu. Zamknęłam dom, a Oscar wyprowadził samochód z garażu. Wsiadłam, zapięłam pasy i pojechaliśmy. Wyciągnęłam telefon i sprawdziłam czy ktoś do mnie dzwonił. 2 nieodebrane połączenia od Laury i 4 smsy. Najpierw sprawdziłam smsy, wszystkie od Laury. 1 brzmiał: " dlaczego nie odbierasz ? ". 2: " Nie uwierzysz co ci powiem ". 3: " musimy się spotkać " 4. " idę do miasta z Niallem, przyjdź z Oscarem dzisiaj wieczorem do mnie, mojej mamy nie będzie ". Powiedziałam Oscarowi że Laura nas zaprosiła, po czym wzięłam telefon i zadzwoniłam do Laury.
- Hej, wybacz że nie odbierałam i nie odpisywałam, ale miałam wyciszony telefon i nie miałam trochę czasu. - powiedziałam do telefonu i uśmiechnęłam się do Oscara.
- Aha okej, właśnie siedzę z Niallem w parku, a wy ? - powiedziała.
- My jedziemy do centrum na małe zakupy. - odpowiedziałam jej.
- Aha. To co widzimy się wieczorem ? - zapytała ponownie.
- Jasne, że tak. Do zobaczenia. - Powiedziałam i się rozłączyłam. Dojechaliśmy na miejsce, zaparkowaliśmy na parkingu i wyszliśmy z samochodu. Oscar wziął mnie za rękę i udaliśmy się do centrum. Pierwsze co to poszliśmy do KFC, zamówiliśmy i po 10 minutach już siedzieliśmy przy stoliku. Oscar znał polski, uczył się go 3 lata i zna go perfect. Dlatego rozmawialiśmy po polsku. Nieraz po polsku, nieraz po angielsku, jak tylko chcieliśmy. Zjedliśmy zamówione jedzenie i poszliśmy na małe zakupy. Udaliśmy się do mojego ulubionego sklepu, kupiłam parę ciuchów. ( kurtka, koszula, lakier, szminka, szorty, klapki, koturny, buty, obódowa ) Potem poszliśmy do ulubionego sklepu Oscara, niestety ten sklep był tylko w Polsce, dlatego postanowił zaszaleć i kupić dużo rzeczy. ( bluza, bluza, kupił także bluzę która mi się podobała: BLUZA, kupił mi: Plecak, spodnie, spodnie, koszule, koszule, koszule, koszule, t-shirt, t-shirt, t-shirt, buty, buty, buty, korki, buty ) Poszliśmy z tym wszystkim do kasy. Ja zapłaciłam 400 zł. A Oscar zapłacił aż 1085 zł. Wyszliśmy ze sklepu i poszliśmy do samochodu. W samochodzie od razu wyskoczyłam z tematem zakupów.
- Nie uważasz, że trochę za dużo pieniędzy wydałeś? - zapytałam go zdziwiona.
- Nie, dlaczego? - zapytał.
- No bo to aż ponad 1000 zł? - powiedziałam.
- Pracuję to mam. Po za tym tego sklepu nie ma w Londynie, dlatego zaszalałem. - powiedział.
- No i to ostro zaszalałeś. Przynajmniej nie musiałeś kupować tych rzeczy dla mnie. - powiedziałam.
- Jesteś moją dziewczyną, a ja o dziewczynę muszę dbać i kupować jej różne drobiazgi. - powiedział stając na czerwonym świetle. Popatrzył mi w oczy a ja powiedziałam dziękuję i pocałowałam go w usta. Po drodze wstąpiliśmy do sklepu spożywczego i zrobiliśmy zakupy. Wyszliśmy z 2 torbami zakupów i zapakowaliśmy do bagażnika. Jechaliśmy jakieś 5 minut i już byliśmy w domu. Weszliśmy do środka, rodzice już byli. Przywitaliśmy się po czym poszliśmy do kuchni zanieść zakupy. Swoje zakupy położyliśmy w koncie i zaczęliśmy rozpakowywać i układać na miejsca jedzenie. Po skończonej pracy zawołaliśmy rodziców żeby im coś oznajmić. Wszyscy zasiedliśmy do stołu i ja wywaliłam prosto z postu że ja i Oscar jesteśmy razem. Ucieszyli się, po czym nam pogratulowali i życzyli szczęścia. Powiedziałam im jeszcze że za 1 godz idziemy do Laury, także będziemy po północy. Zabraliśmy swoje zakupy i powędrowaliśmy na górę do mojego pokoju. Wzięłam jakieś czyste ciuchy i poszłam do łazienki się odświeżyć. Weszłam do kabiny prysznicowej i stałam, a krople gorącej wody kapały na moje ciało. Po 10 minutach wyszłam i wysuszyłam głowę, zrobiłam lekki makijaż, rozczesałam włosy, umyłam zęby i ubrałam się w: TO i wyszłam z łazienki. Oscar powiedział że ślicznie wyglądam po czym wyminął mnie i także poszedł się odświeżyć. Oscar wyszedł po 10 minutach i podszedł do mnie.
- Ładnie pachniesz. - powiedziałam do niego z uśmiechem.
- Dziękuje, ty także. - powiedział i pocałował mnie w usta. Była godzina 18:50, a u Laury mieliśmy być o 19. Dlatego wzięłam telefon i zeszliśmy na dół.
- Mamo, wychodzimy. - powiedziałam.
- Jak wrócicie nas nie będzie. Idziemy na spotkanie z przyjaciółmi i zostaniemy u nich na noc. - odrzekła kierując słowa do naszej dwójki.
- Aha okej. - odpowiedziałam już wychodząc.
- Bawcie się dobrze. - krzyknęła mama z progu.
- W także - odkrzyknęłam jej. Podeszliśmy do domu Laury i zadzwoniliśmy do drzwi. Otworzył Niall, zaprosił nas do środka i pokierował do salonu. W salonie na stoliku były różne przekąski, picie i piwo.
- Laura jeszcze szykuje się na górze. - powiedział do mnie.
- No to ja do niej pójdę, a wy sobie pogadajcie. - powiedziałam do ich dwójki i pobiegłam po schodach do jej pokoju. Zapukałam i weszłam, Laura poprawiała detale przy lustrze. Odwróciła się i podeszła do mnie z uśmiechem.
- Muszę ci coś powiedzieć. - odrzekła zachwycona.
- No to mów. - powiedziałam ciekawa.
- Wczoraj moja mama pojechała na noc do przyjaciółki, a ja z Niallem zostałam sama w domu. Poszliśmy do mojego pokoju, zaczęliśmy się całować i ... stało się. Przeżyłam z nim swój pierwszy raz. - wydusiła z siebie, a ja wyszczerzyłam oczy jakbym widziała kosmitę.
- No, no, no co tu się działo. Powiedziałam ruszając brwiami. I jak było ? - zapytałam z ciekawości.
- To było fantastyczne uczucie, po prostu nie do opisania. - odpowiedziała zarumieniona.
- No to fajnie, u mnie i u Oscara też nie zabrakło czułości. - powiedziałam.
- Że co ? Opowiadaj. - powiedziała Laura.
- No to tak, przyszliśmy do domu, nikogo nie było. On zapytał czy może spać ze mną, no to ja się zgodziłam. Potem jak leżeliśmy przytulił się do mnie od tyłu, ja się do niego obróciłam i nasze usta się złączyły w długim pocałunku. Potem on mi wyznał miłość, a ja jemu. I od tamtej nocy jesteśmy parą. Dużo było całowania i przytulania. I tyle. - powiedziałam i się trochę zarumieniłam.
- Ooo.. No to nieźle się działo. - powiedziała.
Wstałyśmy z łóżka i poszłyśmy na dół z ciekawością co robią chłopcy. Siadłyśmy na schodach i podsłuchiwaliśmy o czym gadają. Bardzo się zdziwiłyśmy bo gadali o nas. Oscar: " Stary, Diana jest niesamowita. Od wczorajszej nocy jesteśmy razem, nawet nie wiesz jaki jestem szczęśliwy. " Niall do niego: " No, no widzę że u was też dużo się dzieje. My wczoraj przeżyliśmy swój pierwszy raz. Booże jakie ona ma cudowne ciaało. " i w tej chwili Niall wywrócił tak śmiesznie oczami, że aż zachichotałyśmy i chłopcy nas usłyszeli.
- Ładnie to tak podsłuchiwać? - powiedział Niall trochę zmieszany.
- Ładnie, ładnie. Dowiedziałyśmy się kilka ciekawych rzeczy. - odpowiedziałyśmy jednocześnie po czym się zaśmiałyśmy. Usiadłam Oscarowi na kolanach i pocałowałam go w policzek. Natomiast Laura usiadła obok Nialla mocno się w niego wtulając. Gadaliśmy o bzdetach, po czym przyszedł temat przeprowadzki.
- To jak macie już jakiś lokal? - powiedział Niall
- Tak mamy, na odludziach Londynu. Będziemy miały ciszę i spokój. - powiedziałam.
- Ja też mieszkam na odludziach Londynu. Przynajmniej będziemy mieli do siebie blisko. - powiedział Niall.
- A ja mam kilka domów dalej miejscówkę od waszych, także będziemy się często spotykać. - powiedział Oscar i się uśmiechnął. Pogadaliśmy jeszcze trochę, dochodziła godzina 24, nie chciało nam się już siedzieć więc pożegnaliśmy się i poszliśmy do domu. Weszliśmy, zamknęliśmy drzwi i poszliśmy na górę do mojego pokoju. Położyliśmy się na łóżku i zaczęliśmy się całować.
- Oscar ? - powiedziałam niepewnie.
- Hmm ? - odpowiedział.
- Wiesz. Co do tej rozmowy dziś rano, no to ... Jestem gotowa. - powiedziałam. Po minucie skapnął się o co mi chodzi.
- Na pewno ? - zapytał
- Na pewno. Ale bądź delikatny.
- Okej. - odpowiedział, po czym podszedł do walizki i wyciągnął małą paczuszkę. Położył ją na komodzie i podszedł do mnie. Od jego dotyku dostałam gęsiej skórki. Wsunął dłonie pod moją koszulkę, cięgle mnie całując. Zaczął pieścić moje piersi przez stanik, jęknęłam. Uśmiechnął się podczas pocałunku i na chwilę go przerwał by zdjąć z siebie koszulkę. Zrzuciłam ze stóp buty. Odsunął się i ściągnął swoją koszulkę odrzucając na bok. Zilustrował mnie wzrokiem, zostałam jedynie w swojej bieliźnie w koronkę. Pokazałam gestem dłoni by do mnie podszedł, uśmiechając się przy tym zadziornie. Odwzajemnił uśmiech i znowu wpił się w moje usta, zatapiając swoje dłonie w moich blond włosach. Położyłam swoje chłodne dłonie na jego gorącym torsie i przejechałam nimi aż do jego spodni. Przerwał pocałunek schodząc na moją szyję. Przyśpieszyłam oddech, rozpięłam jego pasek, a później spodnie. Odepchnęłam go od siebie i zdjęłam mu spodnie. Leżeliśmy w samej bieliźnie.
- Gotowa ? - zapytał.
- Tak. - odpowiedziałam, a on wziął paczuszkę z komody, rozerwał i włożył na siebie prezerwatywę.
Zdjął mój stanik i majtki i rzucił na ziemię. Pochylił się nade mną i wsunął swoje przyrodzenie w moją kobiecość. Ruszał się wolno i lekko, w którymś momencie trochę przyśpieszył. Ciężko oddychałam z podniecenia, nagle poczułam ból, ale to był miły ból.
- Diana, właśnie skradłem twoje dziewictwo. - powiedział Oscar. A ja tylko się uśmiechnęłam i dalej sapałam z przyjemności. Z podniecenia wygięłam się w łuk pod Oscarem. Doszliśmy w tym samym czasie. Oscar zdjął zużytą prezerwatywę, założył bokserki, a ja swoją bieliznę i położyliśmy się na łóżku. Wtuliliśmy się w siebie i zasnęliśmy.
_________________________________________________________________________________
No i jest 5 rozdział. Mam nadzieję że się podoba. Następny będzie za kilka dni.
Polecam także blog mojej BFF: http://andyetofaloved.blogspot.com/
środa, 9 października 2013
4 rozdział !
Tak, to już dzisiaj. Dzisiaj miała odbyć się nasza 18- stka. Byłyśmy bardzo podekscytowane. Sala, dekoracje, tort i te sprawy były już przygotowane. Obudziłam się o 9, uśmiech nie mógł zejść mi z twarzy. Nic, ani nikt nie mógł mi zepsuć tak dobrego humoru. Zeszłam na śniadanie, o dziwo rodzice byli w domu.
- Nie idziecie dzisiaj do pracy ? - zapytałam rodziców.
- Nie, dzisiaj wyjątkowo zrobiliśmy sobie wolne, wolimy ten czas spędzić z tobą w twoje urodziny. - odpowiedziała mi zadowolona mama, a tato tylko się uśmiechnął.
- Aha, okej, dzięki - odpowiedziałam z uśmiechem.
Na stole czekały na mnie naleśniki i sok pomarańczowy. Tata już jadł, a mama czytała jakieś czasopismo i co chwilę mówiła coś do taty. Usiadłam i zaczęłam się zajadać naleśnikami.
Mama nagle wyparowała z pytaniem, co bym chciała dostać na urodziny. Odpowiedziałam że nie wiem.
- Idź się ubierz, czekamy na ciebie na dole. Mamy dla ciebie niespodziankę. - powiedziała zachwycona mama.
- Okeeej. - odpowiedziałam zdziwiona.
Ruszyłam biegiem do pokoju po ciuchy i weszłam do łazienki. Uczesałam włosy, umyłam zęby i zrobiłam lekki makijaż. Ubrałam się w TO i zeszłam na dół. Rodzice czekali już koło drzwi. Zasłonili mi oczy bandamką i wyszliśmy na dwór. Szłam dosłownie kilka kroków i powiedzieli że jesteśmy na miejscu.
- Proszę, oto twoja niespodzianka. - odezwał się tato i ściągnął mi bandamkę z oczu. Moim oczom ukazał się piękny biały Range Rover.
- T.. To.. Dla mnie ? - nie mogłam uwierzyć.
- Tak kochanie. Masz już 18 lat, prawo jazdy też masz i za tydzień przeprowadzasz się do Londynu. Pomyśleliśmy z tatą, że przyda ci się samochód. - powiedziała radosna mama.
- Pisnęłam z zachwytu i mocno przytuliłam rodziców. Tato podał mi kluczyki i od razu wślizgnęłam się do środka mojej bryki. Nie mogłam opanować zachwytu. W ŚRODKU był śliczny, stworzony po to aby jeździć po Londyńskich ulicach. Wszystko dokładnie przejrzałam, wyskoczyłam z auta i jeszcze raz mocno przytuliłam rodziców.
- Cieszymy się, że prezent ci się podoba. - odezwał się tato.
- Podoba ? To mało powiedziane. Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuje. - pisnęłam z radości.
Było po 11, o 12 byłam umówiona z Laurą w centrum, miałyśmy razem iść na umówioną wizytę u kosmetyczki i fryzjerki. Miałam mało czasu, dlatego pobiegłam do domu, wzięłam torbę i wpakowałam do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Powiedziałam rodzicom gdzie jadę i że biorę nowy wóz. Taak, muszę się od razu pochwalić. Laura czekała na mnie na parkingu. Ubrana była w TO. Zaparkowałam i wyszłam z samochodu.
- O M G !! To twoje auto ? - powiedziała nie mogąc się wysłowić.
- Tak ! Rodzice mi kupili na urodziny. - odpowiedziałam prawie piszcząc.
- Jeezuu ! Cudeńko. - zachwycała się Laura oglądając auto na zewnątrz i w środku.
- Dobra chodźmy już, bo się spóźnimy na umówioną wizytę. - powiedziałam spoglądając na zegarek.
Najpierw poszliśmy do kosmetyczki, zrobiła nam śliczny makijaż, zrobiła paznokcie i wyregulowała brwi. Ja miałam taki MAKIJAŻ, a Laura TAKI, natomiast paznokcie miałam TAKIE, a Laura TAKIE. Potem poszłyśmy do fryzjera. Ja postawiłam na naturalność i kazałam pani zrobić naturalne fale i rozpuścić. Na koniec wyglądało to TAK. Natomiast Laura chciała jakieś upięcie, dlatego zrobiła jej upiętego warkocza zaczynającego się z boku. Całość wyglądała TAK. Byłyśmy prawie gotowe. Pojechałyśmy do domu moim autem. W domu byłyśmy o 15:00, przekąsiłyśmy coś lekkiego i poszłyśmy się ubierać. Wyjęłyśmy sukienki z szafy, dodatki z pudełek i włożyłyśmy na siebie. Poprawiłyśmy troszkę makijaż i po 1 godzinie byłyśmy już gotowe. Impreza miała się zacząć o 18:00, a my miałyśmy być o 17:30, bo na imprezie na rozpoczęcie mamy zaśpiewać w duecie. Wybrałyśmy wszystkim znaną piosenkę " Gangnam Style ", ale w naszym wykonaniu. Przygrywać nam miał na gitarze nasz kolega, ponieważ nie chcieliśmy wykonywać tej piosenki z płyty. Nasi rodzice już tam byli i rodzina, wzięłyśmy najpotrzebniejsze rzeczy, spakowałyśmy do torebek i wsiadłyśmy do auta. Włączyłyśmy radio i ćwiczyłyśmy nasze głosy. Dojechałyśmy na miejsce i zaparkowałyśmy. Weszłyśmy do ŚRODKA, nasze rodziny już tam były. Każdy się z nami przywitał, powiedział że ślicznie wyglądamy i wręczyli nam prezenty. Nagle w drzwiach pojawił się mój przyjaciel z Londynu. Tak, to był on, Oscar. Stanęłam w bezruchu patrząc na Oscara.
- Nieespodziankaa. - powiedział.
- Oscar ? To naprawdę ty ? Nie mogę uwierzyć, że tu jesteś. - powiedziałam zdziwiona.
- Tak to ja, a kto by inny ? Przyleciałem specjalnie dla ciebie. Nie mógł bym przegapić twoich 18 - stych urodzin. - odpowiedział wyciągając ręce aby mnie przytulić. Dosłownie rzuciłam mu się w ramiona.
- Zaraz połamiesz mi żebra. - powiedział śmiejąc się.
- Wybacz. Po prostu się bardzo stęskniłam. - odpowiedziałam zmieszana.
- Ja też. - odpowiedział, po czym przywitał się z wszystkimi po kolei.
- Mam dla ciebie prezent. - powiedział i wyciągnął z kieszeni marynarki pudełeczko. Wręczył mi je, po czym je otworzyłam. W środku ujrzałam śliczny łańcuszek w kształcie serca i na środku tego serca było wyryte: " O jak Oscar i D jak Diana". Gdy go zobaczyłam łzy napłynęły mi do oczu.
- Dziękuje. - powiedziałam przez zaszklone oczy.
- Kochana nie płacz, makijaż ci się rozmaże. - powiedział i uśmiechnął się.
- Oj tam, oj tam. Kocham Cię. - powiedziałam mocno go przytulając.
- Ja ciebie też. Ale to tylko część niespodzianki, druga część czeka na ciebie w Londynie. - powiedział i wyszczerzył swoje białe ząbki. Wzięłam łańcuszek i poprosiłam Oscara, żeby mi go zapiął na szyi.
- A tak po za tym bardzo ślicznie wyglądasz. - powiedział.
- Nie idziecie dzisiaj do pracy ? - zapytałam rodziców.
- Nie, dzisiaj wyjątkowo zrobiliśmy sobie wolne, wolimy ten czas spędzić z tobą w twoje urodziny. - odpowiedziała mi zadowolona mama, a tato tylko się uśmiechnął.
- Aha, okej, dzięki - odpowiedziałam z uśmiechem.
Na stole czekały na mnie naleśniki i sok pomarańczowy. Tata już jadł, a mama czytała jakieś czasopismo i co chwilę mówiła coś do taty. Usiadłam i zaczęłam się zajadać naleśnikami.
Mama nagle wyparowała z pytaniem, co bym chciała dostać na urodziny. Odpowiedziałam że nie wiem.
- Idź się ubierz, czekamy na ciebie na dole. Mamy dla ciebie niespodziankę. - powiedziała zachwycona mama.
- Okeeej. - odpowiedziałam zdziwiona.
Ruszyłam biegiem do pokoju po ciuchy i weszłam do łazienki. Uczesałam włosy, umyłam zęby i zrobiłam lekki makijaż. Ubrałam się w TO i zeszłam na dół. Rodzice czekali już koło drzwi. Zasłonili mi oczy bandamką i wyszliśmy na dwór. Szłam dosłownie kilka kroków i powiedzieli że jesteśmy na miejscu.
- Proszę, oto twoja niespodzianka. - odezwał się tato i ściągnął mi bandamkę z oczu. Moim oczom ukazał się piękny biały Range Rover.
- T.. To.. Dla mnie ? - nie mogłam uwierzyć.
- Tak kochanie. Masz już 18 lat, prawo jazdy też masz i za tydzień przeprowadzasz się do Londynu. Pomyśleliśmy z tatą, że przyda ci się samochód. - powiedziała radosna mama.
- Pisnęłam z zachwytu i mocno przytuliłam rodziców. Tato podał mi kluczyki i od razu wślizgnęłam się do środka mojej bryki. Nie mogłam opanować zachwytu. W ŚRODKU był śliczny, stworzony po to aby jeździć po Londyńskich ulicach. Wszystko dokładnie przejrzałam, wyskoczyłam z auta i jeszcze raz mocno przytuliłam rodziców.
- Cieszymy się, że prezent ci się podoba. - odezwał się tato.
- Podoba ? To mało powiedziane. Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuje. - pisnęłam z radości.
Było po 11, o 12 byłam umówiona z Laurą w centrum, miałyśmy razem iść na umówioną wizytę u kosmetyczki i fryzjerki. Miałam mało czasu, dlatego pobiegłam do domu, wzięłam torbę i wpakowałam do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Powiedziałam rodzicom gdzie jadę i że biorę nowy wóz. Taak, muszę się od razu pochwalić. Laura czekała na mnie na parkingu. Ubrana była w TO. Zaparkowałam i wyszłam z samochodu.
- O M G !! To twoje auto ? - powiedziała nie mogąc się wysłowić.
- Tak ! Rodzice mi kupili na urodziny. - odpowiedziałam prawie piszcząc.
- Jeezuu ! Cudeńko. - zachwycała się Laura oglądając auto na zewnątrz i w środku.
- Dobra chodźmy już, bo się spóźnimy na umówioną wizytę. - powiedziałam spoglądając na zegarek.
Najpierw poszliśmy do kosmetyczki, zrobiła nam śliczny makijaż, zrobiła paznokcie i wyregulowała brwi. Ja miałam taki MAKIJAŻ, a Laura TAKI, natomiast paznokcie miałam TAKIE, a Laura TAKIE. Potem poszłyśmy do fryzjera. Ja postawiłam na naturalność i kazałam pani zrobić naturalne fale i rozpuścić. Na koniec wyglądało to TAK. Natomiast Laura chciała jakieś upięcie, dlatego zrobiła jej upiętego warkocza zaczynającego się z boku. Całość wyglądała TAK. Byłyśmy prawie gotowe. Pojechałyśmy do domu moim autem. W domu byłyśmy o 15:00, przekąsiłyśmy coś lekkiego i poszłyśmy się ubierać. Wyjęłyśmy sukienki z szafy, dodatki z pudełek i włożyłyśmy na siebie. Poprawiłyśmy troszkę makijaż i po 1 godzinie byłyśmy już gotowe. Impreza miała się zacząć o 18:00, a my miałyśmy być o 17:30, bo na imprezie na rozpoczęcie mamy zaśpiewać w duecie. Wybrałyśmy wszystkim znaną piosenkę " Gangnam Style ", ale w naszym wykonaniu. Przygrywać nam miał na gitarze nasz kolega, ponieważ nie chcieliśmy wykonywać tej piosenki z płyty. Nasi rodzice już tam byli i rodzina, wzięłyśmy najpotrzebniejsze rzeczy, spakowałyśmy do torebek i wsiadłyśmy do auta. Włączyłyśmy radio i ćwiczyłyśmy nasze głosy. Dojechałyśmy na miejsce i zaparkowałyśmy. Weszłyśmy do ŚRODKA, nasze rodziny już tam były. Każdy się z nami przywitał, powiedział że ślicznie wyglądamy i wręczyli nam prezenty. Nagle w drzwiach pojawił się mój przyjaciel z Londynu. Tak, to był on, Oscar. Stanęłam w bezruchu patrząc na Oscara.
- Nieespodziankaa. - powiedział.
- Oscar ? To naprawdę ty ? Nie mogę uwierzyć, że tu jesteś. - powiedziałam zdziwiona.
- Tak to ja, a kto by inny ? Przyleciałem specjalnie dla ciebie. Nie mógł bym przegapić twoich 18 - stych urodzin. - odpowiedział wyciągając ręce aby mnie przytulić. Dosłownie rzuciłam mu się w ramiona.
- Zaraz połamiesz mi żebra. - powiedział śmiejąc się.
- Wybacz. Po prostu się bardzo stęskniłam. - odpowiedziałam zmieszana.
- Ja też. - odpowiedział, po czym przywitał się z wszystkimi po kolei.
- Mam dla ciebie prezent. - powiedział i wyciągnął z kieszeni marynarki pudełeczko. Wręczył mi je, po czym je otworzyłam. W środku ujrzałam śliczny łańcuszek w kształcie serca i na środku tego serca było wyryte: " O jak Oscar i D jak Diana". Gdy go zobaczyłam łzy napłynęły mi do oczu.
- Dziękuje. - powiedziałam przez zaszklone oczy.
- Kochana nie płacz, makijaż ci się rozmaże. - powiedział i uśmiechnął się.
- Oj tam, oj tam. Kocham Cię. - powiedziałam mocno go przytulając.
- Ja ciebie też. Ale to tylko część niespodzianki, druga część czeka na ciebie w Londynie. - powiedział i wyszczerzył swoje białe ząbki. Wzięłam łańcuszek i poprosiłam Oscara, żeby mi go zapiął na szyi.
- A tak po za tym bardzo ślicznie wyglądasz. - powiedział.
- Dziękuję. - odpowiedziałam z uśmiechem. Przeprosiłam go i poszłam z Laurą na próbę. Po próbie,
poszłyśmy witać gości, trochę nam to zajęło. Gdy wszyscy złożyli nam życzenia i podawali prezenty poszłyśmy na scenę. Podziękowałyśmy wszystkim za przybycie i zaczęłyśmy śpiewać piosenkę. Pierwsza zaczęła Laura, a ja po niej. Wszyscy byli bardzo zdziwieni że mamy aż taki talent do śpiewania. Po skończonej piosence ukłoniłyśmy się, a wszyscy zaczęli bić nam brawo i gratulować cudownego głosu. Zeszłyśmy ze sceny, podbiegłam do Oscara. Laura zauważyła jednego chłopaka przy barze i podbiegła do niego. Tak, to był Niall.
***** Oczami Laury ******
Przy barze rzucił mi się w oczy pewien chłopak, dlatego podbiegłam do niego.
- Niall ? - zapytałam.
- Laura, cześć. - odpowiedział troszkę nieśmiało.
- Co ty tutaj robisz ? - zapytałam.
- Przyjechałem specjalnie dla ciebie. Nie cieszysz się ? - odpowiedział i zapytał.
- Ooo to takie słodkie. Oczywiście, że się cieszę. - odpowiedziałam i rzuciłam mu się w ramiona.
- Mam dla ciebie prezent. - Powiedział wyciągając pudełeczko. W środku zobaczyłam śliczny pierścionek z KOKARDKĄ.
- Ohh Niall, nie wiem co powiedzieć. - powiedziałam zapatrzona w pierścionek.
- Po prostu powiedz dziękuję. - odpowiedział i się uśmiechnął.
- Dziękuję. - powiedziałam i mocno przytuliłam Nialla całując go w usta. Tak, to nasz pierwszy pocałunek. Był idealny. Wyciągnęłam pierścionek z pudełeczka i włożyłam na palec.
- To będzie symbol naszego związku. - powiedział i jeszcze raz mnie pocałował. Tego wieczoru cały czas trzymałam się Nialla, wszędzie z nim chodziłam za rękę. Nie mogłam się nim nacieszyć. Widzimy się pierwszy raz na żywo, ciągle albo się przytulaliśmy, albo całowaliśmy. Niall jest taki kochany i opiekuńczy.
****** Oczami Diany *******
To jest zdecydowanie najlepszy dzień w moim życiu. Do mnie przyjechał Oscar, a do Laury Niall. To takie słodkie. Laura ani na krok nie opuszczała Nialla. A ja tego wieczoru trzymałam się cały czas Oscara. Także chodziliśmy wszędzie razem. Przywitałam się z Niallem, wymieniliśmy parę słów. Okazał się bardzo fajnym chłopakiem. Niall i Oscar najwyraźniej zajarzyli wspólne tematy bo cały czas gadali. Przyszedł czas na tort. Niestety musieliśmy opuścić naszych mężczyzn i iść na scenę. Wprowadzili piękny TORT z zapalonymi świeczkami. Wszyscy mieli już szampana, nagle zaczęli śpiewać sto lat, gdy już skończyli zamknęłyśmy oczy, pomyślałyśmy życzenie i zdmuchnęłyśmy świeczki. Zaczęli bić brawo. 30 min rozdawaliśmy tort. Nasza czwórka zasiadła na fotelach przy stoliku. Zamówiliśmy drinki i zajadaliśmy się tortem. Był pyszny, śmietankowy, taki jak we dwie lubimy. Wszyscy bawili się do rana. O 04:00 nad ranem była tylko mała grupka ludzi. Po 05:00 byliśmy tylko my i nasi rodzice. Wzięliśmy wszystkie rzeczy i pojechaliśmy do domów. Laura miała przenocować Nialla u siebie w domu. A Oscar zostanie u mnie cały tydzień i pomoże nam z przeprowadzką. Weszliśmy do domu, moi rodzice mieli dzisiaj spać w hotelu. Byłam strasznie wymęczona, ale miałam jeszcze dużo siły, Oscar chyba też. Weszliśmy do kuchni, nalałam nam soku i pogadaliśmy chwilę.
- Zaprowadzić cię do pokoju gościnnego ? - zapytałam Oscara.
- A mogę spać z tobą ? - zapytał się mnie. To pytanie mnie bardzo zaskoczyło.
- Jasne, będzie mi miło. - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
Oscar poszedł się odświeżyć do łazienki na korytarzu, a ja poszłam do łazienki w moim pokoju.
Weszłam do łazienki, ściągnęłam sukienkę, zmyłam makijaż i weszłam pod prysznic. Tego mi było trzeba, gorące krople opadały na moje ciało. Po 10 minutach wyszłam z prysznica i owinęłam się ręcznikiem. Wysuszyłam włosy, dziwne moje włosy zawsze były bardziej proste, a teraz polokowały się tak jak na imprezie. Ubrałam bieliznę, białą bokserkę i spodnie od piżamy. Wyszłam z łazienki. Oscar leżał na łóżku w samych bokserkach. Miał ładnie wyrzeźbiony brzuch. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Ślicznie wyglądał.
- Widzę że chodziłeś na siłownię. - powiedziałam z uśmiechem.
- Tak, dla ciebie chcę wyglądać ładnie. - zaczął się mi podlizywać.
- Oj już przestań się tak podlizywać. - opowiedziałam chichocząc.
Zgasiłam światło i położyłam się obok niego. Bardzo ładnie pachniał perfumami. Było zgaszone światło, ale i tak było widać wszystko, dlatego że księżyc wpadał przez okno do pokoju. Poczułam ręce na swoim brzuchu, Oscar przybliżył się i mnie przytulił od tyłu. Poczułam takie dziwne uczucie w brzuchu. Czyżby motylki ? Chyba się zakochałam w Oscarze. Odwróciłam się do niego. Patrzyliśmy sobie chwilę w oczy, po czym nasze usta się złączyły.
- Diana ! Muszę ci coś powiedzieć. - oderwał się od moim ust i wypowiedział te słowa.
- Tak ? - zapytałam.
- Znamy się już bardzo długo, ale od niedawna czuję do ciebie coś więcej niż tylko przyjaźń. - Na te słowa zrobiło mi się gorąco w brzuchu.
- Coś więcej ?
- Tak, zakochałem się w tobie. - powiedział patrząc mi w oczy.
- Wiesz, ja chyba też się w tobie zakochałam. - powiedziałam i się zarumieniłam. Na szczęście było ciemno i nie było widać mojego rumieńca.
- Tak ? Nawet nie wiesz jak się cieszę. - powiedział.
- Ja też się cieszę. - odpowiedziałam.
- A więc mam pytanie. Chcesz zostać moją dziewczyną ? - powiedział.
- Tak, tak chcę. - odpowiedziałam.
- Kocham Cię - powiedział nagle.
- Ja ciebie też. - odpowiedziałam i nasze usta złączyły się w długim pocałunku. Usnęliśmy dopiero o 08:00. A obudziliśmy się o 14:00. Krótko spaliśmy, no ale nie dziwię się po takim dniu i takiej nocy.
_________________________________________________________________________________
Ten rozdział jest trochę dłuższy. Mam nadzieję, że się podoba.
Postaram się następny dodać za 2,3 dni.
niedziela, 6 października 2013
3 rozdział !
****** Oczami Diany *******
Obudziłam się po godzinie 11, strasznie bolała mnie głowa. Zorientowałam się że śpie w ciuchach. Pewnie byłam mocno zmęczona i nie miałam siły iść się przebrać. Spojrzałam w lustro i sama siebie się wystraszyłam. Włosy były w strasznym nieładzie, poroszczochrane. Makijaż cały porozmazywany, kawałki szminki na ustach. I na dodatek śmierdziałam alkoholem. Wzięłam potrzebne rzeczy i poszłam do łazienki doprowadzić się do porządku. Rozczesałam z trudem włosy, związałam je i wzięłam się za zmywanie makijażu. To całe rozczesywanie i zmywanie zajęło mi 20 minut. Weszłam pod prysznic i dokładnie się wymyłam. Po wyjściu ubrałam się w TO i zaczęłam suszyć włosy. Po wysuszeniu związałam je w wygodnego koka i poszłam do swojego pokoju. Weszłam po czym pobiegłam otworzyć okno, była w nim straszna duchota. Zeszłam na dół zjeść śniadanie. Rodziców nie było, weszłam do kuchni i wyciągnęłam potrzebne rzeczy z lodówki i szafek. Miałam ochotę na naleśniki, więc je zrobiłam. Rozpuściłam aspirynę i zaczęłam ją pić. Po skończonym śniadaniu wzięłam brudne naczynia i wstawiłam do zmywarki. Napisałam do Laury i po 3 minutach była już u mnie. Była ubrana w TO. Podekscytowana opowiadała coś o Piotrku i mówiła że umówili się dzisiaj w parku. Cieszyłam się, że Laura znalazła w końcu chłopaka. Ale nagle posmutniałam, bo pomyślałam o Niallu.
- A co z Niallem ? - Wyparowałam nagle.
- Pisał dzisiaj rano, ale nie wiedziałam co mu odpisać. - odpowiedziała.
- Może lepiej żebyś mu powiedziała o Piotrku ? Przynajmniej będzie wiedział. - poradziłam jej.
- No może to dobry pomysł. Ale co jeśli nie będzie chciał się więcej do mnie odzywać ? Co jeśli mnie znienawidzi ? - powiedziała z łzami w oczach.
- Posłuchaj z Niallem znam się jakieś 4 dni, ale już wiemy o sobie prawie wszystko. Chodź krótko się znamy, zdążyłam go pokochać jako przyjaciela. I nie chcę go stracić. - dodała i rozpłakała się.
- No tak, mówiłaś że Niall jest strasznie wrażliwy, więc może go to zaboleć. Zastanów się co będzie jak przeprowadzimy się do Londynu. Będziesz dalej z Piotrkiem ? Związek na odległość ? To nie wróży nic dobrego. No bo Piotrek nie będzie chciał się przeprowadzać, a po za tym nie zna dobrze angielskiego i wątpię żeby z takim angielskim mógł się z kimś porozumieć. A Niall mieszka na miejscu, jeżeli się już kochacie to pomyśl jakby było gdybyście byli razem. - powiedziałam.
- No to co ja mam teraz zrobić ? Kocham Piotrka ale związek na odległość nie wypali, kocham Nialla, ale znamy się kilka dni. Mam zerwać z Piotrkiem i być z Niallem ? Czy być dalej z Piotrkiem ? - zapytała dalej z łzami w oczach.
- W tym nie mogę ci już pomóc, sama musisz dokonać wyboru. Idź do domu i przemyśl to wszystko. - poradziłam jej.
- No dobrze, otarła łzy i ruszyła w stronę drzwi.
- Jak będziesz czegoś potrzebowała napisz smsa. - powiedziałam żegnając się z nią w drzwiach.
Zamknęłam drzwi, poszłam do kuchni i nalałam soku do szklanki.
Ruszyłam na górę do swojego pokoju. Otworzyłam drzwi i stanęłam jak wryta. W pokoju panował okropny syf, ledwo co się ruszałam. Rano to nie wyglądało, aż tak źle. Skoro Laura jest u siebie i myśli, a potem idzie na spotkanie z Piotrkiem, więc cały dzień spędzę w domu. Postanowiłam posprzątać ten bałagan. Brudne ciuchy zaniosłam do łazienki i wrzuciłam do pralki, wlałam płyn i proszek, nastawiłam na godzinę i włączyłam. Ubrania się prały, wróciłam do pokoju i zaczęłam układać książki na półkach, potem poukładałam kosmetyki na toaletce. W końcu wszystko posprzątałam, cały pokój błyszczał z czystości. Zajęło mi to 3 godziny, zeszłam na dół z laptopem i usiadłam przy blacie w kuchni. Włączyłam laptopa i zamieściłam fotkę na twitterze, przed posprzątaniem pokoju i po posprzątaniu, dodałam komentarz " moja dzisiejsza praca, jestem z siebie dumna " i weszłam na facebooka. 32 nowe posty, 6 wiadomości i 12 zaproszeń do znajomych. Przez 2 dni trochę się tego nagromadziło. Posprawdzałam wszystko, popisałam ze znajomymi i wyłączyłam fb. Włączyłam YouTube i puściłam moją ulubioną PIOSENKĘ. Przy robieniu kolacji śpiewałam i tańczyłam rytmicznie do piosenki. Zrobiłam spaghetti, zjadłam ze smakiem i poszłam do salonu. Włączyłam telewizor, leciał jakiś wywiad na żywo. Po 5 minutach oglądania, skapnęłam się że to One Direction. Tak wiem, mam bardzo szybki skap. Zauważyłam, że Niall jest jakiś trochę smutny. Zastanawiałam się czy to dlatego że Laura się do niego nie odzywa, czy z jakiegoś innego powodu. Nagle jakby dziennikarka czytała mi w myślach, zauważyła że Nialler jest smutny i zapytała się go z jakiego powodu. On opowiedziałam o tym jak poznał parę dni temu dziewczynę i zdążył się w niej zakochać, ale ona mu nie odpisuje i się nie odzywa. Wytrzeszczyłam oczy gdy to usłyszałam. Nagrałam ten moment gdy to mówi i zadzwoniłam do Laury, żeby do mnie jak najprędzej przyszła. Zapytała się co się stało, a ja puściłam jej ten kawałek. Laurę oblał lekki rumieniec, po jej minie mogłam wywnioskować że jest w nim bardziej zakochana. W wywiadzie chłopcy mieli 20 minut przerwy, więc przyciszyłyśmy trochę głos i Laura zaczęła opowiadać mi o tym co się wydarzyło jak się spotkała z Piotrkiem w parku. Powiedziała mi że zerwała z Piotrkiem, wszystko mu wytłumaczyła i że będzie lepiej jak zostaną tylko przyjaciółmi. Powiedziała także, że chce być z Niallem i że go kocha. Chłopcy mieli jeszcze 5 minut przerwy, popędziłam Laurę, żeby zadzwoniła do Nialla i mu wytłumaczyła dlaczego się nie odzywała. Przyszła jakaś dziwna, uśmiechała się cały czas.
- Dlaczego się tak dziwnie uśmiechasz ? - zapytałam zaciekawiona.
- Boo.. Gdy wytłumaczyłam wszystko Niallowi, on powiedział że mnie kocha i zapytał się czy chcę być jego dziewczyną, a ja się zgodziłam. - odpowiedziała uradowana. Krzyknęłyśmy w tym samym momencie, cieszyłam się razem z nią. Czekałyśmy z niecierpliwością na dalszą część wywiadu. Gdy chłopcy weszli i usiedli, od razu popatrzyłyśmy się na szczęśliwego Nialla. Nie mógł opanować swojego uśmiechu. Dziennikarka także to zauważyła i tym razem zapytała się Nialla czemu jest taki szczęśliwy, bo przecież był strasznie smutny. On trochę się zawahał, ale w końcu powiedział: " Jestem szczęśliwy dzięki dziewczynie, w której jestem na zabój zakochany, a ona 5 minut temu zgodziła się być moją dziewczyną ". Dziennikarka zrobiła duże oczy, po czym się uśmiechnęła i zapytała czy wyjawi imię tej farciary. Niall się uśmiechnął, wstał i powiedział: " Ta wiadomość jest do fanów i wszystkich ludzi na ziemi. Jestem w związku z Laurą Olszewską, mieszka ona w Polsce, ale za tydzień i 2 dni przeprowadza się do Londynu z koleżanką. Jest najpiękniejszą i najlepszą dziewczyną na świecie. Fanki nie bądźcie zazdrosne i nie wyzywajcie mojej Laury. Mam nadzieję że będę z nią do końca życia, że będziemy szczęśliwą rodziną z gromadką dzieci i pięknym domem. I już nie mogę się doczekać, aż będziemy razem chodzić po Londynie trzymając się za ręce. Kocham Cię ". Tylko słowami zakończył swoją wypowiedź. Laura na te słowa rozpłakała się.
- Dlaczego płaczesz ? - zapytałam.
- Dlatego że to było, takie.. Takie... CUDOWNE ! Jeszcze nikt mi nie powiedział czegoś tak pięknego. Jesteśmy od 30 minut razem, a on już planuje naszą przyszłość. Kocham go.
Uśmiechnęłam się, Laura jest szczęśliwa, dlatego ja też jestem szczęśliwa. Myślę że będą idealną parą. I przetrwają te ciężkie i łatwe dni. Była godzina 22, Laura zabrała swoje rzeczy i poszła do swojego domu. Ja wyłączyłam telewizor i poszłam do łazienki. Zmyłam makijaż i weszłam pod prysznic. Gorące krople spadały na moje ciało. O tak, tego mi było trzeba, relaksującego prysznica. Niechętnie wyszłam z kabiny i opatuliłam się ręcznikiem. Założyłam swoje ulubione piżamki i skarpetki. Wysuszyłam włosy i poszłam się położyć do łóżka. Zadzwoniła Laura, gadałyśmy ponad 2 godziny. Była późna pora, oczy mi się kleiły i co chwilę ziewałam. Pożegnałam się z Laurą i poszłam w kimę.
_________________________________________________________________________________
Mam nadzieję że rozdział się podoba. Długo nie pisałam, dlatego że nie miałam weny, szkoła i takie sprawy.
Następny rozdział pojawi się za 3, 4 dni. Bądźcie cierpliwi :)
Jak już przeczytałaś/eś zostaw komentarz, to dla mnie bardzo ważne.
Obudziłam się po godzinie 11, strasznie bolała mnie głowa. Zorientowałam się że śpie w ciuchach. Pewnie byłam mocno zmęczona i nie miałam siły iść się przebrać. Spojrzałam w lustro i sama siebie się wystraszyłam. Włosy były w strasznym nieładzie, poroszczochrane. Makijaż cały porozmazywany, kawałki szminki na ustach. I na dodatek śmierdziałam alkoholem. Wzięłam potrzebne rzeczy i poszłam do łazienki doprowadzić się do porządku. Rozczesałam z trudem włosy, związałam je i wzięłam się za zmywanie makijażu. To całe rozczesywanie i zmywanie zajęło mi 20 minut. Weszłam pod prysznic i dokładnie się wymyłam. Po wyjściu ubrałam się w TO i zaczęłam suszyć włosy. Po wysuszeniu związałam je w wygodnego koka i poszłam do swojego pokoju. Weszłam po czym pobiegłam otworzyć okno, była w nim straszna duchota. Zeszłam na dół zjeść śniadanie. Rodziców nie było, weszłam do kuchni i wyciągnęłam potrzebne rzeczy z lodówki i szafek. Miałam ochotę na naleśniki, więc je zrobiłam. Rozpuściłam aspirynę i zaczęłam ją pić. Po skończonym śniadaniu wzięłam brudne naczynia i wstawiłam do zmywarki. Napisałam do Laury i po 3 minutach była już u mnie. Była ubrana w TO. Podekscytowana opowiadała coś o Piotrku i mówiła że umówili się dzisiaj w parku. Cieszyłam się, że Laura znalazła w końcu chłopaka. Ale nagle posmutniałam, bo pomyślałam o Niallu.
- A co z Niallem ? - Wyparowałam nagle.
- Pisał dzisiaj rano, ale nie wiedziałam co mu odpisać. - odpowiedziała.
- Może lepiej żebyś mu powiedziała o Piotrku ? Przynajmniej będzie wiedział. - poradziłam jej.
- No może to dobry pomysł. Ale co jeśli nie będzie chciał się więcej do mnie odzywać ? Co jeśli mnie znienawidzi ? - powiedziała z łzami w oczach.
- Posłuchaj z Niallem znam się jakieś 4 dni, ale już wiemy o sobie prawie wszystko. Chodź krótko się znamy, zdążyłam go pokochać jako przyjaciela. I nie chcę go stracić. - dodała i rozpłakała się.
- No tak, mówiłaś że Niall jest strasznie wrażliwy, więc może go to zaboleć. Zastanów się co będzie jak przeprowadzimy się do Londynu. Będziesz dalej z Piotrkiem ? Związek na odległość ? To nie wróży nic dobrego. No bo Piotrek nie będzie chciał się przeprowadzać, a po za tym nie zna dobrze angielskiego i wątpię żeby z takim angielskim mógł się z kimś porozumieć. A Niall mieszka na miejscu, jeżeli się już kochacie to pomyśl jakby było gdybyście byli razem. - powiedziałam.
- No to co ja mam teraz zrobić ? Kocham Piotrka ale związek na odległość nie wypali, kocham Nialla, ale znamy się kilka dni. Mam zerwać z Piotrkiem i być z Niallem ? Czy być dalej z Piotrkiem ? - zapytała dalej z łzami w oczach.
- W tym nie mogę ci już pomóc, sama musisz dokonać wyboru. Idź do domu i przemyśl to wszystko. - poradziłam jej.
- No dobrze, otarła łzy i ruszyła w stronę drzwi.
- Jak będziesz czegoś potrzebowała napisz smsa. - powiedziałam żegnając się z nią w drzwiach.
Zamknęłam drzwi, poszłam do kuchni i nalałam soku do szklanki.
Ruszyłam na górę do swojego pokoju. Otworzyłam drzwi i stanęłam jak wryta. W pokoju panował okropny syf, ledwo co się ruszałam. Rano to nie wyglądało, aż tak źle. Skoro Laura jest u siebie i myśli, a potem idzie na spotkanie z Piotrkiem, więc cały dzień spędzę w domu. Postanowiłam posprzątać ten bałagan. Brudne ciuchy zaniosłam do łazienki i wrzuciłam do pralki, wlałam płyn i proszek, nastawiłam na godzinę i włączyłam. Ubrania się prały, wróciłam do pokoju i zaczęłam układać książki na półkach, potem poukładałam kosmetyki na toaletce. W końcu wszystko posprzątałam, cały pokój błyszczał z czystości. Zajęło mi to 3 godziny, zeszłam na dół z laptopem i usiadłam przy blacie w kuchni. Włączyłam laptopa i zamieściłam fotkę na twitterze, przed posprzątaniem pokoju i po posprzątaniu, dodałam komentarz " moja dzisiejsza praca, jestem z siebie dumna " i weszłam na facebooka. 32 nowe posty, 6 wiadomości i 12 zaproszeń do znajomych. Przez 2 dni trochę się tego nagromadziło. Posprawdzałam wszystko, popisałam ze znajomymi i wyłączyłam fb. Włączyłam YouTube i puściłam moją ulubioną PIOSENKĘ. Przy robieniu kolacji śpiewałam i tańczyłam rytmicznie do piosenki. Zrobiłam spaghetti, zjadłam ze smakiem i poszłam do salonu. Włączyłam telewizor, leciał jakiś wywiad na żywo. Po 5 minutach oglądania, skapnęłam się że to One Direction. Tak wiem, mam bardzo szybki skap. Zauważyłam, że Niall jest jakiś trochę smutny. Zastanawiałam się czy to dlatego że Laura się do niego nie odzywa, czy z jakiegoś innego powodu. Nagle jakby dziennikarka czytała mi w myślach, zauważyła że Nialler jest smutny i zapytała się go z jakiego powodu. On opowiedziałam o tym jak poznał parę dni temu dziewczynę i zdążył się w niej zakochać, ale ona mu nie odpisuje i się nie odzywa. Wytrzeszczyłam oczy gdy to usłyszałam. Nagrałam ten moment gdy to mówi i zadzwoniłam do Laury, żeby do mnie jak najprędzej przyszła. Zapytała się co się stało, a ja puściłam jej ten kawałek. Laurę oblał lekki rumieniec, po jej minie mogłam wywnioskować że jest w nim bardziej zakochana. W wywiadzie chłopcy mieli 20 minut przerwy, więc przyciszyłyśmy trochę głos i Laura zaczęła opowiadać mi o tym co się wydarzyło jak się spotkała z Piotrkiem w parku. Powiedziała mi że zerwała z Piotrkiem, wszystko mu wytłumaczyła i że będzie lepiej jak zostaną tylko przyjaciółmi. Powiedziała także, że chce być z Niallem i że go kocha. Chłopcy mieli jeszcze 5 minut przerwy, popędziłam Laurę, żeby zadzwoniła do Nialla i mu wytłumaczyła dlaczego się nie odzywała. Przyszła jakaś dziwna, uśmiechała się cały czas.
- Dlaczego się tak dziwnie uśmiechasz ? - zapytałam zaciekawiona.
- Boo.. Gdy wytłumaczyłam wszystko Niallowi, on powiedział że mnie kocha i zapytał się czy chcę być jego dziewczyną, a ja się zgodziłam. - odpowiedziała uradowana. Krzyknęłyśmy w tym samym momencie, cieszyłam się razem z nią. Czekałyśmy z niecierpliwością na dalszą część wywiadu. Gdy chłopcy weszli i usiedli, od razu popatrzyłyśmy się na szczęśliwego Nialla. Nie mógł opanować swojego uśmiechu. Dziennikarka także to zauważyła i tym razem zapytała się Nialla czemu jest taki szczęśliwy, bo przecież był strasznie smutny. On trochę się zawahał, ale w końcu powiedział: " Jestem szczęśliwy dzięki dziewczynie, w której jestem na zabój zakochany, a ona 5 minut temu zgodziła się być moją dziewczyną ". Dziennikarka zrobiła duże oczy, po czym się uśmiechnęła i zapytała czy wyjawi imię tej farciary. Niall się uśmiechnął, wstał i powiedział: " Ta wiadomość jest do fanów i wszystkich ludzi na ziemi. Jestem w związku z Laurą Olszewską, mieszka ona w Polsce, ale za tydzień i 2 dni przeprowadza się do Londynu z koleżanką. Jest najpiękniejszą i najlepszą dziewczyną na świecie. Fanki nie bądźcie zazdrosne i nie wyzywajcie mojej Laury. Mam nadzieję że będę z nią do końca życia, że będziemy szczęśliwą rodziną z gromadką dzieci i pięknym domem. I już nie mogę się doczekać, aż będziemy razem chodzić po Londynie trzymając się za ręce. Kocham Cię ". Tylko słowami zakończył swoją wypowiedź. Laura na te słowa rozpłakała się.
- Dlaczego płaczesz ? - zapytałam.
- Dlatego że to było, takie.. Takie... CUDOWNE ! Jeszcze nikt mi nie powiedział czegoś tak pięknego. Jesteśmy od 30 minut razem, a on już planuje naszą przyszłość. Kocham go.
Uśmiechnęłam się, Laura jest szczęśliwa, dlatego ja też jestem szczęśliwa. Myślę że będą idealną parą. I przetrwają te ciężkie i łatwe dni. Była godzina 22, Laura zabrała swoje rzeczy i poszła do swojego domu. Ja wyłączyłam telewizor i poszłam do łazienki. Zmyłam makijaż i weszłam pod prysznic. Gorące krople spadały na moje ciało. O tak, tego mi było trzeba, relaksującego prysznica. Niechętnie wyszłam z kabiny i opatuliłam się ręcznikiem. Założyłam swoje ulubione piżamki i skarpetki. Wysuszyłam włosy i poszłam się położyć do łóżka. Zadzwoniła Laura, gadałyśmy ponad 2 godziny. Była późna pora, oczy mi się kleiły i co chwilę ziewałam. Pożegnałam się z Laurą i poszłam w kimę.
_________________________________________________________________________________
Mam nadzieję że rozdział się podoba. Długo nie pisałam, dlatego że nie miałam weny, szkoła i takie sprawy.
Następny rozdział pojawi się za 3, 4 dni. Bądźcie cierpliwi :)
Jak już przeczytałaś/eś zostaw komentarz, to dla mnie bardzo ważne.
Subskrybuj:
Posty (Atom)